• Nie Znaleziono Wyników

Étienne’a Gilsona odrzucenie realizmu krytycznego

u początków odnowy scholastycznej

1.4. Spór o kształt realizmu

1.4.1. Étienne’a Gilsona odrzucenie realizmu krytycznego

Rozwiązanie problemu krytycznego, zaproponowane w neoschola-stycznej szkole lowańskiej, sprowokowało dyskusję, która bardzo szybko objęła zarówno konkretne środowiska filozoficzne, jak i poszczególnych filozofów, podejmujących sformułowane przez Leona XIII w encyklice Aeterni Patris wezwanie powrotu do Tomasza z Akwinu77. Rzecz bowiem w tym, że Mercierowska ogólna teoria pewności zakładała rozstrzygnię-cie pytania o wartość aktów poznawczych nie tylko w rezultarozstrzygnię-cie udowod-nienia, że subiektywny stan pewności przeżywany przez poznający pod-miot jest motywowany obiektywną oczywistością związku, jaki zachodzi między dwoma elementami wieńczącego ów akt poznawczy sądu, lecz także na drodze wykazania, że elementy te mają swoje obiektywne zako-twiczenie w strukturze rzeczywistości. W konsekwencji, jak pisze Henri Holstein, przywołując opinię pozostającego pod wpływem Merciera Paula Gény’ego, „pozostaje do rozwiązania »problem krytyczny« w sensie ścisłym, to znaczy wykazanie zarówno ontologicznej wartości realności osiągniętej w poznawczym ujęciu [appréhension], jak i powszechnych po-jęć, dzięki którym myślimy tę realność”78. Propozycja samego Merciera zakłada w tym miejscu swoisty dowód obiektywnej realności pojęć, któ-rego punktem wyjścia jest niekwestionowane przez najważniejszych współczesnych filozofów doświadczenie wewnętrzne79. Przyjęcie takiej perspektywy podyktowane jest niewątpliwie nie tylko próbą znalezienia wspólnej płaszczyzny dyskursu z najważniejszymi kierunkami współczes-nej filozofii, co zresztą dokładnie wynika z programowych założeń szkoły lowańskiej, lecz także chęcią zadośćuczynienia krytycznym wymogom lo-wańskiego realizmu, który — chcąc być alternatywą dla kierunków ideali-stycznych — musi uwzględnić, jak zauważa Holstein, że „od Kartezjusza perspektywa zostaje całkowicie zmodyfikowana: przyjmuje się, że punk-tem wyjścia metafizyki jest ludzki umysł, substancja myśląca, myśle-nie”80. Chodzi więc o to, aby przyjmując za punkt wyjścia

niepowątpie-77 Por. W. S i w e k: Encyklika „Aeterni Patris” a neoscholastyka..., s. 118.

78 H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 537.

79 Por. D. M e r c i e r: Critériologie générale..., s. 358.

80 H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 546.

walny fakt istnienia konkretnych treści poznawczych w świadomości, wykazać ich obiektywny związek z realną, pozapodmiotową podstawą.

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że nie był to główny cel filozoficznych badań samego Désiré Merciera, który koncentrował się przede wszystkim na rozwiązaniu pierwszego problemu fundamentalnego — problemu synte-zy podmiotu i predykatu w sądzie. Jednak stosunkowo ssynte-zybko, bo już kil-ka lat po mianowaniu Merciera w 1906 roku arcybiskupem Malines i tym samym wkrótce po praktycznym zakończeniu przez niego filozoficznej działalności, intensyfikują się dyskusje, które przesuwają centrum pro-blemu krytycznego właśnie w kierunku drugiego propro-blemu fundamental-nego. Zwraca na to uwagę wprost uczeń Merciera Léon Noël, przywołując w książce Notes d’épistémologie thomiste (Zapiski z epistemologii tomistycz-nej) reakcję między innymi Josepha Le Rohelleca na swój artykuł, opubli-kowany w 1913 roku w Annałach Wyższego Instytutu Filozofii (Annales de l’Institut Supérieur de Philosophie)81. Noël przytacza fragment, w którym Le Rohellec, posiłkując się rozmaitymi tekstami Paula Gény’ego, zarzuca szkole lowańskiej, że „jeśli chodzi o ustalenie istnienia realności, »filozo-fowie z Louvain akceptują odwołanie się do wnioskowania i sądzą, że sta-nowisko to jest do obronienia. Ten pośredni realizm, który nazywa się illacjonizmem, jest mało konsekwentny«”82. Zarzut illacjonizmu, formu-łowany zresztą przede wszystkim pod adresem Merciera, wywołuje zdecy-dowaną reakcję Noëla, który nie tylko sam odcina się od illacjonizmu, lecz także broni przed takim zarzutem swojego mistrza, analizując pod tym kątem najbardziej wrażliwe fragmenty z kluczowych dzieł Merciera83. Już wkrótce jednak ta obrona okazuje się niewystarczająca. Zarówno bo-wiem przywołane przez Noëla w Notes d’épistémologie thomiste argumenty przeciw próbie przypisywania Mercierowi illacjonizmu, a w konsekwen-cji — realizmu krytycznego pośredniego, jak i przedstawiona tam Noëlow-ska koncepcja realizmu krytycznego bezpośredniego prowokują reakcję Étienne’a Gilsona, która znajduje wyraz w artykule Le réalisme métho-dique (Realizm metodyczny) opublikowanym w 1930 roku w „Philosophia Perennis”84. O tym, jak ważna jest to reakcja, świadczy chociażby fakt, że już rok później na łamach „Revue de Philosophie” wybrane wątki arty-kułu Gilsona podejmuje i dyskutuje Réginald Garrigou-Lagrange, a także Marie-Dominique Roland-Gosselin w artykule opublikowanym na łamach

81 Por. L. N o ë l: Notes d’épistémologie thomiste. Louvain—Paris 1925, s. 217—218.

82 Ibidem, s. 218.

83 Por. ibidem, s. 217—232. Swój osobisty stosunek do illacjonizmu Noël określa krót-ko: „Nie rozpoznaję siebie w tej doktrynie. Notka, którą opublikowałem, jest zresztą w tej kwestii wystarczająco jasna”. Ibidem, s. 218.

84 Por. A.R. B a ń k a: Désiré Merciera ogólna teoria pewności..., s. 340. Artykuł ten wszedł potem w skład opublikowanego pod tym samym tytułem zbioru esejów Gilsona, do-tyczących problemu realizmu. Por. É. G i l s o n: Le réalisme méthodique. Paris 1936, s. 1—49.

„Revue des questions philosophiques et théologiques”85. Tym razem bo-wiem sprawa nie dotyczy już wyłącznie problemu illacjonizmu, którego obecności w tekstach Merciera dowodzi zresztą Gilson nieco sprawniej, niestety, niż Noël — jego braku86, ani nawet kwestii samego realizmu bezpośredniego. Dyskusję z Noëlem wykorzystuje Gilson przede wszyst-kim do tego, aby postawić pytania o możliwość rozwiązania problemu krytycznego w ramach nastawienia realistycznego, o zasadność podej-mowania tego rodzaju prób i w ogóle — o kształt realizmu. „Przeciwnicy tradycji scholastycznej — pisze Gilson — [...] zarzucają jej dogmatyzm i naiwny realizm, który nawet nie podejrzewając, czym mógłby być ide-alizm krytyczny, zatrzymał się u progu prawdziwej filozofii. Stanowisko to sprowokowało w rezultacie obrońców philosophiae perennis do występo-wania z krytyką samej krytyki i do wykazywystępo-wania, że w istocie tylko filo-zofia wieczysta jest zdolna przynieść właściwe rozwiązanie wysuniętych przez idealizm problemów. Co łączy z sobą doktryny — pyta Gilson — któ-re filozofowie neoscholastyczni usiłują odeprzeć? Pogląd, że któ-refleksja filo-zoficzna powinna zmierzać od myśli do rzeczy [...]. Dlatego filozof, który usiłuje uzasadnić tradycyjny punkt widzenia, uważa, iż powinien przede wszystkim wykazać, że myśl nie jest zamknięta w sobie samej, lecz do-ciera do przedmiotu, a nawet go implikuje. To właśnie — stwierdza Gil-son — niektórzy neoscholastycy nazywają odrzuceniem idealizmu i w za-leżności od tego, jak im się to udaje, czy jak sądzą, że im się to udaje, uważają siebie za realistów”87. W tym kontekście Gilson podkreśla jed-nak zdecydowanie: „Ten, kto za punkt wyjścia obiera idealizm, musi też skończyć na idealizmie. Nie można oddać idealizmowi tylko części. Nale-żałoby o tym pamiętać i umieć korzystać z lekcji historii. Cogito, ergo res

85 Por.: L. N o ë l: La méthode du réalisme..., s. 433—434; A.R. B a ń k a: Désiré Merciera ogólna teoria pewności..., s. 341.

86 Niewątpliwie argumentacja Gilsona za illacjonizmem Merciera znalazła większą ak-ceptację wśród współczesnych badaczy neoscholastyki i neotomizmu niż kontrargumentacja Noëla. Ku stanowisku Gilsona zdaje się skłaniać na przykład Antoni B. Stępień (por.

A.B. S t ę p i e ń: Wstęp do filozofii. Lublin 1995, s. 134) czy też Jacek Wojtysiak (por. J. W o j -t y s i a k: Illacjonizm. W: Leksykon filozofii klasycznej. Red. J. H e r b u -t. Lublin 1997, s. 290).

Trzeba jednak pamiętać, że Gilson w swej analizie stanowiska Merciera, oprócz tekstów sa-mego Noëla, korzystał wyłącznie z jednego tylko wydania Mercierowskiej Kryteriologii... — tego z 1918 roku. Gilson nie znał więc prawdopodobnie, a przynajmniej w swojej analizie nie uwzględnił, innych, kluczowych dla zrozumienia istoty problemu fragmentów. Uwzględnił je Noël, ale również nie wszystkie (por. A.R. B a ń k a: Désiré Merciera ogólna teoria pewności..., s. 349—350). Tymczasem szczegółowa analiza tekstów Merciera zdaje się bardziej potwier-dzać tezę Noëla niż tezę Gilsona i pozwala na sformułowanie konkluzji, że choć Mercier nie głosi expressis verbis realizmu bezpośredniego, to jednak jego stanowisko daje się do takiej formy realizmu sprowadzić, ujawniając w ten sposób większą spójność i czytelność niż w wy-padku przyjęcia interpretacji illacjonistycznej. Dokładne badanie tej kwestii można znaleźć w A.R. B a ń k a: Désiré Merciera ogólna teoria pewności..., s. 325—363.

87 É. G i l s o n: Realizm tomistyczny..., s. 7—8.

sunt — to kartezjanizm, a więc dokładna antyteza tego, co się uważa za realizm scholastyczny, a zarazem przyczyna jego upadku [...]. Można więc rzeczywiście stwierdzić, że każdy scholastyk, który uważa się za realistę, ponieważ przyjmuje takie właśnie ujęcie problemu, jest w rze-czywistości kartezjaninem [...]. Noël — argumentuje dalej Gilson — z właściwą sobie wnikliwością i konsekwencją, cechującą prawdziwego filozofa, dochodzi do wniosku, że realizm, jeśli ma być jednocześnie scho-lastyczny i krytyczny, musi być realizmem bezpośrednim [...]. Czyż moż-na pojąć — pyta jedmoż-nak francuski neotomista — czym byłby realizm bezpo-średni, to znaczy czym byłoby percipi, w którym esse byłoby dane jako istniejące niezależnie od niego? Czyż można żądać od myśli, aby dała — bezpośrednio lub pośrednio — cokolwiek innego aniżeli myśl? Noël jest przekonany, że tak, i wyczuwając słusznie, co trzeba uczynić, aby ta próba się udała — jeżeli w ogóle jest możliwa — szuka punktu, w którym rzeczy i myśl współistnieją w jedności niepodzielnej [...]. Jednakże punkt ten — jeśli w ogóle istnieje — odnosi się nadal i przede wszystkim do my-śli [...]. Wychodząc od percipi, można dojść tylko do esse tegoż percipi”88. W konsekwencji Gilson formułuje następującą tezę: „Jesteśmy skazani na to, by popaść ponownie w realizm naiwny, który tak często zarzucano scholastyce. Być może uda się znaleźć wyjście z tej sytuacji, trzeba go jednak szukać tam, gdzie ono rzeczywiście jest. Nie wolno mieć żadnych wątpliwości, że współczesna scholastyka jest filozofią realistyczną, nie ma bowiem nic pośredniego pomiędzy idealizmem a realizmem. Nie sądzi-my, aby była realizmem naiwnym, ponieważ jasno sobie uświadamia ist-nienie idealizmu, istotę problemu, który on wysuwa, jak również pozorną lub rzeczywistą siłę jego argumentów. Scholastyka jest realizmem świa-domym, przemyślanym i zamierzonym, nie opiera się jednak na rozstrzyg-nięciu problemu postawionego przez idealizm, ponieważ założenia tego problemu implikują w sposób konieczny jako jedyne jego rozwiązanie — właśnie idealizm. Innymi słowy, jakkolwiek zaskakująca może się po-czątkowo wydać taka teza, realizm scholastyczny nie jest funkcją proble-mu poznania [...]. Jest to rodzaj realizproble-mu metodycznego”89.