• Nie Znaleziono Wyników

Prawo do obywatelstwa w świetle wybranych dokumentów prawa międzyna- międzyna-rodowego ratyfi kowanych przez Haszymidzkie Królestwo Jordaniimiędzyna-rodowego ratyfi kowanych przez Haszymidzkie Królestwo Jordanii

Prawo do jordańskiego obywatelstwa

Rycina 5. Prawo do obywatelstwa w świetle wybranych dokumentów prawa międzyna- międzyna-rodowego ratyfi kowanych przez Haszymidzkie Królestwo Jordaniimiędzyna-rodowego ratyfi kowanych przez Haszymidzkie Królestwo Jordanii

Źródło: opracowanie własne.

Mój ojciec ma jordańskie obywatelstwo, więc ja jestem Jordanką. Mam numer identyfi -kacyjny, paszport, książeczkę rodzinną. Więc jesteśmy Jordańczykami. Numer identyfi ka-cyjny jest bardzo istotny, popatrz, to mój dowód z numerem. To bardzo ważne, a ona go nie ma. Wszystko jest z nim związane, ubezpieczenie, szkoła... W ogóle nie wychowałam się tutaj. Przyjechałam jak miałam dwanaście lat. Ona tu wyrosła, chodziła do szkoły, jest bardziej jordańska niż ja (R9: 2008).

Tak, ja nie mam numeru identyfi kacyjnego, chociaż mieszkam tu od urodzenia. Nie mogę wszędzie pracować. To nie jest łatwe. Za uniwersytet płacę więcej. Mój młodszy brat nie mógł nawet reprezentować Jordanii w zawodach juniorów. Wiele osób w podobnej sytua-cji nie ma środków, żeby płacić za szkołę czy leczenie (R10: 2008).

Obywatelstwo gwarantuje wiele praw. Od praw politycznych – piastowania funk-cji publicznych, uczestnictwa w życiu politycznym: głosowania bądź

startowa-Powszechna Deklaracja Praw Człowieka Artykuł 15

1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania obywatelstwa.

2. Nie wolno nikogo pozbawiać samowolnie obywatelstwa ani nikomu odmawiać prawa do zmiany obywatelstwa.

Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych Artykuł 24

3. Każde dziecko ma prawo do nabycia obywatelstwa.

Konwencja o prawach dziecka Artykuł 7

1. Niezwłocznie po urodzeniu dziecka zostanie sporządzony jego akt urodzenia, a dziecko od momentu urodzenia będzie miało prawo do otrzymania imienia, uzyskania obywatelstwa.

2. Państwa-Strony zapewniają, aby te prawa stały się zgodne z ich prawem wewnętrznym oraz ich międzynarodowymi zobowiązaniami w tej dziedzinie, w szczególności w przypad-kach, gdyby brak tych uregulowań spowodował, iż dziecko zostałoby bezpaństwowcem.

Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet Artykuł 9

1. Państwa-Strony zapewnią kobietom równe prawa z mężczyznami w zakresie nabywania, zmiany lub zachowania obywatelstwa. W szczególności zapewnią one, że ani małżeństwo z cudzoziemcem, ani zmiana obywatelstwa przez małżonka podczas trwania małżeństwa nie spowodują automatycznie zmiany obywatelstwa małżonki ani nie uczynią jej bezpań-stwowcem, ani też nie zmuszą jej do przyjęcia obywatelstwa małżonka.

2. Państwa-Strony zapewnią kobietom równe prawa z mężczyznami w odniesieniu do obywa-telstwa ich dzieci.

nia w wyborach – po prawa, które decydują o jakości codziennego życia, takie jak dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej, świadczeń socjalnych, zatrudnienia w sektorze państwowym. Obywatelka Haszymidzkiego Królestwa Jordanii nie tylko nie może zapewnić swojemu potomstwu obywatelstwa, ale nawet prawa pobytu110.

Poświadczeniem statusu obywatela są stosowne dokumenty. Mieszkanka Królestwa może – zgodnie z międzynarodowymi konwencjami – swobodnie podróżować. Warunkiem realizacji tego prawa jest posiadanie ważnego paszpor-tu. Do niedawna jednak, by go otrzymać, konieczna była pisemna zgoda męża bądź ojca. Choć decyzja administracyjna króla zmieniła ten przepis w 2003 roku, do dziś poprawka ta nie przeszła całego procesu legislacyjnego, a praktyka od-biega od litery prawa (Jordan Shadow NGO Report 2012: 40). Dopiero w ostat-nich miesiącach Departament ds. Obywatelstwa i Paszportów wydał ofi cjalne oświadczenie, że w przygotowywanej nowej wersji prawa paszportowego nie bę-dzie już artykułu o zgobę-dzie męskiego opiekuna na wydanie kobiecie paszportu (por. „Th e Jordan Times” 16.01.2012; 10.06.2012; 8.07.2012.). „Czasy się zmie-niły – powiedział dyrektor Departamentu – kobiety powinny mieć takie same prawa jak mężczyźni”. Od lat związana z ruchem kobiecym senatorka Emily Naff a skomentowała to oświadczenie: „Bardzo dobrze, że to zostanie zmienione i przejdzie przez właściwe procedury konstytucyjne. Jestem pełna wiary, że za-równo Izba Deputowanych, jak i senat poprą zaproponowane poprawki” („Th e Jordan Times” 16.01.2012). Czy się to uda, okaże się wkrótce.

Nie jest to jedyny przykład, kiedy kobieta w Jordanii ma dostęp do należnych jej z tytułu obywatelstwa praw jedynie poprzez męskiego mediatora. Innym do-kumentem stosowanym powszechnie we wszystkich procedurach administracyj-nych w Haszymidzkim Królestwie jest książeczka rodzinna, niezbędna, by otrzy-mać karty do głosowania i kandydować, zapisać dzieci do szkoły czy młodzież na uniwersytet, wreszcie mieć otwarty dostęp do pomocy socjalnej czy do pracy w służbie publicznej. Brak tego dokumentu pozbawia możliwości korzystania z wielu uprawnień płynących z obywatelstwa. Książeczka rodzinna wydawana jest głowie gospodarstwa – tylko mężczyźnie: ojcu, bratu czy mężowi – wpisane są do niej osoby zależne: kobiety i dzieci.

Jedna z liderek podsumowuje najważniejsze przejawy dyskryminacji ze względu na płeć w kwestii dostępu do obywatelstwa:

Prawa cywilne są warunkowe. Muszą płacić więcej za prawo pobytu i licencje, za edukację i opiekę zdrowotną. Nie mają prawa do mieszkania na stałe w kraju. Władze mogą ich de-portować bez podania przyczyny w jakieś inne miejsce. Nie mogą pracować. Jeśli znajdą pracę, to na takich samych zasadach jak obcokrajowcy. To nie jest generalnie dobra praca.

110 Na mocy przepisów regulujących kwestie cudzoziemców „Minister Spraw Wewnętrznych może wydać pozwolenie na pobyt dzieciom Jordanki, która poślubiła obcokrajowca, tak długo, jak wymagają one matczynej opieki” (Jordan Shadow NGO Report 2012: 24).

Na tych samych warunkach, co pracują Egipcjanie czy Filipińczycy, którzy mają pozwo-lenie na przyjazd do Jordanii. Muszą płacić za pozwopozwo-lenie na pracę, co jest bardzo kosz-towne. Niektórzy nie mają dokumentów, bo ojciec ich zostawił, a matka nie może im za-pewnić ani dowodu osobistego, ani paszportu. Dlatego żyją bez dokumentów, jakaś część z nich. Jest to naprawdę potężny problem. To nie jest w porządku, mężczyzna przekazuje obywatelstwo dzieciom automatycznie (R1: 2011).

Inna dodaje:

Te rodziny nie tylko są pozbawione obywatelstwa, ale co bardziej niepokojące, także pra-wa stałego pobytu. Przez to są traktopra-wani jak inni zagraniczni goście, rodziny muszą co roku aplikować o zezwolenie na pobyt stały na takich samych zasadach, jak obcokrajowcy, który jednak nie musi być przyznany, jeśli nie wykażą potwierdzonych źródeł dochodów (R27: 2011).

Moje liczne rozmowy z grupą kobiet walczących o obywatelstwo dla swoich dzieci nie tylko potwierdziły powyższe informacje, ale także przyniosły wie-le nowych świadectw destrukcyjnego wpływu dyskryminującego prawa na ich codzienne życie. Bashira jest trzydziestoparoletnią wdową, matką trójki dzieci.

Sprzedała dom męża w Egipcie, by kupić niewielkie mieszkanie w suterenie na przedmieściach Ammanu. Pracuje jako instruktorka w szkole jazdy (jedynie ko-bieta może uczyć kobietę prowadzenia samochodu).

Jak o tym myślę, to ciągle płaczę, nie mogę spać. A jak ich deportują do Egiptu. Patrz, nawet ich nie mam w paszporcie. Czy myślisz, że powinnam jechać do Egiptu? Przecież Rycina 6. Prawa płynące z posiadania obywatelstwa

Źródło: opracowanie własne.

my tam nikogo nie znamy. Tutaj jest nasz kraj. Tam wezmą najstarszego syna wkrótce do wojska. Źle będą traktować Jordańczyka. Jakby był w jordańskiej armii, to byłabym duma. Popatrz, uczę jeździć Filipinkę. Ma męża Jordańczyka. Stary, schorowany. Mówi, że jak on umrze, to wszystko sprzeda i wróci na Filipiny. Ona nie kocha Jordanii, my kochamy i nasze dzieci nie mają obywatelstwa. Codziennie się modlę o obywatelstwo dla nich (R35: 2011).

Nie mniej poruszająca jest historia Eman, matki dziesięcioletniej Sary. Mąż, pilot w armii omańskiej, porzucił je kilka lat temu. Sara ma tylko akt urodzenia, ponieważ ojciec nie zdążył zarejestrować jej w ambasadzie. Ambasada odmówiła wydania paszportu na wniosek matki. Dziewczynka, by zdać egzaminy do szkoły średniej, musi mieć dokument, a żadna instytucja nie chce się zająć taką nietypo-wą spranietypo-wą. Eman próbowała nawet w UNHCR, ale odmówili pomocy, ponieważ dziewczynka żyje „w za dobrych warunkach”. Sara marzy o podróżach. Żyją dzię-ki pomocy rodziny.

Wiesz, tak się boję, bo ona ma tylko mnie. Nawet nie chcą Sary ubezpieczyć, a prawnik mi powiedział, że jakby umarła, to nie moglibyśmy jej pochować, bo nie mamy dokumen-tu (R36: 2011).

W jednej z organizacji zwrócono moją uwagę na skomplikowaną sytuację włas-nościową jordańskich rodzin obcokrajowców:

Cała własność moich dzieci jest zapisana na mnie, bo jako Jordanka mam prawo do własności. Ciągle się boję, że w razie choroby albo śmierci moje dzieci wszystko stracą.

Obawiam się także pogorszenia stosunków dyplomatycznych między Jordanią a krajem moich dzieci i możliwych konsekwencji: deportacji z kraju albo ograniczenia wolności (R3: 2011).

Nima jest liderką nieformalnej grupy kobiet walczących o obywatelstwo dla swoich dzieci, wdową z szóstką dzieci. Dwie młodsze córki mają tylko akty uro-dzenia i wpisy w paszporcie zmarłego ojca. Dzieci nie mogą widnieć w paszpor-cie jordańskiej matki, gdzie jest adnotacja: „Nie uwzględnia się dzieci, których ojciec jest odmiennej narodowości”. Żeby wyrobić paszporty dziewczynkom i przedłużyć dokument młodszego syna, potrzebne są dokumenty z Maroka. Po-dróż jest kosztowana, nikogo tam nie znają (już dziadek ojca wyemigrował do Jerozolimy), nie mówią po francusku. Starsze córki mają obywatelstwo, ponie-waż wyszły za mąż za Jordańczyków. Rodzinę utrzymuje pracujący w Dubaju najstarszy syn. Młodszy jest zatrudniony nielegalnie (pozwolenie na pracę jest kosztowne i trzeba je odnawiać). Ilekroć prosi o coś pracodawcę, słyszy, że jak mu się nie podoba, może się zwolnić.

To dobry, wykształcony chłopiec. Aresztowali go za brak ID [płacze]. Jak kryminalistę!

Trzymali go, dopóki nie przyszłam na posterunek (R33: 2011).

Jordańskie prawo całkowicie ignoruje przypadek Nimy czy Bashiry. Wdowa – podobnie jak kobieta rozwiedziona czy porzucona – może otrzymać książeczkę

rodzinną niezbędną do podjęcia edukacji, pracy etc., ale tylko na swoje nazwi-sko. Pozostające pod jej opieką nieletnie dzieci ze związku z obcokrajowcem nie mogą być jednak do niej wpisane.

Wiele razy miałam okazję rozmawiać z informatykiem Mohamadem i jego niedawno poślubioną żoną:

Moja mama jest Jordanką i żona także. Ja nie mam jordańskiego obywatelstwa. Cztery miesiące czekałem, żeby dostać zgodę na ślub. Boję się, co będzie, gdy moja żona zajdzie w ciążę. To będzie takie wstydliwe. Sama popatrz, będzie nam wstyd powiedzieć dzie-ciom, dlaczego im to zrobiliśmy. Ale przecież to nie jest powód do wstydu (R34: 2011).

W jednej organizacji, z którymi współpracowałam, poznałam historię wdowy, matki ósemki dzieci, której mąż pochodził z Jemenu. Wszystkie dzieci urodzi-ły się i wychowaurodzi-ły w Jordanii, nigdy nawet nie odwiedziurodzi-ły kraju ojca. Najstar-szy syn ma obecnie 49 lat i sam jest ojcem dzieci w wieku od 9 do 21 lat. Wiele wskazuje na to, że wkrótce konsekwencje nierówności w prawie będzie ponosić trzecie pokolenie w tej rodzinie.

Jordańskie prawo dotyczące obywatelstwa, zgodnie z duchem konwencji mię-dzynarodowych, chcąc uchronić dzieci przed statusem bezpaństwowości, nadaje im obywatelstwo w sytuacjach (art. 3, paragraf 4 i 5):

– gdy urodziły się w Jordanii, a rodzice są nieznani;

– gdy matka jest Jordanką (a ojciec jest nieznany lub jest bezpaństwowcem)111. Lata walki organizacji kobiecych o zmianę tych zapisów przyniosły jedynie poprawkę, która od 2004 roku pozwala indywidualnie zwracać się do Rady Mi-nistrów z prośbą o przyznanie obywatelstwa dzieciom. Dotarcie do ofi cjalnych danych na temat tego, ile osób w ten sposób otrzymało obywatelstwo, a ilu go odmówiono, okazało się niemożliwe. Spośród moich rozmówców i rozmówczyń nikomu nie udało się przejść pomyślnie tej procedury:

Sześć lat temu córka zachorowała. Potrzebna była operacja. Poszłam na rozmowę.

Powiedział mi, żebym zwróciła się do rodziny męża w Maroku, to nie jego sprawa (R33: 201).

Nie jestem traktowana jak istota ludzka, kiedy przechodzę te wszystkie procedury w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych (R38: 2011).

Wystąpiłam, gdy stałam się pełnoletnia. Chciałam głosować. Usłyszałam, że najlepiej bę-dzie, jak wyjdę za mąż za Jordańczyka (R 10: 2008).

Ratyfi kując CEDAW, Jordania wniosła zastrzeżenia dotyczące narodowości dzieci, powołując się na niezgodność z Koranem. Dokładna analiza

przedsta-111 Na okrutną ironię zakrawa fakt, że na mocy tych samych artykułów obywatelstwo uzyskują niezarejestrowane dzieci ofi ar zbrodni „honorowych” (sytuacje, kiedy męscy członkowie rodziny mordują swoje krewne, by przywrócić rodzinie dobrą reputację, o czym traktuje rozdział XII).

wionej argumentacji budzi jednak poważne wątpliwości co do zasadności odrzu-cenia artykułu Konwencji, który przyznaje kobiecie i mężczyźnie równe prawa w kwestii narodowości ich dzieci (por. CEDAW, art. 9, pkt. 2). Rząd w swojej ar-gumentacji powołał się na surę XXXIII, która odnosi się do ustanowienia for-malnego związku dzieci z ojcem poprzez przyjęcie jego nazwiska: „Nazywajcie ich imieniem ich ojców, to będzie sprawiedliwsze u Boga” (Koran XXXIII: 5).

Uzyskanie przez dzieci obywatelstwa matki nie ma z tym nic wspólnego, po-nieważ nie oznacza przecież zmiany nazwiska. Jeśli zatem oparta na szariacie argumentacja jest tak wątła, co leży u źródeł tego dyskryminującego prawa?

W ofi cjalnej odpowiedzi rządu na raport dotyczący implementacji Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet czytamy: „Zastrzeże-nie Jordanii do artykułu 9 paragraf 2 Konwencji „Zastrzeże-nie opiera się na żadnym dys-kryminującym kobiety założeniu. To jest czysto polityczna decyzja związana z sytuacją na Bliskim Wschodzie” (za: What About My Children? 2010: 9). Rząd Jordanii nie planuje uchylenia wspomnianych zastrzeżeń, dopóki nie zostanie podjęte kompleksowe rozwiązanie w tej kwestii.

Innymi często powtarzanymi argumentami na rzecz zachowania dyskrymi-nującego prawa jest problem „narodowego bezpieczeństwa”, a także – co przyta-czane jest w mniej formalnych rozmowach – przekonanie, że tożsamość narodo-wa znajduje się w niebezpieczeństwie. W ostatniej dekadzie do tego niewielkiego kraju napłynęły masy szukających bezpieczeństwa uchodźców irackich i syryj-skich wraz z rodzinami, a także wielu ubogich Egipcjan, Sudańczyków i Jemeń-czyków poszukujących pracy. Jednak przede wszystkim problem dotyczy kwestii palestyńskiej. Pamiętać należy, że ponad połowa mieszkańców Jordanii to Pale-styńczycy. Status obywatela musiałby być przyznany tym z nich, którzy go nie posiadają, a żyją w małżeństwach mieszanych. Jordania zdecydowanie odrzuca ideę, że w wyniku porozumień pokojowych mogłaby stać się alternatywną ojczy-zną dla Palestyńczyków, podporządkowując się tym samym postanowieniu Ligii Arabskiej, na mocy którego kraje arabskie, w celu ochrony palestyńskiej tożsa-mości, nie nadają obywatelstwa osobom pochodzenia palestyńskiego.

Z drugiej strony, sytuacja na Terytoriach Okupowanych jest od wielu lat dra-matyczna, a szanse na jej poprawę w najbliższym czasie są niewielkie. Zdaniem wielu polityków, otwarcie szerokich możliwości uzyskania jordańskiego obywa-telstwa zwiększyłoby emigrację z przygranicznych terenów palestyńskich, a tego mogłyby nie wytrzymać ograniczone zasoby niewielkiego królestwa. „Interes”

ten chroniony jest jednak połowicznie, ponieważ przepisy uderzają tylko w ko-biety i ich rodziny (mężczyźni przecież mogą potencjalnie poślubić więcej niż jedną z palestyńskich kobiet). W tym kontekście autorki Jordan Shadow NGO Report (2012: 24) zasadnie zauważają:

Motywowane względami geopolitycznymi uzasadnienie, przedstawione organizacjom pozarządowym, nie wyjaśnia, dlaczego prawo Jordańczyka do przekazania palestyń-skiej żonie obywatelstwa nie zagraża palestyńpalestyń-skiej tożsamości, podczas gdy Jordanka

nie może przekazać obywatelstwa palestyńskiemu mężowi, ponieważ to mogłoby sta-nowić zagrożenie dla palestyńskiej tożsamości. Takie polityczne usprawiedliwienie jest produktem patriarchalnej władzy, przeciwnej kobietom i kobiecym prawom. Polityka służy jako narzędzie zachowania dyskryminujących praktyk. Jeśli rzeczywiście chodzi tylko o Palestyńczyków, to dlaczego nie można przekazać obywatelstwa Syryjczykom, Irakijczykom czy Egipcjanom albo w ogóle innym osobom o odmiennej narodowości?

Omawiana sytuacja jest ilustracją współzależności patriarchalnych struktur i instytucji państwa. Analiza wywiadów, dostępnych dokumentów oraz rapor-tów prawnych pozwala odnieść wrażenie, że wybór obcokrajowca na małżonka jest rodzajem nielojalności wobec narodu, budowanego na fundamencie więzów pokrewieństwa tylko ze strony ojca (por. Amawi 2000). Jednak czy także dzieci powinny być karane brakiem dostępu do podstawowych świadczeń, takich jak edukacja czy opieka zdrowotna?

Powiązane dokumenty