• Nie Znaleziono Wyników

Podobieństwo vs różnica: o macierzyństwie upolitycznionym

Aktywność polityczna na drodze do obywatelskiego upodmiotowienia ma zna-czenie zasadnicze. Pozwala przełamać status osoby wykluczonej, odzyskać po-czucie sprawczości i godności. Na poziomie teorii łączy koncepcje obywatelstwa jako publicznej praktyki oraz statusu. „Bycie obywatelem w sensie socjolo-gicznym – zauważa Ruth Lister – oznacza korzystanie z praw niezbędnych dla formułowania żądań (agency) oraz społecznego i politycznego uczestnictwa.

Działanie jako obywatel pozwala na korzystanie w pełni ze statusu, jaki nie-sie obywatelstwo” (tamże: 36). Co jednak jest stawką w tej aktywności? Tu, ze względu na zróżnicowanie w łonie feminizmu, nie usłyszymy jednej odpowiedzi.

Główna linia podziału przebiega między feminizmem podobieństwa, głoszącym postulaty równości praw, dostępu do sfery publicznej oraz sprawiedliwości spo-łecznej, a podkreślającym odmienność płci feminizmem różnicy. Akcentowanie podobieństwa oznacza bowiem „grę wedle męskich reguł”, które ukształtowały

organizację społeczeństwa (por. Putnam Tong 2002). Takie dwa stanowiska są wyrazem napięć między równością a różnicą, które istnieją w feminizmie od jego początków.

Konsekwencją tych podejść są odmienne wyobrażenia o obywatelstwie.

Pierwsze to obywatel „neutralny płciowo”. Prawa i obowiązki, sposoby ich egze-kwowania powinny być „ślepe” na płeć. Nawet jeśli to jeszcze nie działa w prak-tyce, to ideał jest osiągalny. Reformy polityczne i zmiany na rynku pracy mogą się do tego znacznie przyczynić. Drugie stanowisko podkreśla znaczenie płci, z którą wiążą się odmienne codzienne obowiązki i zadania, są one nie tylko roz-poznawane, ale także doceniane (por. Lister 2008). Państwo w formułowaniu prawa powinno wziąć pod uwagę, że to kobiety rodzą (i najczęściej wychowują) dzieci (por. Putnam Tong 2002). W centrum dyskursu o inności i podobieństwie znajduje się macierzyństwo.

Macierzyństwo nie jest rolą, którą można zestawić z pracą urzędnika, naukowca czy pracą w lotnictwie. Macierzyństwo jest skomplikowaną, bogatą, ambiwalentną, drażniącą, dają-cą radość aktywnością, która jest zarówno biologiczna, naturalna, społeczna, symbolicz-na i emocjosymbolicz-nalsymbolicz-na. Niesie z sobą głęboki oddźwięk, emocjosymbolicz-nalne i seksualne imperatywy.

Tendencja do tego, by pomniejszać różnice, które zachodzą między, powiedzmy, macie-rzyństwem a inną pracą, nie tylko wyjaławia nasze prywatne relacje, odzierając je z części znaczenia, ale także upraszcza to, co powinno być zrobione, aby zwiększyć liczbę opcji dla kobiet

– pisze Jean Bethke Elshtain (1981: 243). Macierzyństwo jest tym kulturowym obszarem, w którym kobiety znajdowały (i jak zobaczymy w części empirycz-nej – znajdują) inspirację do podejmowania działań rzucających wyzwanie au-torytarnej władzy i polityce wykluczenia. Jenifer Schirmer (1993 za: Werbner 2008: 93), opisując swoje badania nad ruchami macierzyńskimi w Ameryce Po-łudniowej, używa terminu „upolitycznione macierzyństwo”. W kontekście moich badań termin ten wydaje się szczególnie trafny. Już w centrum dyskursu pierw-szej fali feminizmu kwestie związane z rodziną były argumentami na rzecz praw kobiet. Przykładem niech będzie Egipska Unia Feministyczna – u progu XX wie-ku niewątpliwie najprężniejsza organizacja na Bliskim Wschodzie, która w walce o dostęp kobiet do edukacji odwoływała się do szerokiego spektrum argumen-tów ze sfery domowej:

– wykształcenie pozwoli kobiecie lepiej wypełniać obowiązki żony i matki;

– w razie potrzeby pomoże znaleźć uczciwą pracę;

– podniesie poziom intelektualny całego kraju;

– zrozumienie między niewykształconą żoną a wykształconym mężem nie może być pełne (za: Graham-Brown 1988: 206).

Zainteresowanie pierwszych kobiecych działaczek prawami wyborczymi było w zasadzie naturalną konsekwencją ich działań charytatywnych na rzecz grup zmarginalizowanych. Pierwsze organizacje miały charakter fi lantropijny, a ich

walka polityczna jawiła się jako narzędzie i przedłużenie ich aktywności na rzecz społecznej zmiany, zarówno na poziomie rodziny (dostęp do edukacji czy za-trudnienia), jak i całego społeczeństwa. Można to opisać w kategoriach procesu budowania świadomości.

Utrzymując teoretyczny podział na sferę kobiecą i męską, w rzeczywistości dążyły do poszerzenia tego, co było rozumiane przez pojęcie sfery kobiecej. Zajęcia podejmowane przez kobiety w ramach gospodarstwa domowego, jak opieka nad chorymi i wychowanie dzieci, nadal były przynależne sferze kobiecej, także gdy podejmowano je w instytucjach użyteczności publicznej, takich jak szkoły i szpitale. W takim myśleniu widoczne było pewne rozciągnięcie pojęcia oddzielnych sfer, a nie występowanie przeciwko niemu – pisała socjolożka, Sylvia Walby (1990: 167 za: Werbner 2008: 95). W tak zdefi -niowanych ramach pierwsze działaczki pragnęły zabezpieczyć i poszerzyć swoje prawa. Przypomina to rozróżnienie zaproponowane przez Karen Offt en na femi-nizm indywidualistyczny i relacyjny:

Kładzie on [feminizm relacyjny] nacisk na prawa kobiet (defi niowane głównie przez ich zdolności reprodukcyjne i czynności wychowawcze) w relacji do mężczyzn. Podkreśla wkład kobiet, poprzez pełnione przez nie role, w kształtowanie społeczeństwa. Dla od-miany, feminizm odnoszący się do tradycji indywidualistycznej, odwołuje się do bardziej abstrakcyjnego konceptu praw człowieka i dążenia do osobistej niezależności (autonomii) we wszystkich aspektach życia (Offt en 1988: 136).

Siłą upolitycznionego macierzyństwa jest wprowadzenie do publicznej agendy wartości tradycyjnie uznawanych za kobiece, jak opiekuńczość, współczucie czy empatia. Przy czym nie są one traktowane jako cechy przynależne jedynie ko-bietom, a uważane są jako wartości powszechne i charakterystyczne dla demo-kratycznego społeczeństwa. Wszakże – jak zauważyła Susan Okin (1989: 15 za:

Werbner 2008: 99): „najlepsze teorie prawne (...) włączają w swój zakres poję-cia opieki i empatii, myślenia w kategoriach interesu i dobrobytu innych, którzy mogą być od nas bardzo różni”. W ten sposób zaciera się opozycja między sztyw-nie zdefi niowanymi męskością i kobiecością. Działania takie zmieniają porządek społeczny, nie podważając go.

Odwołanie się do doświadczenia macierzyńskiego pozwala wejść w sferę publiczną zarezerwowaną często dla mężczyzn. Kobiety – jak pokazują to bada-nia południowoamerykańskie57 – „zaczynały działać jako matki, których macie-rzyńska rola strażniczek ogniska domowego i rodziny została pogwałcona i któ-re w związku z tym oczekiwały zadośćuczynienia od państwa” (Werbner 2008:

101). W ten sposób feminizm – budowany w lokalnym i sytuacyjnym kontek-ście – nabiera nowego wymiaru, stając się „ukrytą formą działalności wywroto-wej, mającej na celu obronę rodziny i społeczeństwa”, jak zauważa badaczka

ru-57 Badania grup macierzyńskich z 17 krajów, działających w ramach FEDEFAM, Organizacji Krajów Ameryki Łacińskiej na rzecz Bliskich Osób Zaginionych.

chów kobiecych w Południowej Azji, Amrita Basu (1995: 7 za: Werbner 2008:

103). „Działaczki, z którymi prowadzono wywiady, nie lokowały siebie w opo-zycji do swoich mężów i synów, ale przypisywały sobie kluczowe role w rodzinie będącej dla nich podstawowym źródłem identyfi kacji, organizmem, który trzeba ochraniać i bronić” (tamże: 104).

Wraz z nabywanym doświadczeniem i rosnącą świadomością politycznych uwarunkowań ich działalność obejmowała obszary nakierowane na poprawę dostępu do rynku pracy czy edukacji, kwestie przemocy i gwałtów czy w ogó-le szeroko rozumianych praw człowieka. Ten aspekt szczególnie jest widoczny w kobiecych ruchach pokojowych, których przykładem są Kobiety w Czerni58 – niepartyjna sieć grup kobiecych przeciwko wojnie, zbrojeniom i innym formom przemocy. Wyrazem protestu są milczące czuwania ubranych na czarno kobiet.

Swoją bezsilność wobec świata pełnej przemocy polityki zmieniają w siłę poko-jowej mobilizacji.

Matki, siostry czy żony, wszystkie one demonstrują nie jako istoty słabe i wrażliwe, pod-porządkowane i wymagające ochrony, ale właśnie jako obrończynie. (...) Domagają się przerwania cyklu śmierci, żałoby i zemsty. Odrzucają nacjonalizm, tworzą przekraczającą go międzynarodową wspólnotę kobiecą. Ukazują w perspektywie międzynarodowej smu-tek i żałobę, doświadczenie bycia matką i żoną, doświadczenie utraty ojców, mężów i sy-nów w niekończącym się cyklu wojny, gniewu i odwetu (Werbner 2008: 105).

Choć ruchy matek dopiero od niedawna są przedmiotem politologicznych i so-cjologicznych analiz, już teraz z dostępnych badań wyłania się siła ich wpływu zarówno na świadomość kobiet, jak i na konkretne legislacje. W czym tkwią przyczyny sukcesu ruchów macierzyńskich?

Po pierwsze w tym, że moralność stojących na ich czele kobiet jest wysoko oceniana dzię-ki ich publicznej manifestacji współczucia, szlachetności i poczucia sprawiedliwości.

Po drugie, zróżnicowanie programów i zakorzenienie ich w tradycjach lokalnych umożli-wia mobilizację zwyczajnych kobiet na dużą skalę.

Po trzecie, kobiety te osiągają pewien poziom niezależności i zyskują wpływy dzięki ze-branym funduszom i wsparciu międzynarodowych środowisk kobiecych.

Być może najważniejsze jest to, że ważą się na przekroczenie podziałów klasowych, aby osobiście zetknąć się z cierpieniem kobiet i dzieci (czasem także mężczyzn) spoza sfery ich życia codziennego (tamże: 115).

I tak przestrzeń prywatna jawi się jako obszar pełen sprzeczności. Tkwią w niej źródła dyskryminacji, ale może też być miejscem praktykowania obywatelstwa.

Miejscem narodzin zarówno nowych praktyk emancypacyjnych, jak i bezpiecz-ną enklawą w zmaganiach z autorytarnym państwem, prześladowaniami czy dyskryminacją.

58 Pierwsza grupa zorganizowana została w 1988 roku w Izraelu, gdzie kobiety palestyńskie i izraelskie wspólnie sprzeciwiały się okupacji Zachodniego Brzegu Jordanu i Gazy. Z czasem Ko-biety w Czerni stały się światową siecią kobiet wielu narodowości, działającą także w Polsce.

Powiązane dokumenty