• Nie Znaleziono Wyników

Niewątpliwie książka ta – choć losów owego konkretnego bibliotecznego egzem-plarza nie znamy – była Miłoszowi nadal bardzo potrzebna. W 1945 roku w kra-kowskim „Dzienniku Polskim” pierwszy raz ukazały się drukiem fragmenty jego przekładu Jałowej ziemi20, w 1946 roku całość opublikowała „Twórczość” (nr 10).

Następne wydania są już zagraniczne: w „Kulturze” (1952, nr 2–3/52–53) oraz w antologii Pawła Mayewskiego Czas niepokoju (Nowy Jork 1958). W kraju za-częto znów publikować przekład od lat siedemdziesiątych, a ostatnie

przygotowa-18 J. Dudek, T.S. Eliot a poezja polska (z dziejów recepcji) [w:] tejże, Poezja polska XX wieku wobec tradycji..., s. 109–122.

19 C. Miłosz, Rodzinna Europa..., s. 265–266.

20 Tak brzmiał oryginalny tytuł Miłoszowskiego przekładu, który został później przez poetę zmieniony na utrwaloną w powszechnym odbiorze wersję, jaką w swoich szkicach zaproponował Wacław Borowy, czyli Ziemia jałowa. W 2004 roku Miłosz stwierdza: „nie mogę się opierać tytuło-wi powszechnie przyjętemu za Profesorem Borowym”; T.S. Eliot, Ziemia jałowa / Th e Waste Land, przeł. i wstęp C. Miłosz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004, s. 11.

ne za życia tłumacza wydanie to dwujęzyczna edycja Wydawnictwa Literackiego z roku 2004, opatrzona wstępem Miłosza, który zestawia poemat Eliota z utwora-mi Yeatsa, innego ważnego dla siebie twórcy21. Napisany pod koniec życia poety komentarz do tłumaczenia22, które w jego dziele, a także w historii powojennej liryki polskiej okazało się punktem zwrotnym, defi niuje znaczenia poematu na trzech poziomach.

Po pierwsze, wiersz przedstawia – szczególnie w kontekście tytułu, który w oryginale, jak pisze Miłosz, odnosi się mniej do jałowości gleby, a bardziej do miejskich nieużytków i wysypisk śmieci – pesymistyczną diagnozę cywilizacji zachodniej, zamienionej w stos ułomków. Po drugie, diagnozie tej odpowiada

„centonowa” konstrukcja tekstu, ikonicznie fragmentaryczna, a także wielogło-sowa, o swoistej dramatyczności: autor przemawia tu głosami różnych postaci (przekształcając konwencję monologu dramatycznego), dodając zwodnicze przy-pisy. Po trzecie, element biografi czny łączy się z ideowym: poemat jest punktem zwrotnym również dla Eliota, który pisząc go w momencie ciemnym, wątpiąc w możliwość odnalezienia „wody żywej”, odzyskuje wiarę i zwraca się ku religii.

Argumenty na rzecz wartości Ziemi jałowej dla czytelnika współczesnego – od powstania utworu minęło lat dziewięćdziesiąt, a od okupacyjnej lektury tłumacza niemal siedemdziesiąt – zanurzonego w odmiennie skonstruowanej sferze kultu-ry, na którą składa się nadmiar łatwo osiągalnych tekstów, obrazów i dźwięków, poeta widzi w bliżej niesprecyzowanym, ale uniwersalnym lęku i poczuciu zagu-bienia wobec „globalnego rozwoju zmierzającego w niewiadomym kierunku”23. W komentarzu Miłosza można, jak sądzę, dopatrzyć się sugestii, że oto ujawnia się profetyczny wymiar poematu, że żyjemy w świecie pokruszonych obrazów, nawet jeśli nie jest to jałowy świat po katastrofi e, ale przesadnie obfi ty świat post-modernistycznej wielości.

Komentarze towarzyszyły także tużpowojennej publikacji przekładu tłuma-cza. Charakter programowy ma zwłaszcza szkic Wprowadzenie w Amerykanów24 z 1947 roku, w którym Miłosz w kilku punktach rekonstruuje program Eliota. Po pierwsze, dla Miłosza – dokonującego przebudowy własnej poetyki, ale z myślą o kierunkach rozwoju i przyszłym charakterze poezji polskiej – ważne jest prze-łamanie kultu estetyzmu, odkrycie, że poezja nie służy do wyrażania „ładności”.

Program Eliota daje Miłoszowi broń przeciwko uznanej za skompromitowaną poetyce spod znaku Skamandra. Dalej, organizacja dźwiękowa wiersza oparta

21 Poematy Yeatsa Miłosz tłumaczył z początkiem lat pięćdziesiątych we Francji w poczuciu, że uczciwie zarabia na niewielkie honoraria, ale trudność tekstów stanowi dla niego poważną prze-szkodę; por. C. Miłosz, Ogród nauk..., s. 236–237. Teksty Yeatsa zostały przepracowane przez Miło-sza, wersje późniejsze znacznie różnią się od pierwotnych.

22 C. Miłosz, Wstęp [w:] T.S. Eliot, Ziemia jałowa / Th e Waste Land..., s. 5–17.

23 Tamże, s. 10.

24 Pierwodruk w „Twórczości” 1947, nr 5; potem: C. Miłosz: Kontynenty..., s. 91–137.

nie na muzyczności („śpiewności”), lecz na rytmie, który, nawet jeśli zmienny i nieregularny, nie oznacza braku rygoru poetyckiego, jest znalezionym u Eliota argumentem przeciw uwznioślającej dykcji postmłodopolsko-skamandryckiej, podobnie jak przywrócenie wartości „zdaniom zwyczajnym”, czyli językowi co-dzienności. Eliot dostarcza swojemu tłumaczowi również argumentów przeciwko poetyce awangardowej, jego twórczość w lekturze Miłosza dekonstruuje bowiem przekonanie o tym, że metaforyzacja i udziwnienie są nadrzędnym celem pracy nad językiem poezji. Przeciwnie: poezja może być środkiem wyrazu nawet dla najtrudniejszych treści intelektualnych, a nie tylko dla przeżycia emocjonalnego.

Pojawia się także możliwość odcięcia się od dziedzictwa liryki postromantycznej i postsymbolistycznej: wiersz Eliotowski – pisze Miłosz – ma charakter sytuacji pozaosobistej, a nie „lirycznej notatki” ze stanu ducha podmiotu, co pozwala na nowe i nowoczesne rozumienie symbolu.

Oprócz przełomu w poetyce, jaki dokonuje się za sprawą Eliota, Miłosz wspo-mina o równie ważnej lub jeszcze ważniejszej dla siebie ideowej propozycji anglo--amerykańskiego modernisty: o jego koncepcji społeczeństwa chrześcijańskiego, w którym religia okazuje się jedynym obszarem umożliwiającym odrodzenie na-znaczonej wojnami cywilizacji zachodniej. Dojrzały Eliot to „walczący poeta an-glikańskiego katolicyzmu”25 – twierdzi Miłosz w tym wczesnym szkicu, powołując się (jedynie przelotnie) na pochodzące z 1939 roku Eliotowskie eseje społeczne zatytułowane Idea społeczeństwa chrześcijańskiego. Teksty te, powstałe w klimacie politycznym końca lat trzydziestych, ukazują konserwatywne i antyegalitarne po-glądy autora oraz jego sceptycyzm co do kierunku rozwoju demokracji, wynikają-cy niewątpliwie z doświadczenia życia w epoce buntu mas, a zarazem świadcząwynikają-cy o wpływie takich myślicieli, jak Charles Maurras i Irving Babbitt. Eseje Eliota, wyrażające obawę o przyszłość społeczeństwa, w którym zanikną elity, zawiera-ją przemyślenia na temat fundamentów oraz celów społeczeństw europejskich.

Autor uważa, że nie są to już w istocie społeczeństwa chrześcijańskie, bo chociaż nikt „nie jest karany za jawne wyznawanie chrześcijaństwa”, to jednak „ukrywamy przed sobą niemiłą świadomość rzeczywistych wartości, dla których żyjemy”26. Uświadomienie ich sobie byłoby jednoznaczne ze zrozumieniem, że w gruncie rzeczy nic nie dzieli społeczeństw Anglii lub Francji od modeli życia społecznego,

„do których czujemy odrazę”, czyli społeczeństw faszystowskich i komunistycz-nych, stanowiących negatywne tło argumentacji Eliota27. Dla autora Idei

społe-25 Tamże, s. 99. W późniejszym okresie recepcji Eliota w Polsce, czyli po ukazaniu się tomu jego wierszy w wydawnictwie PAX w 1960 roku, Eliot był często nazywany „poetą katolickim”, co na tle antykościelnej retoryki dyskursu publicznego, miało prawdopodobnie na celu deprecjację jego znaczenia, swoiste rozbrojenie jego twórczości.

26 Por. T.S. Eliot, Idea społeczeństwa chrześcijańskiego [w:] tegoż, Kto to jest klasyk i inne eseje, przeł. M. Heydel, Znak, Kraków 1998, s. 222.

27 Poza bezpośrednim polem mojego zainteresowania pozostaje Eliotowska krytyka ustroju demokratycznego, który jego zdaniem jest narażony na zawłaszczenie przez totalitaryzm i może

czeństwa chrześcijańskiego zagrożeniem jest zanik elementu metafi zycznego, tytu-łowej idei uzasadniającej istnienie społeczeństwa, spajającej je i wyznaczającej mu cel. Takie spoiwo może zapewnić jedynie religia. Dziś, streszcza poglądy Eliota Miłosz, mamy wyłącznie społeczeństwa biernie pogańskie i agresywnie pogań-skie, chrześcijańskich zaś nie ma28.

Miłosz z lektury szkiców politycznych Eliota wysnuwa tylko wybrane wątki, trudno jednak nie zauważyć, że refl eksje autora Idei społeczeństwa chrześcijań-skiego musiały brzmieć dla niego bardzo interesująco w kontekście pytań, jakie sam sobie zadawał, i sporów, w których brał udział lub które obserwował. Eliot podkreśla, że swoje rozważania sytuuje w domenie intelektualnej, traktując religię

„nie jako kwestię uczuć, ale jako kwestię przemyśleń”29. Taka koncepcja suche-go, intelektualnego ujmowania zagadnień metafi zycznych, a więc mierzenia się z tym, co najistotniejsze, bez popadania w skompromitowany język postroman-tycznej poezji przeżycia albo, co gorsza, budzący odrazę idiom narodowego kato-licyzmu, były dla Miłosza atrakcyjne. Nie można też wykluczyć, że zawarta w tych szkicach antykonsumpcjonistyczna i proideowa postawa zabarwiała postrzeganie przez niego kultury amerykańskiej oraz późniejszą ocenę twórczości konfesjona-listów – dzieci dobrobytu i „cywilizacji mleka”.

Miłosz postrzega Eliota w jego roli myśliciela społecznego jako antyawangar-dowego nowatora – twórcę nowej zdyscyplinowanej poetyki, który kontynuuje jednak linię angielskich poetów metafi zycznych, mocno zakorzenionego w trady-cji literackiej swojego języka. Eliot Miłosza jest więc twórcą nowoczesnym, otwie-rającym nowe kierunki poezji, a zarazem tradycyjnym, zwróconym ku trwałemu fundamentowi wartości kulturowych ocalonych z kataklizmu oraz metafi zycz-nych, na których straży stoi, świadomy swojej roli publicznej.

W tym kontekście, mówiąc o Eliocie jako odnowicielu teatru, Miłosz skupia się na jego utworze Sweeney Agonistes – niedokończonej, istniejącej tylko we frag-mentach komedii, w której w jazzowych rytmach groteskowego tekstu padają słynne słowa o życiu – mimo pozorów niebędącym niczym więcej niż „narodzi-nami, spółkowaniem i śmiercią” (birth, copulation and death). Prezentowaną tutaj krytykę konsumpcjonistycznego społeczeństwa demokratycznego (rzecz dzieje

prowadzić do ograniczenia wolności. Podstawowym zagrożeniem jest w oczach Eliota „postępujące i podstępne przystosowywanie się do totalitarnej doczesności” (Kto to jest klasyk..., s. 232) przeni-kające życie społeczeństw zachodnich. Alternatywą ma być utworzenie społeczeństwa chrześcijań-skiego, którego projekt Eliot prezentuje w szkicach.

28 Por. C. Miłosz, Kontynenty..., s. 99. W moim przekładzie szkicu Eliota terminy te brzmią:

„społeczeństwo neutralne” i „społeczeństwo pogańskie”. Warto zaznaczyć, że w wydanej w 1948 ro-ku książce Notes Towards the Defi nition of Culture Eliot szkicuje już świecki projekt społeczny, chociaż religia stale odgrywa w jego wizji istotną rolę. Szerszy wybór eseistyki politycznej Eliota w języku polskim: T.S. Eliot, Chrześcijaństwo–kultura–polityka, przeł. i red. P. Kimla, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2007.

29 T.S. Eliot, Kto to jest klasyk..., s. 221.

się na styku kapitału i półświatka), skoncentrowanego na sprawach doczesnych i materialnych, zestawia Miłosz z obrazami z Ziemi jałowej – z widzianą przez Tejrezjasza smutną kopulacją maszynistki i urzędnika oraz śpiewem cór Tamizy.

Połączenie wątków krytyki społeczeństwa („tendencji satyrycznej”30) z poszuki-waniem metafi zycznego zakorzenienia dla człowieka i kultury, źródła duchowej

„wody żywej”, pozwala mu odczytywać Ziemię jałową jako propozycję ideową dla współczesnego świata – propozycję, która w jego twórczości będzie nabierać coraz wyrazistszych kształtów. W Myślach o T.S. Eliocie z 1965 roku Miłosz podkreśla, że w ocenie Eliota wyczerpanie sił żywotnych cywilizacji wiąże się bezpośrednio z zanikiem wyobraźni religijnej, co na poziomie konstrukcji tekstu ujawnia się jako fragmentaryczność, zestawianie ułomków i ruin31. Jak jednak czytamy w tym samym szkicu, Eliot dokonuje zdaniem autora rzeczy „niemal nieprawdopodob-nej”: budując z odłamków i gruzów, próbuje dowieść, że wyobraźnia i poezja re-ligijna mają szanse odzyskać swoją pozycję. To zaś jest dla Miłosza powodem do optymistycznego spojrzenia w przyszłość: „Jeżeli jednak [Eliot – M.H.] w jakimś stopniu swój cel osiągnął, znaczyłoby to, że ludzie XX wieku nie powinni być zbyt pesymistyczni co do swojej potencji”32.

Eliot XXI wieku

Pisząc w komentarzu z 2004 roku, że rzeczywistość XXI wieku ze swą rozpro-szoną obfi tością wcale nie umniejsza „powszechnego poczucia zagubienia i chęci buntu wobec globalnego rozwoju, zmierzającego w niezrozumiałym kierunku”33, Miłosz wyraża przywiązanie do interpretacji poematu, która kładzie nacisk na bolesny brak metafi zycznej podstawy rzeczywistości, i do własnego projektu poe-tyckiego, nakierowanego na „drugą przestrzeń”. Interpretacja ta w samym prze-kładzie Th e Waste Land może być niewidoczna. Cechy, które najpierw rzucają się w oczy, to właśnie rozproszenie świata, jego fragmentaryczność, pokawałkowanie.

Główny nurt odczytań Eliotowskiego arcydzieła podkreślał ten właśnie rewolu-cyjnie nowy aspekt konstrukcji, nadając mu sensy przez zestawianie go z podsu-niętą w autorskich przypisach scalającą interpretacją opartą na micie wędrówki w poszukiwaniu świętego Graala lub źródła wody żywej, które przywróci żyzność jałowej ziemi i pozwoli zaprowadzić ład.

Mimo tej tradycji hieratycznych odczytań Th e Waste Land Miłosz, tłumacząc poemat Eliota, odkrywa dla poezji także żywioł mowy niskiej, zwyczajne

„gada-30 C. Miłosz, Wstęp [w:] Ziemia jałowa / Th e Waste Land..., s. 6.

31 C. Miłosz, Prywatne obowiązki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 124.

32 Tamże, s. 129.

33 C. Miłosz, Wstęp [w:] Ziemia jałowa / Th e Waste Land..., s. 10.

nie”. W jego przekładzie widać dobrze, że fascynuje go nie tylko sfera wzniosłej symboliki, lecz także demotyczny nurt języka. A jednak warstwa ta jest tłumiona i przez Miłosza i – bardziej jeszcze – przez następnych polskich tłumaczy Eliota, konsekwentnie idących wysokim traktem. Dotyczy to zwłaszcza tłumaczenia An-drzeja Piotrowskiego (1960), ale również wersji Jerzego Niemojowskiego (1978), która jest bardzo interesującym, poetycko ekscentrycznym, poundowskim z ducha eksperymentem, oraz przez Krzysztofa Boczkowskiego (1998)34. Sytuacja zmienia się diametralnie w kolejnym przekładzie: w opublikowanej w 2007 roku wersji Adama Pomorskiego, którego propozycja rzuca nowe światło na tłumacze-nie Miłosza, i z tego powodu warto poświęcić jej tłumacze-nieco miejsca.

Przekład Pomorskiego jest późny i z przywilejów tej późnej daty korzysta. Tłu-macz programowo odrywa się bowiem od dotychczasowych odczytań i w dużym stopniu zmienia konteksty interpretacji poematu. Zmiana następuje w dwóch ob-szarach: w kompozycji utworu oraz w komentarzach i przypisach, w których Po-morski – by tak rzec – udostępnia swoją bibliotekę, cytując teksty wskazywane mu w trakcie pracy nad przekładem przez sam poemat. Jeśli jego tłumaczenie wcho-dzi w polemikę przekładową, to dyskutuje z poprzednimi odczytaniami dokonu-jąc – rzec można – kontekstowego przekierowania interpretacyjnego. Pozbywa się utrwalonej akademicko-etnografi czno-mitologicznej płaszczyzny odczytania tekstu, a swoją wizję poematu sytuuje na tle awangardowych nurtów literatury i sztuki w Europie pierwszych dekad XX wieku: ekspresjonistów niemieckich, da-daistów, akmeistów i futurystów, a zwłaszcza kubistów i przeżywającej w latach dwudziestych gwałtowny rozwój kultury masowej – kina, musicalu, jazzu, pio-senki popularnej, radia.

Tezę o kubistycznym charakterze konstrukcji i kolażowej strukturze poema-tu Eliota, a także o parodystycznym ich wykorzystaniu podbudowuje tłumacz, nawiązując do pierwszej wersji poematu, a więc do tekstu w pewnym sensie nieistniejącego. Znany nam kształt Th e Waste Land sam jest bowiem swoistym przekładem: wynikiem pracy redakcyjnej mentora poety i jego przyjaciela Ezry Pounda, który skrócił tekst, zdyscyplinował go, a zarazem uwznioślił. Pierwotny tytuł poematu, zachowany tylko w wersji brulionowej, brzmiał: He Do the Police in Diff erent Voices35, a tekst nie zaczynał się bynajmniej od wzniosłego April is the cruellest month („Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień”), ale od wprowadzającego w zupełnie inny nastrój i kontekst zadzierzystego, narracyjnego zdania First we

34 Podobne zjawisko obserwować można w recepcji twórczości Eliota, którego Zbigniew Herbert w słynnej frazie określił jako jednego z „szamanów dwudziestego wieku”; por. J. Dudek, T.S. Eliot a poezja polska..., s. 109–122; J. Ward, T.S. Eliot w oczach trzech polskich pisarzy, Universi-tas, Kraków 2001; M. Heydel, Obecność T.S. Eliota w literaturze polskiej....

35 Por. T.S. Eliot, Th e Waste Land. A Facsimile and Transcript of the Original Draft s Including the Annotations of Ezra Pound, Faber and Faber, London 1971.

had a couple of feelers down at Tom’ s place („Najpierw łyknęliśmy parę głębszych u Toma”).

Pomorski nie tłumaczy, rzecz jasna, brulionowej wersji poematu Eliota, ale wspominając o niej w komentarzach, a przede wszystkim dokonując odważnych, niekanonicznych wyborów językowych w swoim przekładzie, sygnalizuje istnie-jące tu napięcie, niejako pamięć tekstu o tym, co z niego usunięto. Przykładem może być słynny passus, w którym obserwatorem scen z życia Londynu jest Tej-rezjasz. Wszystkie przekłady przed Pomorskim nadają temu fragmentowi raczej koturnowy charakter, interpretatorzy idą zaś tropem bardziej mitycznym i sym-bolicznym niż realistycznym i obyczajowym. Pomorski dzięki subtelnym opera-cjom rytmiczno-rymowym (nieregularności i nieledwie naiwności) zyskuje efekt nie tyle homerycki, ile dickensowski, a jego dopełnieniem jest treść przypisu 143, jakim opatrzono ów fragment: „Dystych, w wersji pierwotnej zamykający czte-rowiersz, autor ostatecznie usunął za radą Pounda: »Na rogu, tam gdzie stajnia dorożkarzy,/ Przystaje, by się odlać, po czym spluwa«”36.

Pomorski wychwytuje w przekładzie te wątki intertekstualnej sieci, które dążą ku kontekstom i znaczeniom wytłumionym w obowiązujących dotychczas inter-pretacjach. Jego wersja, uwiarygodniona erudycyjnymi komentarzami oraz całą antologią cytatów i źródeł, proponuje lekturę ostentacyjnie nieciągłą, rwaną i in-tertekstualną, nastawioną na ujawnianie parodystycznego podejścia poety kolaży-sty. Tam, gdzie tekst Eliota u Miłosza czy zwłaszcza u Piotrowskiego otwiera prze-strzeń dla wysokich, historycznych i duchowych odczytań, przekład Pomorskiego ciąży ku dosłowności, niepozbawionej intencji prześmiewczej. Pomorski epatuje niskim rejestrem mowy; pisze na przykład „Stetson, chłopie! Z tobą na łajbie słu-żyłem pod Mylae!”; „Flebas z Fenicji, trup od dwóch tygodni…”; „Jak stary Lilki miał wrócić z wojny –/ Co się mam bawić w słówka, mówię, co myślę, nie?”.

Ten ostatni cytat pochodzi z rozmowy przy piwie z drugiej części poematu, co oczywiście jest czytelne w stylu każdego z przekładów, niemniej wcześniejsi tłumacze na różne sposoby dążyli do uładzenia języka tej sceny. Piotrowski uj-muje ją w trzynastozgłoskowce, Miłosz niemal w polski heksametr. Pomorski nie poddaje się tu tokowi polskiego wiersza, zmierza ku bezpośredniej imitacji mowy lub synkopowanym rytmom jazzu. We fragmentach odsyłających nie do języka świata, ale do języka literatury, Pomorski dba o to, by czytelnicy zobaczyli, że cytuje z intencją parodystyczną: nie każe z pietyzmem podziwiać ocalonych z pożogi szczątków wysokiej kultury, przeciwnie, raczej obnaża ich dwuznaczną wartość. Cytowanie Webstera lub Goldsmitha bez uświadomienia sobie zastoso-wanych konwencji zakrawałoby wszak na naiwność i anachronizm, zwłaszcza że przytaczane sceny bywają po prostu nieprzyzwoite, jak scena uwodzenia z Bia-łej diablicy; podobnie rzecz ma się ze słynnym fragmentem o Tejrezjaszu, często

36 Por. A. Pomorski, Komentarze i przypisy [w:] T.S. Eliot, W moim początku jest mój kres, Świat Książki, Warszawa 2007, s. 367.

uwznioślanym jako nadprzyrodzona wizja upadku cywilizacji, a jest to przecież niemal fi lmowa scena jak z marnego romansu.

Spojrzenie na Ziemię jałową z perspektywy oddalonego w czasie przekładu Pomorskiego nie tylko ujawnia nowe możliwości tkwiące w tekście oryginalnym, lecz także – co ważniejsze z naszego punktu widzenia – naświetla model i kon-tekst interpretacji przyjęty przez pierwszego tłumacza. Twórczość Eliota zawiera wprawdzie – jak komentował Miłosz – „mikrodramat, satyrę, traktat fi lozofi czny, arystofanesową komedię”37, dzięki czemu pozwala na odcięcie się od postroman-tycznej lirycznej dykcji poetyckiej, ale nie jest to odcięcie radykalne.