• Nie Znaleziono Wyników

Metody podtrzymywania statusu telewizji bezpośredniego przekazu

Pozostaje zatem zadać sobie pytanie – skoro tak wiele form telewizyjnych nie ma charakteru bezpośredniego przekazu, to dlaczego idea telewizji jako medium na żywo pozostaje tak żywotna? W czasach współczesnych wyjaśnienie siły owej ideo-logii telewizji na żywo wydaje się proste z powodu istnienia odrębnych kanałów tematycznych, które specjalizują się w emisjach na żywo. Z pewnością kanały in-formacyjne są przygotowane do reagowania i emitowania wydarzeń bezpośrednio, natychmiast, na żywo – nawet z odległych części świata. Jeszcze silniej kreuje się w nich jednak iluzję bezpośredniego i natychmiastowego przekazu. Złudzenie jest tak silne ze względu na stosowanie wielu metod mających utwierdzić widza w konaniu, że ma kontakt z medium natychmiastowym i obrazem ciągłym, a nie prze-rywanym. A przecież i tam zdarzają się programy wtórnie odtwarzane, często wie-lokrotnie, czasem powtarzane na prośby telewidzów. Złudzenie emisji na żywo jest dzisiaj jeszcze silniejsze niż w latach 80. i 90. Wydaje się nawet, że kanały i stacje telewizyjne ulepszyły narzędzia i metody, jeszcze silniej angażując się ideologicz-nie. Spróbujmy wyjaśnić, skąd się bierze wrażenie przekonania o pewnej ciągło-ści, bezpośredniociągło-ści, natychmiastowości. Dlaczego, oglądając kanały informacyjne, widz ma nieodparte wrażenie znajdowania się w centrum zdarzeń? Przyjrzyjmy się choćby kilku zabiegom stosowanym przez kanały informacyjne, które mają na celu podtrzymać wrażenie bycia na żywo.

Przede wszystkim niezwykle ważnym i skutecznym aczkolwiek prostym zabie-giem jest prezentowanie na ekranie zegara. Zegar, na oczach telewidzów odmierzają-cy czas, który jest tożsamy z czasem rzeczywistym, legitymizuje nadawanie progra-mu na żywo. Zdarzają się jednak sytuacje emitowania po raz wtóry, a nawet piąty czy dziesiąty, nagranej wcześniej rozmowy, przy której zegar odmierza czas rzeczywisty, a nie autentyczny czas nagrania.

Podobną funkcję pełni umieszczona na stałe na ekranie data, która ma przypo-minać, że wydarzenia, które właśnie oglądamy, dzieją się tego dnia. Nie są w żaden sposób przeterminowane. Jeśli nawet prezentowane są wcześniejsze nagrania, to mo-mentalnie po nich wraca obraz zegara i data, zapewniając o przekazie na żywo, mimo że przez chwilę byliśmy poza rzeczywistością na żywo sensu stricto. Stan ciągłości bynajmniej nie jest zakwestionowany.

Kolejny element to istnienie wiarygodnego prezentera, który scala poszczegól-ne fragmenty programu, zapewniając im ciągłość i wrażenie omawiaposzczegól-nego wcześniej strumienia zdarzeń. Jest to postać absolutnie najważniejsza i niezbędna do podtrzy-mywania iluzji transmitowania programu na żywo – tu i teraz. Status prezentera lub prezenterki jest niepodważalny. Wiarygodność i autentyczność tej postaci jest gwa-rantem wiarygodności i autentyczności stacji nadającej na żywo. Z tego też powodu prezenter zajmuje centralne miejsce, ma do dyspozycji wiele ekranów na bieżąco po-dających komunikaty i różnego rodzaju informacje, jest podłączony do laptopa, ma

Metody podtrzymywania statusu telewizji bezpośredniego przekazu 89 odsłuch z reżyserki i kontakt z realizatorami programu, co więcej, nie ukrywa tych

„wspomagaczy”, ale podkreśla ich istnienie. Nic nie może umknąć jego uwadze. Jest to również zabieg mający na celu wywołanie silnego wrażenia, że wszystko, co dzie-je się na naszych oczach, dziedzie-je się dokładnie tu i teraz. Stąd drobne zmiany planów, potknięcia, pomyłki czy przejęzyczenia, wsłuchiwanie się przez kilka sekund w po-lecenia płynące do ucha, zawieszenia głosu, poprawianie słuchawki w uchu, prze-kładanie kartek, koncentracja uwagi na którymś ekranie, pokazywanie na odjeździe kamery prezentera pijącego kawę czy też rozmawiającego z operatorem – wszystko to jest częścią aprobowanego i zalecanego repertuaru zachowań prezentera. Brak wy-cyzelowanego i idealnego zachowania sugeruje autentyczność przekazu, zaświadcza o jego bezpośrednim i natychmiastowym charakterze.

Inną kwestią jest zapewnienie wrażenia, że wraz z kanałem informacyjnym tele-widzowie są w absolutnym centrum wydarzeń. Nawet gdy prezenter zapowiada, że wcześniej (w godzinach rannych) przeprowadził wywiad z określoną osobą, który teraz (godziny popołudniowe) zostanie zaprezentowany, widz nie zostaje wytrącony z ciągłości zdarzeń, nie ma poczucia ani braku aktualności, ani czasu przeszłego.

Tak się dzieje również dzięki banalnie prostej metodzie umieszczania na dole ekranu ruchomych fiszek wyświetlających „najświeższe informacje” (w medium wizualnym słowo jako przekaźnik informacji pojawia się jednak przed obrazem). Fiszki w spo-sób systematyczny się zmieniają, co stwarza ułudę pojawiania się coraz to nowych informacji. Czasami zmienia się także kolor tekstu umieszczonego na fiszce, bez dodania żadnych dodatkowych informacji.

Istotnym zabiegiem jest dynamizacja obrazu telewizyjnego przez usytuowanie prezentera wraz z jego „centrum dowodzenia” w centrum newsroomu. Stwarza to wrażenie bycia w centrum wydarzeń. Sprzyja temu także kompozycja monitorów telewizyjnych oraz ekranów komputerowych, przy których widać na dodatek pracu-jących dziennikarzy. Wzmaga to wrażenie monitoringu ważnych spraw i wydarzeń, tym bardziej że wszystkie monitory pulsują, i bez przerwy zmieniają się na nich obrazy. Newsroom stacji TVN24 przypomina raczej centrum dowodzenia sił specjal-nych niż telewizję. Z kolei w stacji informacyjnej Polsat News logo stacji w postaci dynamicznej strzałki sugeruje ruch i działanie.

Istotne są również elementy muzyczne oraz lejtmotywy rozpoznawane przez tele-widzów jako swojskie i codzienne, które także pełnią funkcję podtrzymywania wra-żenia ciągłości i bycia w centrum zdarzeń.

Ostatnia kwestia dotyczy zwrotów językowych, które kreują wrażenie równo-czesnego przepływu informacji: „byliśmy tam jako pierwsi”, „od rana, kiedy sytuacja zaistniała, cały czas relacjonujemy dla Państwa na bieżąco to zdarzenie”, „łączymy się na żywo, na miejscu jest...” czy też częstych zwrotów typu: „realizatorzy mówią mi właśnie, że mamy połączenie…” i tak dalej.

Podobnych przykładów można podawać jeszcze więcej. Te wszystkie stosowane sposoby i metody mają na celu ukrycie tego, że telewizja nie jest ciągłością cza-su i miejsca, a jedynie stwarza pozory jej istnienia. Powyższe przykłady zaświad-czają o tym, jak powszechny jest dzisiaj status medium bezpośredniego przekazu.

Współczesne możliwości technologiczne i zabiegi stosowane przez stacje powodują jeszcze większe złudzenie istnienia telewizyjnego medium na żywo i jego ciągłości.

W rzeczywistości jednak każda telewizja jest silnie sfragmentaryzowana. Składa się z różnych form i programów, różnych czasów i dat rejestracji. W kulturze ponowo-czesnej cenne jest tylko to, co nadaje się do natychmiastowego użytku, co jest świe-że, pokazane w czasie faktycznym, unikatowe i niepowtarzalne. W związku z tym wszelkie momenty i sytuacje, w których nie udaje się pokazać jakiegoś wydarzenia natychmiast, w teraźniejszości, stają się wartością negatywną obniżającą znaczenie i siłę przekazu. Telewizja w ponowoczesnych czasach jest zobligowana do pokazy-wania wydarzeń natychmiast i bezpośrednio. W rywalizacji rynkowej wygrywają ci, którym udaje się pokazać wydarzenie wcześniej i szybciej, niż konkurencji.

Struktura telewizji ze względu na swoją osobliwość i naturę jest fragmentaryzo-wana. Taka budowa wymusza kreowanie sposobów przezwyciężania owego stanu w celu podtrzymania iluzji ciągłości, bezpośredniości i natychmiastowości. Wszyst-kie omówione powyżej przykłady służą właśnie podtrzymywaniu wrażenia ciągłości i całości składającej się z materii nieciągłej i pokawałkowanej. Innymi słowy są to metody utrzymania ciągłości przekazu w miejscu, gdzie jest on z natury swej nie-ciągły i sfragmentaryzowany. Na tym jednak nie wyczerpują się możliwości kreacji i utrzymywania koncepcji ciągłości oraz ontologii na żywo i ideologii na żywo. Ist-niejący stan rzeczy pomagają również utrzymać sami widzowie.

Uruchamiający telewizor odbiorca włącza się w strumień telewizyjny, który go momentalnie porywa. Dlatego nawet wielokrotnie powtarzane fragmenty zdarzeń nie niwelują idei telewizji na żywo, ponieważ z punktu widzenia każdego nowego widza to, co widzi na ekranie, jest nowe. Z kolei ci widzowie, którzy oglądają powtór-nie powtór-niektóre fragmenty, mogą odseparować się na czas ich emisji. Do najczęstszych technik należy chwilowa dekoncentracja uwagi, odejście od telewizora czy też jego wyłączenie. Nawet jeśli nie zastosują żadnego ze wspomnianych wyżej zabiegów, mogą uznać widziane już wcześniej sceny za nowe ze względu na dodany nowy ko-mentarz, dodaną rozmowę lub dyskusję jej towarzyszącą. Współczesny widz ogląda kanał informacyjny inaczej niż dziennik telewizyjny. Określiłabym ten sposób jako rozproszony i bez pełnej koncentracji uwagi. Jest to część istoty, czy też raczej natu-ry, kanału informacyjnego, który jest percypowany w długim czasie. Z jednej strony zatem telewizja ułatwia widzowi jej oglądanie przez fragmentaryzację, z drugiej zaś widz scala w trakcie odbioru owe elementy w całość i ciąg zdarzeń medialnych.

Dzięki temu zostaje zachowana zasada zarówno ciągłości, którą akceptują (świado-mie bądź nie) obie strony – medium i telewidz. Według Jane Feuer

(…) telewizja w rzeczywistości nigdy w pełni nie wykorzystuje swej możliwości natychmia-stowej i bezpośredniej transmisji. Eksploatowane są jedynie ideologiczne uzasadnienia tele-wizji na żywo w celu pokonania sprzeczności między ciągiem a fragmentaryzacją, które są obecne w telewizyjnej praktyce (Feuer 1983: 16).

Nieco inaczej ustosunkowują się do kwestii fragmentaryzacji inni badacze, któ-rzy uważają, że zasadniczym schematem telewizji jest nie tyle „strumień przezwy-ciężający fragmentaryczną naturę telewizji, ale strumień i segmentacja” (Wieten,