Od publikacji ksi¹¿ki Kazimierza lêczki Feminizm. Ideologie i kon-cepcje spo³eczne wspó³czesnego feminizmu1 minê³o dopiero osiem lat. Okres taki dla filozofa i humanisty to najczêciej bardzo niewiele. W tej dziedzi-nie na porz¹dku dziennym jest przecie¿ cytowadziedzi-nie Platona czy innych
my-licieli z bardzo odleg³ej przesz³oci. Sprawa nie ogranicza siê przy tym do cytowania. Z t¹ odleg³¹ przesz³oci¹ toczy siê nadal ¿ywy dialog, myl z przesz³oci stanowi intelektualny kapita³, o którym mówi siê czasem wzo-rem Nietzschego, ¿e wspó³czeni nie potrafi¹ go pomna¿aæ, tylko trwoniæ2. Bywa jednak te¿ tak, ¿e w krótkim czasie dokonuj¹ siê zmiany istotne, zda-rzaj¹ prawdziwe naukowe czy kulturowe rewolucje, w nastêpstwie których zmienia siê nasz stosunek do rzeczywistoci, w tym tak¿e stosunek do prze-sz³oci do Platona i innych. Mo¿na by zapewne mówiæ o rewolucjach globalnych, skutkuj¹cych zmianami powszechnymi tymi sprawami od dawna z du¿ym zaanga¿owaniem zajmowali siê specjalici od historii, kul-tury, nauki. Mo¿na tak¿e mówiæ o ma³ych rewolucjach, lokalnych ze wzglêdu na miejsce ich wystêpowania i znaczenie. Rewolucje takie, jak lo-kalne burze, przede wszystkim zmieniaj¹ lokaln¹ atmosferê. W moim prze-konaniu praca Kazimierza lêczki mia³a w³anie taki mikrorewolucyjny charakter.
Zacznijmy od oczywistoci: Feminizm... by³ w Polsce dzie³em pionier-skim. Choæ dzi mo¿e siê to wydawaæ niezwyk³e, znajomoæ feministycznej
1K. l ê c z k a: Feminizm. Ideologie i koncepcje spo³eczne wspó³czesnego feminizmu.
Katowice 1999.
2Por. F. N i e t z s c h e: Schopenhauer jako wychowawca. W: Te n ¿ e: Niewczesne roz-wa¿ania. Kraków 2000, s. 130.
problematyki by³a w naszym kraju jeszcze przed kilku laty bardzo ogra-niczona. We wstêpie do swej ksi¹¿ki Kazimierz lêczka pisze: [...] pozycji wydanych po polsku brak prawie zupe³nie, obcojêzyczne za s¹ trudno lub w ogóle niedostêpne w krajowych bibliotekach3. Przypomnijmy raz jesz-cze, ¿e s³owa te pad³y w roku 1998. Feminizm wspó³czesny, zwany tak¿e feminizmem drugiej fali, tak ¿ywo rozwijaj¹cy siê w Europie i Ameryce lat szeædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych, w Polsce jako zjawisko intelektualne i spo³eczne w ogóle nie zaistnia³. W zwi¹zku z tym faktem nasuwaj¹ siê pewne uwagi i w¹tpliwoci.
Po pierwsze, trzeba z przykroci¹ stwierdziæ, acz bez zaskoczenia, ¿e dyskurs spo³eczny w naszym kraju w tamtym okresie mia³ izolowany,
wsobny charakter. Wa¿ne i kontrowersyjne idee, nowe filozoficzne pro-pozycje nie przebija³y siê przez ideologiczne i kulturowe granice. Wystar-czy wskazaæ na intelektualne efekty przemian Wystar-czy wrêcz rewolucji kultu-ralnej lat szeædziesi¹tych, znane czêsto pod mianem postmodernizmu.
Nadrabianie zaleg³oci rozpoczê³o siê w latach dziewiêædziesi¹tych, kiedy to ksiêgarnie zape³ni³y siê przek³adami, a uniwersyteckie programy zachod-nimi nowociami. Oderwane od swego czasu, a tak¿e w pewnej mierze od swego miejsca, nowoci te (czêsto ju¿ zupe³nie nienowe) nie wzbudza³y jakiego szczególnego zainteresowania, nie inicjowa³y dyskusji. By³o ich tak wiele. Choæby ju¿ z tego powodu jawi³y siê jako elementy ideowej oferty, oderwanej od wyra¿aj¹cego siê w zupe³nie innym jêzyku ¿ycia. Zjawisko to, czy raczej proces, mo¿na okreliæ jako inflacjê idei, której przyczyn na-le¿y upatrywaæ, jak siê zdaje, we wskazywanej ju¿ izolacji lat siedemdzie-si¹tych i osiemdziesiedemdzie-si¹tych.
Po drugie, mo¿na zaryzykowaæ hipotezê, ¿e rzekomo otwarta i liberal-na epoka lat siedemdziesi¹tych nie przynios³a zmniejszenia siê tego ide-owego dystansu. Przeciwnie, dystans ów jeszcze powiêkszy³a. O ile upa-dek stalinowskiego dogmatyzmu zaowocowa³ otwarciem dyskursu na horyzoncie ideowym pojawi³ siê egzystencjalizm, personalizm itd. o tyle polski rok 1968 oznacza³ przymkniêcie tego dyskursu. Mielimy tu do czy-nienia nie tyle z dyktatem jakiej spo³ecznej ideologii, ile raczej z jej szybk¹ erozj¹ w ogóle. W jakim stopniu by³o to zjawisko lokalne, w jakim nato-miast mia³o charakter cywilizacyjny, pozostaje spraw¹ dalszego namy-s³u. Postmodernici, jak Jean-François Lyotard, powiedzieliby, ¿e i nas do-tkn¹³ uwi¹d wielkiej narracji, jest jednak charakterystyczne i istotne to,
¿e uwi¹d ten czy kryzys pozbawiony by³ w³aciwie zupe³nie kryzysowej samowiedzy o jakim bardziej ogólnym charakterze, w której program wpi-suje siê tak¿e nowoczesny feminizm.
3K. l ê c z k a: Feminizm..., s. 18.
187
Feminizm i ideologia. Na marginesach ksi¹¿ki Kazimierza lêczki
Ksi¹¿ka Kazimierza lêczki poszerza zatem ten w¹ski horyzont, uzu-pe³nia rzeczywistoæ, chcia³oby siê nawet powiedzieæ, otwiera drzwi do wspó³czesnoci, poprawiaj¹c nam tym samym wydatnie intelektualne samo-poczucie. Specyfika Feminizmu..., to znaczy charakterystyka myli femi-nistycznej w powi¹zaniu z ruchem spo³ecznym, próba ujêcia doktryny na tle przemian politycznych i kulturowych broni doskonale tê pracê przed chorob¹ inflacyjn¹, na któr¹ cierpi¹ czêsto kulturowi rekonwalescenci.
Praca ta historycznie, a mo¿e tak¿e logicznie, sta³a siê pocz¹tkiem fali feministycznej twórczoci w naszym kraju, wliczaj¹c w to równie¿ skrom-niejszy przyp³yw przek³adów. Dzi mo¿emy ju¿ porównaæ ksi¹¿kê lêczki z klasyczn¹ histori¹ feminizmu Rosemarie Putnam Tong4, jest kilka war-tociowych antologii i opracowañ, wiele prac prezentuje feministyczn¹ per-spektywê w naukach humanistycznych, zw³aszcza w psychologii5, choæ jest rzecz¹ charakterystyczn¹, ¿e nie ukaza³y siê w³aciwie w ogóle w jêzyku polskim teksty klasyczne, od The feminine mystique Betty Friedan z roku 1963 pocz¹wszy. W bibliotekach literatura feministyczna bynajmniej nie zalega pó³ek, a na ostatnim, VII Polskim Zjedzie Filozoficznym w Szcze-cinie referaty Sekcji Filozofii Feministycznej cieszy³y siê ogromnym zain-teresowaniem. Uleg³a wiêc istotnej zmianie sytuacja, w jakiej znajduje siê i sama praca Kazimierza lêczki, i oczywicie czytelnik. Okazja, jak¹ sta-nowi jubileusz Autora, i zwi¹zana z nim powtórna lektura Feminizmu...
uwiadamia wp³yw tej sytuacji na odbiór i interpretacjê dzie³a.
Jest dzi ten odbiór inny ni¿ przed laty. O ile wtedy przedmiotem po-szukiwañ i zainteresowania by³a przede wszystkim informacja, domino-wa³a chêæ uzyskania odpowiedzi na pytanie, kto i co powiedzia³, jaki jest ten feminizm, czym jest w istocie, tak dzi na pierwszy plan wysuwaj¹ siê pytania o stanowisko Autora, specyfikê jego interpretacji, trafnoæ ocen i prognoz.
Jako ¿e Feminizm..., bêd¹cy przecie¿ histori¹ myli spo³ecznej, to
dzie-³o obszerne, w wypowiedzi o nim trzeba dokonaæ wyboru. Bêdzie on spo-wodowany specyfik¹ samego dzie³a, decyduj¹c¹ zarówno o jego treci, jak i niecodziennej formie. O specyfice tej za stanowi w naszym przekonaniu w oczywisty sposób Kazimierza lêczki koncepcja ideologii.
Sam Autor pisze: Przyjêta w niniejszym opracowaniu koncepcja ide-ologii jest tylko jedn¹ z mo¿liwych. [...] Poniewa¿ zadaniem ksi¹¿ki jest
pre-4R. P u t n a m To n g: Myl feministyczna. Wprowadzenie. Warszawa 2002.
5Na szczególn¹ uwagê zas³uguje feministyczna seria Gdañskiego Wydawnictwa Psychologicznego, w której ukaza³y siê miêdzy innymi takie prace, jak: S. L i p s i t z B e m: Mêskoæ kobiecoæ. O ró¿nicach wynikaj¹cych z p³ci. Gdañsk 2000; E. K a -s c h a k: Nowa p-sychologia kobiety. Podejcie femini-styczne. Gdañ-sk 2001 czy Kobiety i mê¿czyni: odmienne spojrzenia na ró¿nice. Red. B. Wo j c i s z k e. Gdañsk 2004.
zentacja feminizmu, a nie jego ocenianie, równie¿ pojêcie ideologii, którym siê pos³ugujê, ma charakter opisowy, oparty na podejciu funkcjonalnym6. Szczegó³owo ta funkcjonalna koncepcja ideologii zosta³a wy³o¿ona w arty-kule Feminizm czy feminizmy? Feminizm jak wi¹zka ideologii7.
W ideologiach mog¹ i musz¹ wystêpowaæ elementy prawdziwego od-zwierciedlenia rzeczywistoci spo³ecznej, zapewne tak¿e musz¹ wystêpo-waæ poznawcze zniekszta³cenia, ale wziête w ca³oci ideologie w ogó-le nie mog¹ byæ ani prawdziwe, ani fa³szywe, gdy¿ odwo³uj¹ siê nieuchron-nie do okrelonych hierarchii wartoci, a tak¿e do okrelonych koncepcji filozoficznych, oba za te sk³adniki wykluczaj¹ zabiegi globalnej weryfi-kacji poznawczej8. By³aby tu zatem koncepcja ideologii stosowana w zna-czeniu, jakie Raymond Aron okreli³ jako obojêtne ideologia jest inter-pretacj¹ tego, co jest i tego, co jest po¿¹dane, w opozycji do sensu pejora-tywnego zbioru fa³szywych pojêæ usprawiedliwiaj¹cych interesy i pos-tawy9.
Tak pojête ideologie, usytuowane w zasadzie poza prawd¹ i fa³szem, nale¿y zaliczyæ do rodzaju spo³ecznych i politycznych narzêdzi: [...] ide-ologie to przyodziewki programów i polityk ruchów i si³ spo³ecznych10. Pe³-ni¹ one s³u¿ebne funkcje wobec rozmaitych wspólnot politycznych, obs³u-guj¹ jak pisze Autor ró¿ne programy spo³eczne.
Ideologie zdaj¹ siê mieæ trwa³¹ strukturê. Stanowi¹ zespó³ powi¹zanych ze sob¹ odpowiedzi na stawiaj¹ce siê kolejno pytania.
Wszystko rozpoczyna siê od pytania: jak jest? W odpowiedzi powstaje opis stanu faktycznego, bêd¹cy w przekonaniu Kazimierza lêczki wzglêdnie neutralnym opartym na faktach sprawozdaniem z rzeczy-wistoci. Oczywicie, rozmaite ideologie bêd¹ zwraca³y uwagê na ró¿ne aspekty tej rzeczywistoci i mo¿na za³o¿yæ, ¿e wybór przedmiotu stanowi o specyfice ideologii jako takiej.
Nastêpne pytanie: czy tak, jak jest, jest dobrze, czy le? wywo³uje odpo-wied bêd¹c¹ ocen¹ opisanej wczeniej rzeczywistoci. Oceny wspieraj¹ siê na okrelonych za³o¿eniach aksjologicznych.
Kolejny krok to próba wyjanienia przyczyn zaistnia³ego stanu. Dla-czego tak jest? Wyjanieñ dostarczaj¹ rozmaite teorie spo³eczne, filozofie, doktryny religijne. W powi¹zaniu z przyjêt¹ aksjologi¹ kreuj¹ one obraz
6K. l ê c z k a: Feminizm..., s. 263.
7K. l ê c z k a: Feminizm czy feminizmy? Feminizm jako wi¹zka ideologii. W: P³eæ
kobieta feminizm. Red. Z. G o r c z y ñ s k a, S. K r u s z y ñ s k a, I. Z a k i d a l s k a.
Gdañsk 1997.
8Tam¿e, s. 17.
9Por. R. A r o n: Fin des idéologies, renaissance des idées. In: R. A r o n: Trois essais sur lâge industriel. Paris 1966, s. 214.
10K. l ê c z k a: Feminizm czy feminizmy?..., s. 18.
189
Feminizm i ideologia. Na marginesach ksi¹¿ki Kazimierza lêczki
sytuacji spo³ecznej. Zawiera on te¿ zazwyczaj odpowiednio spreparowany obraz historii, przesz³oci, która do dnia dzisiejszego doprowadzi³a, a
tak-¿e wskazanie na si³y spo³eczne, sojuszników, przeciwników itp., a przede wszystkim image podmiotu spo³ecznego, czasem tylko potencjalnego pod-miotu, do którego adresowane s¹ owe zabiegi ideologiczne11.
Czwarte i ostatnie pytanie czy nale¿y dzia³aæ? oznacza w istocie ca³¹ grupê pytañ: czy dzia³anie na rzecz zmiany rzeczywistoci jest w ogóle mo¿liwe, czy nie naruszy podstawowych, chronionych (z punktu widze-nia za³o¿onej aksjologii) wartoci, czy wysi³ek siê op³aci? Jeli na ka¿de z pytañ padnie odpowied pozytywna, ideologia bêdzie gotowa do prze-kszta³cenia siê w program polityczny, skupiony na konkretnych politycz-nych celach i metodach ich osi¹gania.
Przedstawiona koncepcja stanowi swego rodzaju klucz teoretyczny, we-dle którego feminizm oznaczony jest jako zespó³ tytu³owa wi¹zka ide-ologii. Wedle tego klucza Autor ocenia zatem feminizm jako ca³oæ. Klucz ten s³u¿y tak¿e jako narzêdzie analizy poszczególnych nurtów wspó³cze-snego feminizmu. Rozwa¿my kolejno obydwa problemy.
Choæ feminizm wystêpuje w wielu odmianach przypomnijmy, ¿e przedmiotem zainteresowania lêczki jest feminizm wspó³czesny, maj¹cy swe korzenie w powojennej Ameryce, o tym feminizmie Autor orzeka, ¿e ukszta³towa³ siê na w³asnych podstawach, to znaczy bez powi¹zania z przesz³oci¹, do której zaczêto siê odwo³ywaæ ex post fundamentem i warunkiem ruchu jako ca³oci jest wiedza na temat spo³ecznego zczenia p³ci. Wiedza ta opiera siê na faktach, ma zatem obiektywny, na-ukowy charakter. Mo¿na wiêc za³o¿yæ, ¿e w przedstawionej koncepcji ide-ologii, okrelony wzglêdnie wysoki poziom wiedzy warunkuje powsta-nie spo³ecznych doktryn i ruchów. Z pewn¹ przesad¹ zatem mo¿na rzec
u róde³ ideologii le¿y nauka. Hipotezê tê potwierdza przekonanie Au-tora, ¿e ten sam obraz rzeczywistoci wzglêdnie obiektywny b¹d neu-tralny mo¿e byæ akceptowany przez przeciwników feminizmu, a mo¿e i przez przeciwników wszelkiej ideologii.
Ocena opisanej wczeniej rzeczywistoci oczywicie negatywna
³¹czy feminizmy i odró¿nia je od niefeminizmów. Kobiety zarabiaj¹ mniej ni¿ mê¿czyni, choæ wykonuj¹ tê sam¹ pracê to fakt. Dzieje siê im za-tem krzywda to ocena tego faktu. S¹ dyskryminowane, wyzyskiwane, uciskane to próby wyjanienia. Przyk³ad ten pokazuje zwi¹zek opisu i oceny w doktrynie feministycznej. Ci wszyscy, którzy potêpiaj¹ stan ist-niej¹cy, powinni zostaæ zaliczeni do zwolenników, ci za, którzy ów stan popieraj¹, chwal¹ b¹d tylko akceptuj¹, ci nawet, którzy uznaj¹ go za ko-nieczny, bo jedyny mo¿liwy, uznani bêd¹ za przeciwników feminizmu czy
11Tam¿e, s. 19.
choæby niefeministów. Jako ¿e ideologie przemawiaj¹ zazwyczaj w imie-niu ca³ej ludzkoci, feminizmy czêsto, choæ nie zawsze, staraj¹ siê przeko-nywaæ, ¿e krzywda kobiet jest nieszczêciem wszystkich.
Mo¿liwych odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak siê dzieje, jak dosz³o do tej sytuacji, jest wiele. Podobnie wiele jest ró¿nych odmian feminizmu. Wy-daje siê jednak, ¿e wielorakoci te da³oby siê stosunkowo ³atwo uprociæ.
Sam lêczka pokazuje, ¿e, z jednej strony, mamy te koncepcje, które przyczyn opresji upatruj¹ w strukturach i czynnikach obiektywnych. Fe-minizm liberalny, marksistowski czy socjalistyczny, obwinia za wyzysk i opresjê kobiet struktury spo³eczne, klasowy podzia³ spo³eczeñstwa, insty-tucje spo³eczne, utrwalone historycznie zasady, tradycje i zachowania.
Z drugiej natomiast, mamy koncepcje subiektywne, takie jak feminizm ra-dykalny czy kulturowy. Tu winê ponosz¹ wprost mê¿czyni, o winie mo¿-na chyba mówiæ w tym jedynie przypadku, mê¿czyni bowiem dla w³asnej korzyci stosuj¹ wyzysk i przemoc.
Oprócz podzia³u obiektywne subiektywne wród teorii wyjaniaj¹-cych przyczyny krzywdy kobiet wystêpuje ró¿nica co do roli cech i cha-rakterystyk biologicznych. W tej sprawie stanowisko feminizmu podlega znamiennej ewolucji. Feministki od pocz¹tku kwestionuj¹ decyduj¹ce zna-czenie biologii i jej ostateczny wp³yw na istniej¹ce podzia³y i nierównoci.
Postawa ta doprowadza do odró¿nienia p³ci biologicznej od p³ci kulturowej pojmowanej jako zbiór cech i norm przypisywanych kobietom (i mê¿czy-znom) w ramach kultury, swoisty model kulturowy z p³ci¹ biologiczn¹ po-wi¹zany doæ s³abo.
Rozwa¿my przyk³adowo [przyk³ad nasz E.K.]: strój spódnica, ele-ment wygl¹du fryzura, a tak¿e zespó³ po¿¹danych cech osobowocio-wych pracowitoæ czy opiekuñczoæ. W zale¿noci od obowi¹zuj¹cego w kulturze wzoru osobnik wystrojony w spódnicê, d³ugow³osy i opiekuñ-czy opiekuñ-czy pracowity mo¿e przecie¿ byæ i biologicznym mê¿opiekuñ-czyzn¹, i biologicz-n¹ kobiet¹.
Odró¿nienie sex gender wywar³o wp³yw na powstanie koncepcji oso-by androginicznej b¹d to reprezentuj¹cej najlepsze cechy mêskie i ko-biece, b¹d te¿ dokonuj¹cej swobodnego wyboru wród tych cech.
Jednak¿e czêæ feministek aprobuje oparty na biologii dualizm p³cio-wy. Domagaj¹ siê one przy tym odwrócenia dotychczasowego porz¹dku, który nies³usznie uprzywilejowuje to, co mêskie. Nale¿y powróciæ do praw-dziwej kobiecoci, przywróciæ jej wartoæ zepchniêt¹ i zakwestionowan¹ nie-s³usznie przez opresywn¹ mêskoæ.
I wreszcie pytanie: czy dzia³aæ? Feminizmy zgodnie odpowiadaj¹: mo¿-na, wolno i warto dzia³aæ. Ró¿nice pojawiaj¹ siê na etapie tworzenia pro-gramów dzia³ania. Reformizm konkuruje tu z rewolucjonizmem, czasem jakby wziêtym ¿ywcem z malowniczych literackich utopii, w miarê
orygi-191
Feminizm i ideologia. Na marginesach ksi¹¿ki Kazimierza lêczki
nalnym zjawiskiem jest zwi¹zany z feminizmem kulturowym kontrkultu-rowy w istocie izolacjonizm. Bez w¹tpienia jednak, jak na ideologiê przy-sta³o, feminizm nie tylko opisuje i ocenia wiat, lecz pragnie go zmieniæ.
Z przeprowadzonej analizy, któr¹ poddalimy oczywicie pewnemu uproszczeniu i interpretacji, w przekonaniu autora Feminizmu... wynika wniosek, ¿e choæ wiele feminizm dzieli szczególnie teorie wyjaniaj¹ce i przyjête aksjologie, to jednak sporo i ³¹czy. Chodzi tu o opis
rzeczywisto-ci, jej ogóln¹ ocenê i wiarê, ¿e z³o mo¿na pokonaæ. To zdaniem Kazi-mierza lêczki wystarczy, by feminizm uznaæ w³anie za ideologiê, zró¿-nicowan¹ wewnêtrznie, niejednorodn¹, ale wyranie manifestuj¹c¹ swoj¹ odrêbnoæ w przestrzeni spo³ecznych myli i praktyk.
Praca Feminizm. Ideologie i koncepcje spo³eczne wspó³czesnego femi-nizmu jest pod wzglêdem konstrukcyjnym doæ niezwyk³a. Czêæ pierwsza to w przekonaniu Autora [...] obraz roli p³ci w ¿yciu spo³eczeñstwa [...], czysty, nie wartociuj¹cy opis, w którym oceny pojawiaj¹ siê jako jeden z rodzajów faktów spo³ecznych12. By³aby to wiêc próba odpowiedzi na zna-ne nam ju¿ pytanie: jak jest? Czêæ druga historyczna zawiera cha-rakterystykê ruchów i doktryn feministycznych dwudziestego stulecia poj-mowanych przede wszystkim jako ruchy i doktryny spo³eczne. Z tej per-spektywy prezentowane s¹ tak¿e wa¿ne, milowe prace. Selekcja mate-ria³u jest za³o¿ona, wyjaniona i przez to oczywista, choæ jak to zwykle bywa opinie Autora, a i sam dobór i perspektywa mog¹ staæ siê przed-miotem dyskusji. Sprawa trzeciej czêci przedstawia siê inaczej. Przypo-mnijmy, ¿e w czêci tej feminizm uporz¹dkowany jest jako zespó³ ideologii na podstawie schematu ideologii zaprezentowanego powy¿ej. O czêci tej Kazimierz lêczka pisze, ¿e stanowi ona [...] zasadniczy trzon rezultatu moich poszukiwañ i wysi³ków badawczych. Tu tak¿e mieci siê fragment najbardziej ryzykowny dla mnie jako autora13. Niepokój ten budzi sam zamiar uporz¹dkowania i usystematyzowania obszaru doæ nieporz¹dne-go, a przy tym i takiego, dodajmy, który raczej niechêtnie odnosi siê do idei porz¹dku. Czy efekt pracy Autora niepokoje te rozwiewa, czy mno¿y?
Lub mówi¹c inaczej, czy przyjêty schemat ideowy faktycznie porz¹dkuje analizowany obszar, u³atwiaj¹c tym samym jego zrozumienie i krytykê?
I wreszcie na koniec, jakie p³yn¹ st¹d, to znaczy z odpowiedzi na posta-wione pytania, wnioski dla opinii o samej koncepcji ideologii?
Zacznijmy od stwierdzenia, ¿e choæ autorka tych uwag nie zadeklaro-wa³a siê jako zwolenniczka czy adeptka której z odmian feminizmu, to wy-korzystuj¹c niew¹tpliw¹ sympatiê dla tego ruchu, pozwoli sobie na czaso-we przynajmniej zajêcie stanowiska, które tradycyjnie przypisuje siê
ko-12K. l ê c z k a: Feminizm..., s. 17.
13Tam¿e, s. 18.
bietom i które feministki (oczywicie nie wszystkie) w koñcu tak¿e uzna³y za swoje. Zacznijmy zatem od wra¿eñ i uczuæ.
Dominuje uczucie pewnego niepokoju, mimo pamiêci ¿e wra¿enie za-gubienia mo¿e byæ podyktowane rozmiarem badanej przestrzeni i wymia-rem badawczego projektu.
Autor oddziela porz¹dek historyczny od formalnego, ale jakby nie do koñca. Ju¿ przecie¿ w czêci historycznej zaznaczaj¹ siê i uznawane s¹ za oczywiste podzia³y i ró¿nice. Analiza formalna z kolei w sposób milcz¹cy postêpuje wedle historycznego porz¹dku wynikania i krytyki. Oznaczaæ to mog³oby, ¿e porz¹dków tych w³aciwie oddzieliæ siê nie da. A co wa¿niej-sze z punktu widzenia realizowanego zamys³u ¿e forma myli ma
tak-¿e historyczny charakter. S¹ to zapewne oczywistoci, ale mimo to wa¿ne.
Skoro bowiem podzia³y i zwi¹zane z nimi charakterystyki s¹ czym wobec analizy formalnej uprzednim, s¹ te¿ od niej niezale¿ne. Sama analiza for-malna nie wydobywa zatem z badanej koncepcji jej specyfiki. S³u¿y oczy-wicie za³o¿onemu celowi, nadaje imiê i kwalifikuje okrelone zjawisko.
Standaryzuje jego opis dokonywany ju¿ w wiadomoci jego specyfiki.
To nak³adanie siê porz¹dków i wynikaj¹ce st¹d powtórzenia rodz¹ nie-pokój, o którym wspominalimy. Wydaje siê przy tym, ¿e problem bierze siê tu w³anie z decyzji zasadniczej pragnienia prezentacji feminizmu wedle pewnego sta³ego schematu czy scenariusza, którym jest schemat ide-ologii.
Mo¿na ³atwo poj¹æ, a nawet uto¿samiæ siê z zamierzeniem Autora wpro-wadzenia porz¹dku tam, gdzie z powodu braku choæby punktów orienta-cyjnych trudno siê swobodnie poruszaæ. Jednak to pragnienie uporz¹dko-wania samo w sobie jest problemem. Autor za³o¿y³ bowiem, ¿e taki porz¹-dek istnieje, ¿e mo¿na go zatem wysi³kiem interpretacyjnym wydobyæ. Jest to pogl¹d tradycyjnie akceptowany w podejciu do zjawisk spo³ecznych i intelektualnych wspó³czesnoci. Wspó³czesna kultura to liberalizmy i so-cjalizmy, pozytywizmy i egzystencjalizmy i powstaje pewien dyskomfort, gdy pojawia siê kto bez przydzia³u, zreszt¹ czy to w ogóle jest mo¿liwe? Nie jest jednak naszym zamiarem kwestionowanie podzia³ów. Teorie spo³ecz-ne i filozofie, które sk³adaj¹ siê na mapê wspó³czesspo³ecz-nej kultury, zdobywaj¹ sobie na niej miejsce ze wzglêdu na swój za³o¿ycielski charakter. Przed-stawiaj¹ oryginalne modele rzeczywistoci lub, mówi¹c inaczej, tworz¹ w³a-sny jêzyk. Maj¹, co oczywiste, swych ojców za³o¿ycieli nie ma pozyty-wizmu bez Augusta Comtea, a psychoanalizy bez Sigmunda Freuda. Ru-chy spo³eczne, mimo ich powszechnoci, tak¿e maj¹ swych twórców, choæ mo¿na uznaæ ich za jedynie rzeczników. Ideologie za to formy niejasne.
W omawianej pracy uznawane s¹ jak gdyby za twory zbiorowe, przyjêty sposób ich analizy nie rozstrzyga problemu autorstwa. Praca podsuwa przypuszczenie, ¿e autorki s¹ w³aciwie reprezentantkami ruchu,
wyrazi-193
Feminizm i ideologia. Na marginesach ksi¹¿ki Kazimierza lêczki
cielkami zbiorowej opinii. Doæ trudno je odró¿niæ i w ogóle zapamiêtaæ po-przez skojarzenie z jak¹ istotn¹, twórcz¹ i nowatorsk¹ ide¹. Sam Kazi-mierz lêczka pisze: Ideologie to dobro zespo³owe, to duch ca³ych wspól-not, nie jest w ich wypadku wa¿ne pierwszeñstwo pomys³u i prawo autor-skie. Pisz¹ce feministki same czêsto nie przywi¹zuj¹ wagi do tych spraw14.
cielkami zbiorowej opinii. Doæ trudno je odró¿niæ i w ogóle zapamiêtaæ po-przez skojarzenie z jak¹ istotn¹, twórcz¹ i nowatorsk¹ ide¹. Sam Kazi-mierz lêczka pisze: Ideologie to dobro zespo³owe, to duch ca³ych wspól-not, nie jest w ich wypadku wa¿ne pierwszeñstwo pomys³u i prawo autor-skie. Pisz¹ce feministki same czêsto nie przywi¹zuj¹ wagi do tych spraw14.