życiowej dzieci i traktowania ich przez dorosłych
7. Eksplikacja występowania zjawiska krzywdzenia dzieci w dziejach społecznych – próba syntezyw dziejach społecznych – próba syntezy
Śledząc dzieje dzieciństwa, krzywdzenia dzieci oraz cechy przedstawionych mo-deli stosunków między dorosłymi a dziećmi, należy zwrócić uwagę na zmienność koncepcji dziecka w czasie i specyfice kulturowej. Zaznaczam jednak, iż pomimo zróżnicowania przekonań, wierzeń i wartości, jakie dotyczą dziecka i jego wycho-wania, w większości kultur i w każdym społeczeństwie istnieje (oraz zawsze istnia-ła) społęcznie kategoria opieki nad dzieckiem. Podkreśla to także przywoływany przez mnie wcześniej D.M. Newman (1999 za: Kwak, Mościskier, 2002). Katego-ria ta zawsze wymagała od rodziców prezentowania pewnych zachowań do chwi-li osiągnięcia przez dziecko wieku uznawanego za granicę zdolności uczestnictwa w życiu dorosłych lub, jak można by dodać, zdolności do samodzielnego radze-nia sobie i przetrwaradze-nia. Kategoria opieki obejmowała zazwyczaj: ochronę dziec-ka przed niebezpieczeństwem, śmiercią, chorobą i krzywdą fizyczną, dostarczanie mu pożywienia, odzieży i schronienia, by przetrwało. I jedynie w specjalnych oko-licznościach zewnętrznych, osłabiających szanse przetrwania ogółu, dopuszczane i stosowane były praktyki selekcji. Jednak trzeba zauważyć, że poza wymieniony-mi działaniawymieniony-mi, tworzącywymieniony-mi uniwersalny standard opieki nad dzieckiem, historia i współczesność pokazują istnienie bardzo zróżnicowanych modeli jej sprawowa-nia. Te modele determinowane są warunkami ideologicznymi, politycznymi, kul-turowymi, ekonomicznymi oraz poziomem organizacji społeczeństw.
Kończąc podjęte w tym obszarze analizy, odwołam się do metaanalitycznego ujęcia rozumienia dziecka i dzieciństwa we współczesności oraz cech tego pojęcia w prowadzonych analizach naukowych i opisach tych kategorii.
Najpierw raz jeszcze za Bogusławem Śliwerskim powołam się na Hansa Sanera (1988) i sformułowane przez niego trzy modele wychowania dziecka, jakie wyróż-nia on we współczesnym świecie, tj. (zob. Śliwerski, 2007, s. 102–111):
– model wychowania bazujący na tym, czym dziecko jeszcze nie jest,
– model równości, izonomii w relacji dziecka z dorosłym – bycia takim samym człowiekiem jak dorosły,
– autonomiczny model relacji dziecko – dorosły, określany mianem samowycho-wania lub autosocjalizacji dziecka.
Najbardziej opozycyjne względem siebie wydają się model pierwszy i trzeci, ale jednocześnie, na model pierwszy – zauważa Śliwerski – orientuje się większość społeczeństw.
Co należy podkreślić ze względu na charakter prowadzonych tu rozważań, to wniosek płynący z charakterystyki modelu pierwszego – „dziecko jeszcze nie jest”, który oznacza w istocie niepodważalną dominację dorosłych oraz podległość dzieci, dążenie dorosłych do kierowania socjalizacją dziecka oraz do formowania i zmie-niania dziecięcej istoty w imię wydobywania z dziecka człowieka. Jak zauważa Śli-werski (tamże, s. 102–103), podstawowym atrybutem dziecka w tym modelu jest
„brak”. Wychowanie bazuje tu na przymusie, autorytecie, poleceniach, posłuszeń-stwie i nierówności wobec prawa. Jest to model zbieżny z typem kultury
postfigura-tywnej, używając pojęć Margaret Mead (1978), w której dzieci uczą się od dorosłych, głównie swoich rodziców (za: Śliwerski, 2007). Ta charakterystyka ukazuje model:
„dziecko jeszcze nie jest” jako ten niosący szczególne ryzyko krzywdzenia dziecka, w imię „działania dla jego dobra” lub w imię dobra i porządku rzeczy. Czyli rozpa-trywany jest tu model relacji wychowawczej, w którym rodzice są ważni i mają swo-je prawa, a także wiedzą najlepiej, co swo-jest właściwe. Dziecko w tym modelu ma być jedynie im posłuszne, bo... jest ich własnością, jest niemądre, niedojrzałe.
Odnosząc się do perspektywy naukowej w rozważaniach nad dzieckiem i dzie-ciństwem, warto na koniec dostrzec kategorie, w jakich dzieciństwo rozważane jest przez współczesną naukę. Propozycji opisujących i systematyzujących nauko-we rozważania nad kategorią dzieciństwa jest wiele42. Podkreślam tu, za Barbarą Smolińską-Theiss (2003), iż współcześnie dzieciństwo w nauce jest traktowane wie-lorako, jednak można wskazać pewne dominujące ujęcia. Dzieciństwo jest badane jako:
– szczególna forma w strukturze społecznej,
– przejściowa faza rozwoju, ale trwała kategoria społeczna, – kategoria historyczna i międzykulturowa,
– integralna część społeczeństwa i jego podziału pracy,
– wartość, która podlega tym samym siłom ekonomicznym i instytucjonalnym co dorosłość,
– zależne od dorosłych,
– kategoria mniejszościowa, która może być rozpatrywana w perspektywie mar-ginalizacji i stygmatyzacji.
Podkreślam ponadto, iż wyraźnie też w nauce współczesnej widoczne są tenden-cje do badania dzieci jako współtwórców dzieciństwa i społeczeństwa.
Rozważania i analizy na temat sytuacji życiowej dzieci prowadzone z perspekty-wy historycznej i antropologicznej pokazują, iż perspekty-występujące na przestrzeni wieków modele i standardy zachowań wobec dzieci oraz ogólny stosunek do nich wynikały z łącznego wpływu filozofii społecznej, religii, nauki oraz czynników ekonomiczno--bytowych, jakie w danym czasie i społeczeństwie panowały (por. Smolińska-Theiss, 1993; Kulawiec, 1993). Wyznaczająca kierunek wielu badań nad dzieciństwem w róż-nych kulturach i społeczeństwach43 teza Philippe Ariesa (1995), wyrażana też przez innych autorów (Smolińska-Theiss, 1995; Matyjas, 2008), iż dzieciństwo jest tworem kultury rozwinęła się więc w hipotezę eksplanacyjną, dotyczącą stawianego przeze mnie w tym obszarze przedmiotowym problemu badawczego na temat krzywdze-nia dzieci. Jednakże, jak podkreśliłam, zasadne jest też rozważanie i innej hipotezy, mówiącej, że duże znaczenie w kształtowaniu stosunku dorosłych do dzieci mia-ły, jak to starałam się wykazać, ogólne szanse ich przetrwania, przeżycia w danych warunkach, ważone w konfrontacji z szansami przetrwania wspólnoty (jakkolwiek
42 Kolejna propozycję znaleźć można w opracowaniu Łucji Kabzińskiej pt. Dziecko jako przedmiot poszukiwań badawczych w myśli pedagogicznej przełomu XIX i XX wieku (2002).
43 Jak wskazuje Barbara Smolińska-Theiss (1995), teza Ariesa przyczyniła się do rozwoju kilku nur-tów, tj.: dziejów dzieciństwa, antropologii dzieciństwa oraz socjologii i psychologii dzieciństwa.
pojmowanej44). Uznaję, iż obie drogi eksplikacji występowania zachowań krzywdzą-cych dzieci w dziejach kultur i społeczeństw nie muszą być traktowane jako opozy-cyjne. W minionych wiekach, w zależności od istniejących warunków społecznych, kulturowych i ekonomicznych oraz demograficznych – co rozpatrywałam wcześ-niej – społeczeństwa zgodnie ze swoimi interesami i potrzebami (szansami prze-trwania i rozwoju), różnie określały charakter dzieciństwa i zasady relacji rodziców z dzieckiem. Te zasady postępowania z dziećmi regulowane były zresztą przez całe wieki głównie przez normy religijne i obyczajowe (Brągiel, 2007), przyjmując po-stać bardziej oficjalnych czy wręcz prawnych przepisów lub regulacji jedynie w wy-jątkowych kwestiach, jak na przykład życie dziecka czy dziedziczenie.
W każdym okresie historycznym i w każdej kulturze rozumienie istoty dzieciń-stwa i natury dziecka znajdowało wyraz w tworzonych systemach opiekuńczo-wy-chowawczych (Markowska, 1979). W większym lub mniejszym stopniu akceptowa-no w nich różne formy przemocy wobec dzieci, którymi naznaczone były działania opiekuńcze i wychowawcze, lub ogólniej – przyjmowano jako obowiązującą zasa-dę powstrzymywanie się od okazywania dzieciom uczuć i miłości (Tazbir, 1993).
Na podstawie historycznych i antropologicznych analiz, których szkic starałam się przedstawić w tym rozdziale, można stwierdzić, że przemoc wobec dziecka, jego złe traktowanie było w minionych epokach często społeczną rzeczywistością i kul-turową oczywistością. U podstawy takiego stosunku leży przedmiotowa pozycja dziecka, którą nadawała mu dawna filozofia społeczna – filozofia, która gloryfiko-wała wartość plemienia, grupy, a z czasem społeczności i społeczeństwa, która jed-nocześnie usuwała w cień potrzeby jednostki i jej indywidualność, filozofia przed-kładająca interes wspólnoty nad dobro i wolność indywiduum. Ale jednocześnie – co należy podkreślić – filozofia, u podstawy której leżała chęć przetrwania w trud-nych warunkach i dążenie do „zachowania gatunku”.
44 „Wspólnota” – jak tłumaczy poglądy Tonniesa Anna Giza-Poleszczuk – opiera się na specyficz-nych warunkach określających możliwość jej powstania, czyli na względnej izolacji od inspecyficz-nych grup,
„wspólnocie życia” czy wspólnocie losu, wspólnocie dążeń, kształtującej się na podłożu wspólnego terytorium, wspólnie eksploatowanych zasobach czy na wspólnym uzależnieniu od jakiegoś czyn-nika zewnętrznego i wiążącej się z tym wszystkim intensywności bezpośrednich interakcji. Jedynie na podłożu bogatej historii powtarzalnych interakcji oraz pod presją warunków zewnętrznych może ukształtować się stabilny układ współdziałania, reprezentujący wielogeneracyjne, „praktyczne” do-świadczenie radzenia sobie z konkretnymi warunkami środowiskowymi. Czyli dalej wyjaśniając Ton-niesa, Giza-Poleszczuk stwierdza, iż wspólnota z definicji zakłada wspólne doświadczenie i historię i jest konstytuowana na gruncie realnych działań (Giza-Poleszczuk, 2005, s. 152–153). Podobne ce-chy wspólnoty eksponuje Tadeusz Frąckowiak (2005, s. 14), pisząc Wspólnota warunków życia daje zatem wspólnotę doświadczeń społecznych, pozwalającą nabyć zorientowanie w regułach gry społecz-nej. Spełnia też rolę duchowych punktów odniesień dla układania własnej linii życiowej.
W moim ujęciu wspólnotą będzie, poza plemieniem, rodziną, rodem, także społeczność, grupa czy warstwa społeczna, a wręcz gatunek dbający o własną linię prokreacyjną. „Wspólnotę” proponu-ję rozumieć więc szerzej – nie tylko jako wspólnotę doświadczeń, wspólną historią, ale również jako zbiór jednostek, które charakteryzuje poczucie przynależności, odczuwana więź z pewną grupą osób i na tym tle dbałość o jej dobro (por. Słownik socjologii..., 2005).