• Nie Znaleziono Wyników

Sytuacja dziecka i jego relacje z dorosłymi – próba systematyzacji historyczno-kulturowych trendówsystematyzacji historyczno-kulturowych trendów

życiowej dzieci i traktowania ich przez dorosłych

5. Sytuacja dziecka i jego relacje z dorosłymi – próba systematyzacji historyczno-kulturowych trendówsystematyzacji historyczno-kulturowych trendów

Zjawiska zabijania dzieci i ich śmiertelności, inne formy pozbywania się dzie-ci oraz praktyki wychowawcze preferowane na przestrzeni wieków stały się obsza-rem prób usystematyzowania stosunków pomiędzy rodzicami (lub ogólniej doro-słymi) a dziećmi. Wielu autorów zgadza się, iż w stosunkach pomiędzy rodzicami a dziećmi mamy do czynienia w historii ludzkości z ewolucją, a dokładniej ujmu-jąc, z bardzo powolną ewolucją (deMause, 1988; Płatek, 2001).

Jedną z propozycji typologizacji relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi, rozpa-trywanych w perspektywie czasowej w polu tzw. psychohistorii, jest ujęcie psycho-analityczne (Gromska, 1993). Zdaniem głównego przedstawiciela tego nurtu, Lloy-da deMause’a (1974, 198833), im głębiej sięgać w historię, tym częściej napotykamy na drastyczne i brutalne sposoby postępowania z dziećmi. Zarówno formy zacho-wań, jak i ich natężenie zmieniały się w czasie oraz w zależności od kontekstu spo-łecznego i kulturowego, a także w zależności od warunków ekonomicznych charak-teryzujących dane społeczeństwa w danym czasie. Według de Mause’a, od tysięcy lat powoli dokonuje się swoista ewolucja stosunku uczuciowego i postaw rodzi-ców (dorosłych) wobec dzieci, polegająca na coraz mniej i coraz słabiej występu-jących negatywnych projekcjach dokonywanych na dzieciach. Poszczególne etapy zmian autor wyróżnił na podstawie dominujących w danym czasie cech relacji po-między rodzicami a dziećmi, jakie charakteryzowały wyższe warstwy najlepiej roz-winiętych społeczeństw w analizowanym momencie historycznym. Ewolucja sto-sunków rodzice – dzieci postępuje w różnych społecznościach i kulturach z różną szybkością. Widoczne są tu uwarunkowania klasowe i geograficzne. Obecnie, zda-niem Lloyda deMause’a, niektóre społeczności bądź indywidualne rodziny lub ro-dzice nadal tkwią we wcześniejszych etapach tej ewolucji. Tym można by, zdaniem autora, tłumaczyć występowanie także współcześnie okrutnych form zachowania rodziców wobec dzieci, zwłaszcza takie zachowania, jak: zabijanie, porzucanie, do-tkliwe bicie, itp. Występowanie takich zachowań oznacza, iż rodzice tkwią we wcześ-niejszych stadiach rozwojowych stosunku uczuciowego do dziecka. Tacy rodzice

33 Tekst pt. On writing childhood history Lloyda deMause umieszczony w „The Journal of Psy-chohistory” 1988, vol. 16, s. 135–171 dostępny jest też na stronie www. psychohistory.com (dostęp 21.03.2006). Podobnie wykorzystałam też w prezentowanych rozważaniach rozdział The evolution of childrearing z opracowania de Mause’a pt. The emotional life of nations prezentowanego na wskazanej stronie internetowej.

mocno uprzedmiotowiają dziecko, charakterystyczne są dla nich silne negatywne projekcje w stosunku do niego oraz tzw. podwójna reprezentacja dziecka, co ozna-cza, iż jest ono z jednej strony postrzegane przez rodziców jako dobre i kochane, ale z drugiej nienawidzone i uznawane za złe (deMause, 1974, 1998).

Uwzględniając specyfikę stosunków pomiędzy rodzicami a dziećmi, Lloyd de-Mause, wyróżnił sześć okresów (dede-Mause, 1974; 1988, 1998; por. Szymańczak, 2002):

zabijanie, oddawanie, ambiwalencja, intruzja (wnikanie), socjalizacja i wspieranie rozwoju. Analizując tę systematyzację34, zauważam, iż pierwsza znacząca zmiana

34 Proponuję spojrzeć na systematyzację Lloyda de Mause’a, uzupełniając charakterystykę poszcze-gólnych faz ewolucji własnymi dodatkowymi uwagami:

I okres – do IV wieku – zabijanie dzieci i dzieciobójstwo

Zabijanie dzieci było na tyle szeroko rozpowszechnione w kulturach archaicznych i starożytnych, iż można je uznać za podstawową cechę stosunków między dorosłymi a dziećmi. Zjawisko to było na tyle częste, że pozostawiło, zdaniem deMause’a (co pokazano w rozprawie), wyraźne ślady zarów-no w mitologii starożytnej, jak i w Starym Testamencie. Okrucieństwo wobec dzieci wyrażające się w powszechnym ich zabijaniu, które opisywane było w różnych tekstach kulturowych, z jednej stro-ny odzwierciedlało codzienną rzeczywistość tamtych czasów, a z drugiej sprzyjało stosowaniu brutal-nej przemocy wobec dzieci w codziennym życiu. Praktyka wychowawcza tamtych czasów obfitowała w drastyczne i wymyślne kary oraz środki cielesnego przymusu. Także wykorzystywanie seksual-ne dzieci w tym okresie było dość powszechseksual-ne (deMause, 1998). Lloyd deMause zauważa za Valerie Frencz (1985), iż większość starożytnych społeczeństw otwarcie aprobowała zabijanie dzieci, ale oskar-żenia za ten czyn przed epoką nowożytną występowały niezwykle rzadko (Po-Chia Hsia, 1985, s. 153)

II okres – od około IV do XIII wieku – oddawanie dzieci i ich porzucanie

Porzucanie dzieci było formą ich pozbywania się i z czasem zastąpiło ich powszechne zabijanie.

Już w starożytnych kulturach, choć nie wszystkich, rozpowszechniony był obyczaj porzucania dzieci z różnych powodów (Paul Veyne wskazuje, iż Egipcjanie, Germanie i Żydzi odznaczali się tym w sta-rożytnym świecie, że wychowywali wszystkie swoje dzieci i żadnych nie porzucali, zob. Veyne, 2005).

Zjawisko to przybrało na sile w momencie wprowadzenia ograniczeń w dotychczasowej swobodzie zabijania dzieci. Pamiętać należy, iż nasilone w wiekach średnich porzucanie dzieci doprowadziło do pojawienie się takich form łagodzenia problemu, jak apele o podrzucanie ich pod kościoły. Pojawi-ło się więc zachowanie – pozbywanie się dzieci – łagodniejsze w skutkach, dające dzieciom większe szanse na przetrwanie i niepiętnujące grzechem i występkiem rodziców. Oddawanie dzieci do klasz-torów, do innych rodzin „na wychowanie” lub jako służących do lepiej sytuowanych rodzin było po-wszechnym obyczajem w wiekach średnich. Dzieci, które pozostawały w domu, wzrastały najczęściej w całkowitym osamotnieniu emocjonalnym, nie cieszyły się specjalną uwagą rodziców. Zdaniem de Mause’a, w porównaniu z okresem poprzednim w dziecku dostrzeżono człowieka, to, iż posiada „du-szę” i to od samej chwili poczęcia (zob. też Marzec-Holka, 2004, s. 12), co spowodowało nieznaczną, lecz istotną zmianę w powszechnych praktykach. Pojawił się sprzeciw wobec zabijania, seksualnego wykorzystywania i porzucania dzieci. Generalnie jednak los dzieci nie uległ w wiekach średnich zna-czącej poprawie. Masowo rodzące się i umierające nadal nie przykuwały zbytniej uwagi dorosłych i nie budziły nadmiernych emocji (por. Aries, 1995, s. 8). W codziennym wychowaniu wręcz zaostrzono w tym czasie represyjne środki i chętnie wykorzystywano dotkliwe kary fizyczne, które miały na celu osiąganie bezwzględnego posłuszeństwa dziecka i wypędzanie z niego złych, zwierzęcych czy diabel-skich skłonności. Pomimo więc pewnych niezbyt wyraźnych oznak personalizacji dziecka, okres ten zaznacza się w dalszym ciągu dziecięcą śmiercią, głodem, nieszczęściem i emocjonalnym osamotnie-niem (Por. Breiner, 1990). Zauważyć można, iż ramy tego okresu rozszerza stanowisko Elizabeth Ba-dinter (1998), która opisuje powszechne nadal, aby nie określić – masowe – oddawania dzieci mam-kom w społeczeństwie francuskim w XVII wieku.

III okres – od XIV do XVIII wieku – ambiwalencja w stosunku do dzieci

W tym czasie zaczynają być coraz wyraźniej widoczne związki emocjonalne między rodzica-mi a dziećrodzica-mi. Zdaniem L. de Mause’a, zrodzica-mianę tę należy przypisać ekspansji kultu Maryi i

Dzieciąt-w relacjach rodzicóDzieciąt-w z dziećmi Dzieciąt-wystąpiła Dzieciąt-w zasadzie dopiero Dzieciąt-w XVIII Dzieciąt-wieku. To wówczas pojawia się uczuciowość w relacjach rodziców z dzieckiem, ich wnikanie w emocjonalną sferę dziecka i zainteresowanie nim. Wcześniejsze okresy nazna-czone były okrucieństwem lub obojętnością dorosłych i krzywdą, cierpieniem oraz opuszczeniem dzieci.

Podkreślić należy, iż na podobny moment, jako punkt zwrotny w historii sto-sunków dorośli – dzieci, wskazuje Philippe Aries (1995, s. 8). Zauważa on, iż przed XVII wiekiem obecność dziecka była zbyt krótkotrwała, zbyt mało znaczyła, „by odcisnąć się w pamięci i wrażliwości” dorosłych. Dziecko często dorastało z dala od rodziny. Jeśli darzono je czasami uczuciem, to powierzchownym i tylko w

pierw-ka Jezus. Zachowania rodziców w większości nadal charakteryzowało „tabu czułości”, jednak zwią-zek emocjonalny z dziećmi odczuwany jest coraz częściej. Rodzice ciągle „bronią się” przed zbytnimi uczuciami do dzieci, co według deMause’a wynikało po części z utrzymującej się jeszcze wówczas du-żej śmiertelności dzieci (niektóre źródła mówią o dwudziestoprocentowej śmiertelności wśród dzieci do pierwszego miesiąca życia, i o pięćdziesięcioprocentowej śmiertelności młodych ludzi do 20 roku życia; zob. Gromska, 1993, s. 187). Ambiwalentny stosunek do dzieci powodował, iż rodzice skupia-li się na dziecku, odczuwaskupia-li z nim związek, ale jednocześnie w relacjach wychowawczych koncentro-wali się głównie na formowaniu właściwego charakteru dziecka, na kształtowaniu go według uznawa-nych wówczas społecznie czy indywidualnie wzorców. W tym celu stosowano surowe kary fizyczne, włącznie z popularnym wówczas regularnym biczowaniem. Dzieci nadal często oddzielano też od ro-dziców i wysyłano do innych rodzin na wychowanie. Do domu roro-dziców wracały w późniejszych la-tach, jednak często były stosunkowo szybko oddawane do szkół, klasztorów lub na służbę.

IV okres – wiek XVIII – wnikanie /intruzja/

Wiek osiemnasty cechował się, zdaniem deMause’a, jak żaden wcześniejszy okres, coraz powszech-niejszymi tendencjami uczuciowego zbliżania się rodziców do dziecka. Zjawisko to można, według tego autora przypisać w dużej mierze zmniejszeniu się śmiertelności dzieci w tych czasach wskutek rozwoju medycyny. Złagodzeniu uległy stosowane wobec dzieci środki wychowawcze i opiekuńczo--pielęgnacyjne wobec dzieci. Przykładowo zrezygnowano z popularnej wcześniej regularnej lewatywy, z krępowania pieluszkami, karmienia tylko przez mamkę czy regularnego biczowania. Jednak wnikanie w potrzeby i emocje dziecka miało przede wszystkim zapewnić rodzicom kontrolę nad nim i ułatwić kierowanie nim – co uznawano za podstawowe obowiązki rodziców. Panowanie i kontrolę nad dziec-kiem zapewniano głównie surowymi środkami. Nadal utrzymywało się głębokie przekonanie o zba-wiennym wpływie na dzieci fizycznego karania, które jak uznawano, hartuje i chroni przed zepsuciem.

V okres – od XIX wieku do połowy XX wieku – socjalizacja

To czas, kiedy świadome i zamierzone wychowanie dziecka nabiera coraz większego znacze-nia. Relacje z dzieckiem przesycone są dążeniem rodziców do eliminowania negatywnych tendencji i cech dziecka, co uznawane było za jeden z podstawowych celów wychowania. Starano się wykształcić w dziecku uległość i takie cechy, które pozwoliłyby mu sprawnie i zadowalająco dla innych funkcjo-nować w społeczeństwie. Wychowanie rozumiano więc jako socjalizację. Nie stroniono przy tym od używania kar fizycznych. Cechy charakteryzujące relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi w tym okre-sie, wynikające głównie z potrzeby społecznego urabiania dziecka, zdają się jeszcze dość powszech-nie utrzymywać w rodzinach do czasów obecnych.

VI okres – od połowy XX wieku – wspieranie rozwoju

W połowie XX wieku coraz bardziej popularne stają się nowe trendy pedagogiczne, opierające się na założeniu, że dziecko jest wyposażone w mechanizmy samorozwoju i potrafi dokonywać pozytyw-nych wyborów w każdym niemal stadium życia. Stosunek rodziców do dzieci winien opierać się na wczuwaniu się w potrzeby dziecka, na odejściu od traktowania go jako swojej własności, od dążenia do urabiania dziecka zgodnie z jakąś wizją. Miejsce gloryfikowanego wcześniej posłuszeństwa zajmuje nawoływanie do respektowania praw dziecka, szacunek wobec jego samostanowienia o sobie. Istotną cechą rodzicielstwa staje się empatia i rozumienie dziecka, a zalecane zabiegi wychowawcze określa się jako wspieranie rozwoju, stwarzanie warunków do rozwoju indywidualnego potencjału dziecka.

szych latach jego życia, kiedy bawiono się dzieckiem „jak zwierzątkiem”. Jeśli dziec-ko umierało, co, jak zaznacza Aries (1995, s. 8), często się zdarzało, nie przejmowa-no się tym zbytnio, bo rychło zastępowało je kolejne potomstwo. Dopiero od końca XVII wieku, według Ariesa, następuje ważna zmiana, którą określa on jako ciową i szkolną rewolucję. Rodzina, która wcześniej pozbawiona była funkcji uczu-ciowej, zaczyna nabierać wymiaru afektywnego, pojawiają się uczucia rodzicielskie.

Co prawda Aries (1995, s. 132) zaznacza, iż malutkie dzieci zapewne zawsze bu-dziły w matkach, opiekunkach i nianiach zachwyt i czułość, ale nie okazywano tych uczuć na zewnątrz. Dopiero z czasem ludzie zaczęli ujawniać rozkosz, jaką im spra-wiały małe dzieci i ich pieszczoty. Rodzina i jej życie zaczyna organizować się wo-kół dziecka, które w niej jest, gdyż nie oddaje się jego nikomu na wychowanie lub w inny sposób nie eliminuje z życia dorosłych; przestaje więc być anonimowe. Jed-nocześnie uczenie się życia przez dzieci bezpośrednio od dorosłych, będące cechą społeczeństw tradycyjnych35, zostaje zastąpione przez szkolnictwo, tj. zorganizo-wane nauczanie (Aries, 1995, s. 9), dlatego poza rewolucją uczuciową, autor okreś-la szkolną rewolucję jako historyczne tło, które silnie zaważyło na sytuacji życiowej dziecka i na jego traktowaniu przez dorosłych.

Zdanie Philippe’a Ariesa i Lloyda deMause’a podziela Elizabeth Badinter (1998).

Zauważa ona, iż do XVIII wieku nie możemy właściwie mówić o miłości macierzyń-skiej, jeśli już, to można jedynie wskazać na poczucie obowiązku dbania o dziec-ko zgodnie z ogólnymi wartościami – choć często przy pomocy innych osób, a nie bezpośrednio. Badinter postawiła wręcz tezę o braku w tym okresie miłości ma-cierzyńskiej rozumianej jako naturalny instynkt; twierdziła, że miłość ta jest do-piero wytworem kultury właśnie przełomu XVII i XVIII wieku. Elizabeth Badin-ter stwierdza, iż wcześniej obowiązek rodzicielski polegał na „znoszeniu ciężaru”

istnienia dziecka, dodaje przy tym, iż do XVIII wieku pojawianie się dzieci – czyli ich płodzenie, nie było w żaden sposób kontrolowane.

Podobnie jak Philippe Aries czy Lloyd deMause, również Elizabeth Badinter zwra-ca uwagę na przerażającą śmiertelność dzieci. Sama podaje (Badinter, 1998, s. 98) za Lebrunem (1976), iż śmiertelność dzieci poniżej 1 roku życia wynosiła wówczas (jeszcze na początku XVII w.) we Francji 25%. W ogromnej śmiertelności dzieci widzi Badinter zarówno czynnik hamujący rodziców przed związkami emocjonal-nymi z dzieckiem (które z dużym prawdopodobieństwem mogło umrzeć), jak i na-stępstwo powszechnej praktyki oddawania dzieci na wykarmienie i wychowanie.

Podaje za źródłami francuskimi, iż dzieci umieszczane u mamek umierały dwa razy częściej niż te, które pozostawały w rodzinie i były karmione przez matki (tamże, s. 98–100). Zauważa ona na przykład ponadto, iż rodzice w gruncie rzeczy w nie-wielkim stopniu starali się pomóc dziecku w walce z przeciwnościami losu i zdawali się na naturę i jej mądrość, czyli dokonywaną przez nią selekcję. Śmierć dziecka jest w XVII- i XVIII-wiecznej Francji czymś banalnym (Badinter, 1998, s. 98).

35 Można się w tej kwestii odwołać nawet do Józefa Chałasińskiego (1938), który podkreślał, iż w społecznościach tradycyjnych trudno definiować pojęcie wychowanie w sensie pedagogicznym, gdyż polegało ono na wrastaniu w życie społeczne i kulturę w toku czynności codziennych, często pracy (za: Wincławski, 1976, s. 59).

na sytuacji dzieci, zdaniem autorki, zaczyna się dopiero w drugiej połowie XVIII wieku. Badinter zauważa, iż wówczas niektóre małżeństwa zaczynają stosować an-tykoncepcję, że spada też śmiertelność wśród dzieci – bo też i rodzi się ich mniej, ale paradoksalnie (co można podkreślić) następuje demograficzny wzrost – niemal rewolucja. Tę sytuację interpretuję również profesor Szpakowska (2000), dodając za Fandrinem (1998), iż właśnie dlatego, że dzieci rodziło się mniej, przestały one masowo umierać, bo dla większej ich liczby wystarczało pokarmu i sił rodziców.

Poza tym jeśli było ich mniej, każde z dzieci było bardziej zauważane i łatwiej było okazywać dziecku serce, niż gdy rodziców otaczała cała gromada.

Zarówno Badinter (1998), jak i inni historycy zwracają uwagę (co już podkre-ślałam) na przypadającą na ten czas działalność Jana Jakuba Rousseau, który po-chwalał naturę, w tym macierzyństwo i czułość wobec dziecka, i dzięki któremu za-częto zwracać uwagę na emocjonalną sferę człowieka. Jednak choć znaczenie myśli Rousseau jest duże, nie był on w stanie dokonać aż tak powszechnej zmiany. Pod-kreśla się, że to za sprawą Rousseau uczyniono z roli matki (karmicielki i opiekun-ki) najważniejszy element kobiecej tożsamości (wg Badinter). Jeżeli jednak cho-dzi o powszechne odchodzenie od praktyk pozbywania się cho-dzieci i jednocześnie ich złego traktowania, wskazuje się tu raczej na rolę innych czynników, tj. wspo-mnianego spadku śmiertelności dzieci, ale też i pewnych inicjatyw w życiu religij-nym. Jean Louis Flandrin (1998) sugeruje na przykład pewne wpływy soboru try-denckiego, jaki odbył się w końcu XVI wieku. Jego zdaniem, wówczas to zaczęto mówić o obowiązkach rodziców wobec dzieci i przez następne sto lat powoli myśl ta przenikała do nauczania księży, katechetów i spowiedników. Od tamtego sobo-ru, zauważa ponadto Flandrin (1998), w literaturze religijnej pojawiają się pierw-sze wzmianki o prawach dzieci, a w podręcznikach dla spowiedników zaznacza się że złe traktowanie dzieci trzeba uznawać za grzech. Tendencje te rozwijają się wol-no w następnym – XVIII stuleciu. Elizabeth Badinter (1998) z kolei, interpretując zmiany zachodzące w stosunkach uczuciowych dorosłych wobec dzieci, które roz-poczęły się w XVIII wieku, zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię – w tym czasie państwu zaczyna zależeć na dużej ilości poddanych, ponieważ zaczynają oni – z różnych względów36 – być postrzegani jako bogactwo państwa. Z tego powo-du zaczęto przeciwdziałać upustowi demograficznemu, którym charakteryzowały się wcześniejsze epoki. Tak więc – jak stwierdza Badinter – ze względów politycz-nych, nowym imperatywem staje się zachowanie dzieci przy życiu (tamże, s. 105).

Należało więc przekonać matki, że powinny dbać o każde dziecko i zapewniać mu bezpieczny rozwój, stąd – pisze dalej Badinter – (1998, s. 106) moraliści, urzędnicy i lekarze zabrali się do dzieła i wytaczali najsubtelniejsze argumenty, mające nawró-cić kobiety na lepsze uczucia wobec dzieci. Autorka ukazuje jak to w końcu XVIII wieku pojawiają się liczne publikacje i poradniki zalecające miłość i dobre

36 Między innymi znaczącą rolę odegrały tu względy demograficzne. Badinter (1998) zwraca uwa-gę, iż jeszcze do połowy XVIII wieku występowały co chwilę klęski, które dziesiątkowały ludność:

wojny i choroby (jak dżuma), czy klęski głodu. I choć rzeczywisty spadek liczby ludności nie był ka-tastrofalny, to filozofowie i moraliści francuscy tego czasu – Monteskiusz, Wolter czy Rousseau – bili na alarm, iż Francja się wyludnia.

wanie dzieci oraz czułą opiekę nad nimi, podczas gdy wcześniej wręcz uskarżano się na takie zachowania i ganiono je.

Charakteryzując uwarunkowania poszczególnych trendów w stosunkach pomię-dzy rodzicami a dziećmi, zbliżam się do określenia, w jakim stopniu wpływ na zmia-nę sytuacji dziecka i jego traktowania miały również przemiany politycznych i eko-nomicznych, które rozpoczęły się w końcu osiemnastego wieku, a nasiliły w XIX wieku. Był to wiek, który stał się czasem gwałtownego uprzemysławiania i które-mu towarzyszył rozwój miast i stopniowa instytucjonalizacja życia, ale, co przede wszystkim istotne – nastąpiła w nim zmiana warunków i stosunków społeczno-wy-chowawczych37. Przywołując ponownie systematyzację deMause’a, zauważam, iż również jego zdaniem znaczący przełom stosunków pomiędzy rodzicami a dziećmi przypada właśnie na XIX wieku. W dalszych fragmentach tej pracy ukażę ponadto, iż to w tym czasie pojawiać zaczną się pierwsze instytucjonalnie dojrzałe działania na rzecz ochrony dzieci przed krzywdzeniem – maltretowaniem.

Można więc, obok wskazanych przez Ariesa rewolucji – uczuciowej i szkolnej, które były milowymi kamieniami dla zmiany sytuacji dziecka i jego pozycji wzglę-dem dorosłych w dziejach społecznych, wskazać również na rewolucję przemysło-wą, gdyż ta wyraźnie (poprzez industrializację i potrzeby posiadania siły roboczej oraz urbanizację) zaważyła na sytuacji dzieci i sposobie spostrzegania ich proble-mów. Czas XIX wieku to także, jak wykażę to później, moment, w którym pojawia-ją się pierwsze próby naukowego opisu zjawiska niewłaściwego traktowania dzieci przez przedstawicieli dynamicznie wówczas rozwijającej się medycyny, w tym psy-chiatrii, by wymienić tu postaci Ambrożego Tardieu oraz Zygmunta Freuda, któ-rzy naukowo zidentyfikowali, na podstawie swoich badań, istnienie zjawiska znę-cania się nad dzieckiem i jego seksualnego wykorzystywania (i to w znacznych rozmiarach). W tym momencie należy podkreślić, iż to dzięki Freudowi zwróco-no uwagę na znaczenie wczesnego dzieciństwa w rozwoju człowieka. To jego bada-nia nad wczesnodziecięcymi uwarunkowabada-niami psychopatologii dorosłości rozpo-częły w istocie epokę „dzieciocentryzmu” (za: Szpakowska, 2000). Tak więc można tu mówić o wpływie rewolucji naukowej, w tym rozwoju medycyny, psychiatrii, ale i innych nauk, jak np. socjologii, na zmianę w postrzeganiu właściwego i niewłaś-ciwego traktowania dziecka.

Podsumowując, to „cztery rewolucje”: uczuciowa, szkolna, przemysłowa i na-ukowa, które nałożyły się na siebie w XIX wieku, wyznaczyły sposób rozumienia i traktowanie dziecka i dzieciństwa w kategoriach odmiennych, niż miało to miej-sce we wcześniejszych stuleciach. Pozycja dziecka przed tym okresem silnie była determinowana przez bezpośrednie warunki życia i możliwości przeżycia społecz-ności, plemienia, rodu i rodziny. Charakteryzując pozycję dziecka przed XVIII wie-kiem, Philippe Aries pisze przecież, iż dziecko malutkie, które było jeszcze

37 Przypomnijmy tu słowa prof. Szczepańskiego, który pisał o zmianach w stosunkach społecznych, wzajemnych oddziaływaniach, zmianach form życia zbiorowego, zachowaniach i typach osobowo-ści, zmianach stylu życia i systemów wartoosobowo-ści, o zmieniających się aspiracjach i dążeniach ludzi, jakie

37 Przypomnijmy tu słowa prof. Szczepańskiego, który pisał o zmianach w stosunkach społecznych, wzajemnych oddziaływaniach, zmianach form życia zbiorowego, zachowaniach i typach osobowo-ści, zmianach stylu życia i systemów wartoosobowo-ści, o zmieniających się aspiracjach i dążeniach ludzi, jakie

Outline

Powiązane dokumenty