• Nie Znaleziono Wyników

Naukowy a publiczny obraz problemu krzywdzenia dzieci

Geneza i główne nurty w badaniach i analizach zjawiska krzywdzenia dzieci do końca XX wieku

5. Naukowy a publiczny obraz problemu krzywdzenia dzieci

Ewolucja społecznej świadomości problemu krzywdzenia dzieci przebiega-ła w różnych krajach w niejednakowym tempie. W tym samym czasie w jednych państwach dopiero odkrywano występowanie problemu (np. Mahmod, 1978; Oy-emade, 1980; Jinadu, 1980, Loening, 1981; Olmesdahl, 1978, za: Gelles i Cornell, 1983), podczas gdy równolegle w innych, jak na przykład w Szwecji42, już oficjalnie piętnowano przemoc w relacjach opiekuńczo-wychowawczych poprzez wprowa-dzanie regulacji prawnych zakazujących jej stosowania. Generalnie jednak, nawet w niektórych rozwiniętych państwach Europy Zachodniej – jak oceniali specjali-ści – istniało jeszcze w końcu lat 70. silne tabu wokół tematu przemocy wobec dzie-ci (Gelles i Cornell, 1983).

Sytuacja zaczęła się w sposób zdecydowany zmieniać w latach 90., kiedy to dość przerażające wyniki badań nad zjawiskiem krzywdzenia dzieci oraz społeczno-po-lityczne ruchy i lobbingi, a także w wielu państwach poważne podejście do ratyfiko-wania Konwencji o Prawach Dziecka, spowodowały, iż zjawisko złego traktoratyfiko-wania dzieci w rodzinie stało się w społeczeństwach zachodnich jednym z prioryteto-wych problemów. W Stanach Zjednoczonych43 wręcz wyrażano opinię, iż niewiele jest tak fundamentalnych problemów jak krzywdzenie dzieci, niektórzy stanowczo podkreślali, iż ochrona dzieci przed krzywdzeniem jest sprawą narodowego prze-trwania, a poważne podejście do tak krytycznych zagrożeń, jak problemy zdrowia psychicznego, uzależnień, przestępczości wymaga lepszego zrozumienia zjawiska krzywdzenia dzieci i większej wiedzy o nim (Melton i Flood, 1994).

Bezpośrednio na kształtowanie się publicznego wizerunku zjawiska krzywdze-nia dzieci ma wpływ obecność tego problemu w obszare badań naukowych. Henry Kempe (1978), analizując sposób rozwijania się naukowego, ale głównie publicz-nego zainteresowania problemem krzywdzenia dzieci, określił pięć stadiów, przez jakie poszczególne społeczeństwa przechodzą pod tym względem:

I stadium: zaprzeczanie – brak uznania występowania zjawiska;

II stadium: zwrócenie uwagi na bardziej sensacyjne, „widowiskowe” aspekty krzyw-dzenia dzieci – zainteresowanie spektakularnymi przypadkami przemocy fizycznej;

nice w podejściu do problemu złego traktowania dziecka oraz różnice dotyczące wartości, jaką ob-darza się dziecko w danym społeczeństwie, w danej kulturze, a także tego, jak daleko akceptuje się w sensie ogólniejszym użycie przemocy jako środka kontroli społecznej (Gelles, Cornell, 1983).

42 Szwecja była pierwszym państwem, które oficjalnie wprowadziło zakaz stosowania kar cieles-nych przez rodziców wobec swych dzieci. Problematykę regulacji prawcieles-nych dotyczących zakazu sto-sowania kar fizycznych i innych poniżających sposobów traktowania dzieci przez rodziców poruszam szerzej w innym fragmencie pracy (zob. rozdział IV).

43 Zaznaczyć jednak należy, iż Stany Zjednoczone nie ratyfikowały dotychczas Konwencji z 1989 roku.

III stadium: rozszerzenie uwagi poza drastyczną przemoc fizyczną na zjawiska takie, jak zaniedbywanie prowadzące do zahamowania rozwoju;

IV stadium: rozpoznawanie krzywdzenia emocjonalnego i emocjonalnego za-niedbywania jako form przemocy;

V stadium: zwrócenie uwagi na zachowania wykorzystywania seksualnego dzieci.

W nawiązaniu, jak się wydaje do stadiów Kempego, Linda Richardson (1993), prezentując problem krzywdzenia dzieci na jednej z pierwszych w Polsce konfe-rencji naukowych poświęconych tej problematyce44, wskazała równie trafnie, choć nieco inne etapy, przez które każdy kraj czy społeczeństwo musi przejść, by zacząć rzeczywiście chronić dzieci przed krzywdzeniem. Stadia te Linda Richardson opi-sała dość obrazowo następującymi słowami: Pierwszym etapem jest zwykła nie-świadomość; ludzie nie są świadomi krzywd, jakie można wyrządzić dzieciom...Póź-niej, zwykle specjaliści zawodowo związani z dziećmi stwierdzają, że dorośli mogą krzywdzić dzieci i robią to. W odpowiedzi słyszą często: „nie to nie dzieje się w na-szym kraju”. Ludzie którzy zwracają na to uwagę społeczeństwa, kontynuują swoją pracę. A w odpowiedzi słyszą: „czy to możliwe żeby to się działo w naszym kraju?”.

Potem nadchodzi czas gniewu, kiedy to odczuwamy złość wobec tych, którzy krzyw-dzą dzieci. Gniew jest zjawiskiem bardzo dobrym, jest pozytywny, ponieważ powala nam przyznać że dzieci są krzywdzone, a to jest etap, który prowadzi do uznania ko-nieczności działania zmierzającego do ochrony dzieci (Richardson, 1993, s. 12).

Kształtowanie się percepcji zjawiska krzywdzenia dzieci w wymiarze proble-mu społecznego, podobnie jak w przypadku innych problemów społecznych, jest procesem powolnym i determinowanym wieloma zmiennymi. Proces ten podle-ga, jak się okazuje, pewnym prawidłowościom. W większości koncepcji socjolo-gicznych pojawianie się jakiegokolwiek problemu społecznego determinowane jest zarówno obiektywnymi warunkami, jak i subiektywnymi – stanem świadomości społecznej. Obiektywne warunki są sytuacją, która jest weryfikowalna, można ją udowodnić przy pomocy bezstronnych obserwacji. W sensie subiektywnym nato-miast, chodzi o przekonanie jednostek, że określone warunki stanowią zagrożenie dla podzielanych przez nie wartości (Becker 1965, Spector, Kitsuse, 1997, podano za: Sobiech, 2002). Jeśli brak drugiego z czynników, to znaczy zjawisko, które po-zostaje w sprzeczności z dobrem społecznym, z przyjętymi w społeczeństwie war-tościami, w sensie obiektywnym występuje i jest identyfikowane przez specjalistów (bezstronnych obserwatorów), ale nie jest powszechnie rozpoznawane jako prob-lem przez członków tego społeczeństwa, to wówczas mamy do czynienia z ukry-tym problemem społecznym (Merton, 1971 za: Sobiech, 2002).

Co powoduje, iż zjawiska złego traktowania dzieci przez rodziców z oporem znajdują miejsce wśród uznawanych problemów społecznych? Socjologowie pro-ponują odwołać się tu do ogólniejszych rozważań o determinantach problemów społecznych (Sajkowska, 1999; Sobiech, 1993 i 1998). Jeden z kierunków interpre-tacji trudności przyznania zjawisku krzywdzeniu dzieci statusu problemu społecz-nego opiera się na powszechności występowania tych zachowań. Uznanie zjawiska

44 Chodzi o II Ogólnopolskie Spotkanie na temat „Ochrona dzieci przed okrucieństwem” zorgani-zowane przez łódzką Fundację na Rzecz Ochrony Dzieci przed Okrucieństwem w maju 1992 roku.

za problem społeczny przebiega łatwiej i szybciej, gdy można je przypisać jakiejś zdeprawowanej mniejszości, jakiemuś patologicznemu marginesowi. W tej per-spektywie krzywdzenie dzieci – stosowanie wobec nich różnych praktyk, w tym kar fizycznych, jest „zbyt powszechne”, a więc uznanie tych sytuacji za problemo-we (naganne) naruszałoby ład społeczno-moralny oraz obowiązujący podział na tych „mniejszościowych” i „patologicznych” i całą resztę „normalnych” – zdrowych i porządnych. Normalizacja zachowań krzywdzących dzieci jest tu oparta o ich po-wszechność (por. Kwaśniewski, 1983).

Drugi kierunek interpretacji zakłada, iż uznanie pewnych zjawisk za problemy społeczne jest łatwiejsze, jeśli są jakieś gremia rządzące, które można widzieć jako odpowiedzialne za ich istnienie, jeśli można ulokować przyczyny występowania tych zjawisk gdzieś „na zewnątrz” społeczeństwa. Wówczas zło nie wynika z ułomności, niemoralności czy grzechu przeciętnego obywatela, ale na przykład z jakichś błęd-nych decyzji władzy czy wręcz jej działania z premedytacją45 (Sobiech, 1993 i 1998;

Sajkowska, 1999). W przypadku krzywdzenia dzieci trudniej jest znaleźć całkowi-cie zewnętrzne przyczyny, więc uznanie zjawiska za problem społeczny oznacza po-niekąd przyznanie się do winy.

Co więcej, można też rozważać w moich analizach kolejną hipotezę (por. Sobiech, 1993), która mówi, iż przyznanie, że dobro dzieci, ich prawa są powszechnie na-ruszane w polskich rodzinach, wymagałoby konfrontacji z tradycyjnym wizerun-kiem rodziny, z wizją uprawnień rodzicielskich, z nietykalnością rodziny, a także z tradycjami wychowawczymi w zakresie sposobów traktowania i oddziaływania na dzieci czy z wartością posłuszeństwa jako jednej z głównych wartości w wycho-waniu. Uznanie krzywdzenia dzieci w kategoriach problemu społecznego stanowi-łoby więc poniekąd podważenie podstawowych wartości społecznych.

Z innej jeszcze strony, interpretując społeczne opory przed uznaniem krzywdze-nia dzieci za problem społeczny, zauważyć można, iż sytuacja taka może rodzić oba-wę przed nasileniem kontroli społecznej nad rodziną. Problem społeczny to wszak zjawisko, wobec którego należy podejmować działania i interwencje, a więc rodzi się wątpliwość, czy nie doprowadzi to wcześniej czy później do sytuacji, kiedy oso-biście staniemy się obiektem wnikliwszej obserwacji jakichś agend czy instytucji.

Te interpretacje związane są, jak się wydaje, ze sposobem publicznego rozumienia zjawiska krzywdzenia dzieci. Im bardziej widziane jest ono w kategoriach wąskich semantycznych ujęć, traktujących jako krzywdzenie drastyczne przypadki zacho-wań i wyraźne znęcanie się nad dzieckiem, tym łatwiej jest marginalizować spo-łeczne występowanie zjawiska; im bardziej natomiast rozszerza się zakres zacho-wań wskazywanych jako krzywdzenie, tym większy – w świetle wyrażonych wyżej uwag – będzie opór przed uznaniem go (zob. też Jarosz, 2007c).

Analizując dalej determinanty uznania krzywdzenia dzieci za problem społeczny, należy ponownie przytoczyć za Robertem Sobiechem (2002) koncepcję M. Spectora

45 To np. tłumaczyłoby, dlaczego alkoholizm, pomimo iż często występujący w społeczeństwie, był już wcześniej uznawany za problem społeczny. Istniało bowiem dość powszechne przekonanie o celo-wym rozpijaniu społeczeństwa przez władze komunistyczne. Mamy tu więc do czynienia z „zewnętrz-nym” uwarunkowaniem nałogu.

i J. Kitsusa (1997)46. Zgodnie z nią, istnienie problemu związane jest z pojawieniem się różnych form aktywności obywatelskiej, niezależnie od liczby osób, podejmują-cych taką działalność lub od obiektywnie ustalanych wskaźników mierząpodejmują-cych dane warunki (za: Sobiech, 2002), na przykład jakieś zachowania. Jak rozważa Robert Sobiech (2002), problemy społeczne traktowane są tu jako swoista aktywność rosz-czeniowa grup niezadowolonych z istniejących warunków i domagających się po-prawy sytuacji. Stanowisko to można więc rozumieć następująco: istnienie i rozwój zjawiska jako problemu społecznego zależy od pojawienia się i działalności tzw. ani-matorów problemu, pomiędzy którymi to a określonym adresatem – zwykle agen-dami rządowymi, ustalają się i rozwijają relacje, polegające na tym, iż animatorzy wysuwają roszczenia, pretensje, zarzuty, a agendy rządowe, dysponując określony-mi środkaokreślony-mi finansowyokreślony-mi i decyzyjnyokreślony-mi, wprowadzają pewne zokreślony-miany. Wyokreślony-mienieni socjologowie, Spector i Kitsuse (1997), wyróżnili cztery stadia rozwoju problemów społecznych, których wystąpienie nie jest za każdym razem konieczne, w której to ewolucji przechodzenie do kolejnych etapów zależy od szeregu czynników leżących zarówno po stronie animatorów, jak i instytucji decydujących o organizacji życia publicznego (za: Sobiech, 2002). Kolejne stadia tego procesu to:

– Stadium pierwsze –

inicjuje czas, w którym pewne warunki rzeczywistości społecznej zaczynają być po-strzegane jako niepożądane, jako zagrażające wartościom społecznym, jako zjawi-ska, zachowania wywołujące mniej lub bardziej wymierne straty. Krytycznym dla rozwoju problemu społecznego jest w tym momencie pojawienie się jednostek lub grup zainteresowanych zmianą istniejącego stanu. Ich rola polega w tym pierwszym okresie na przekształcaniu prywatnych problemów w kwestie publiczne, przekłada-niu kłopotów indywidualnych, o ograniczonym zasięgu w wymiar publiczny. Sukces oznacza przekonanie opinii publicznej, że dane zachowania, zjawiska, stany są rze-czywistym zagrożeniem. Jeśli to się stanie, mamy do czynienie z legitymizacją prob-lemu. W następstwie tworzą się trwałe mechanizmy rozwiązywania problemu, czyli dokonuje się jego instytucjonalizacja. Jeśli opinia społeczna nie zostanie dostatecznie poruszona, przekonana przez animatorów o szkodliwości zjawiska, zwykle szanse na legitymizację problemu zostają przekreślone i przesunięte w czasie do momen-tu podjęcia kolejnych działań przez animatorów. Jak więc widać, rola i kompeten-cje animatorów są tu, poza faktyczną dolegliwością zjawiska, kwestią kluczową. Ich pozycja, obrana strategia czy wręcz dostęp do mediów mają znaczenie krytyczne.

– Stadium drugie –

rozpoczyna się, kiedy w odpowiedzi na wysuwane roszczenia pojawiają się reakcje ze strony odpowiednich instytucji. Następuje uznanie zasadności roszczeń, a także niejednokrotnie prawomocności animatorów problemu. Rozpoczyna się zazwyczaj okres pogłębionych badań, tworzą się wyspecjalizowane agendy. Pojawiają się wy-raźne koncepcje rozwiązania problemu. Siła presji społecznej decyduje tu o tym, czy oficjalne działania wobec problemu przyjmują charakter rzeczywistych aktyw-ności, czy poprzez jedynie bierne uznanie zasadności roszczeń, aktywność w sfe-rze psfe-rzeciwdziałania jest jedynie pozorowana.

46 Koncepcje tę przytaczałam już wcześniej za Finkelhorem (2002).

Poza tymi stadiami wyróżnionymi na podstawie analizy historii różnych prob-lemów można, odwołując się do obserwacji dynamiki funkcjonowania probprob-lemów społecznych, wskazać na kolejny moment.

– Stadium trzecie –

kiedy to w wyniku niezadowolenia z dotychczasowych form i rozwiązań stosowa-nych wobec problemu, z nieodpowiedniego traktowania jego animatorów bądź nierzetelności lub dysfunkcjonalności oficjalnych instytucji zajmujących się prob-lemem formułowane są ponowne roszczenia, które dotyczą zmiany, reformy ssobów działań, rozwiązań, nie zaś samego problemu. Uznanie zasadności tych po-nownych roszczeń prowadzi z reguły do rewizji zasad polityki społecznej i zmian organizacyjnych. Brak natomiast reakcji czy odrzucenie ponownych postulatów przyczynia się do rozwoju społecznego przekonania o niemożności skutecznego rozwiązania danej kwestii w ramach istniejącego systemu.

– Stadium czwarte –

występuje w sytuacji, kiedy animatorzy problemu w mniejszym stopniu kierują swo-ją aktywność na korygowanie działalności państwowych instytucji i kształt rozwią-zań instytucjonalnych, a koncentrują się na wyszukiwaniu alternatywnych strate-gii. Może przybrać postać działalności reformatorskiej, czyli dążenia do tworzenia nowych instytucji i nowych rozwiązań korygujących istniejący system. Inną stra-tegią będzie wycofywanie się poza system, tworzenie form przeciwdziałania, które zapewniałyby bardziej lokalną ochronę przed problemem. Tworzą się więc enkla-wy, które działają wobec problemu na obrzeżach głównego systemu.

To, która z tych dróg urzeczywistnia się, zależy od typu społeczeństwa, od tego, na ile jest ono otwarte na pomysły reformatorskie i na ile toleruje nieformalne ini-cjatywy.

Jak się wydaje, ten opisany przez Spectora i Kitsusa etapowy proces rozwoju ist-nienia problemu społecznego może być ogólnym kontekstem spostrzegania zjawi-ska krzywdzenia dziecka w tych kategoriach.

Outline

Powiązane dokumenty