• Nie Znaleziono Wyników

u początków odnowy scholastycznej

1.4. Spór o kształt realizmu

1.4.3. Krytycyzm czy dogmatyzm?

W przeciwieństwie do Gilsona, Maritaina oraz Rolanda-Gosselin, bar-dziej zdecydowanego dialogu z kierunkami idealizującymi zdaje się po-szukiwać Léon Noël i w takiej mierze jego stanowisko napotyka opozy-cję. Nasuwa się jednak pytanie, czego dokładnie dotyczy ta opozycja. Co prawda, sam Noël za punkt wyjścia krytycznej refleksji przyjmuje cogito, jednak tłumaczy również bardzo zdecydowanie, że „jeśli refleksja powra-ca do myśli, nie znajduje jej nigdzie samej; wraz z nią odnajduje zawsze

109 Por. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 209.

110 Por. H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 530. Swoje stanowisko pod-trzymuje Gilson również w dyskusji nad problemem krytycznym, którą, równolegle do sporu z Noëlem, prowadzi też z Gabrielem Picardem, Pedrem Descoqs i Régis’em Jolivetem (por.

É. G i l s o n: Realizm tomistyczny..., s. 136—141), zarzucając nota bene tym dwóm pierwszym, że oprócz koncepcji cogito wszczepiają za Noëlem do tomizmu także inne, obce mu elementy, na przykład wątpienie metodyczne. Por. ibidem, s. 91—96.

przedmiot, który się z nią nie identyfikuje. Jeżeli punktem wyjścia filozo-fii krytycznej jest myślenie, nie będzie to myślenie czyste, ale myślenie wraz ze swym kresem [terme], dualność podmiotu i przedmiotu [...]. Trze-ba więc, aby realność była dana od początku wraz z cogito i w tym sa-mym czasie. Trzeba, żeby przedmiot aktu myślenia sam był bezpośrednio z realności. Tylko pod tym warunkiem realizm będzie usprawiedliwio-ny”111. Owa teza o bezpośredniej dostępności realnych treści poznaw-czych w ramach cogito jawi się jako centralny punkt koncepcji bezpośred-niego realizmu i Noël formułuje ją bardzo precyzyjnie jeszcze w okresie poprzedzającym dyskusje z Gilsonem. W 1923 roku pisze: „Wszyst-kie »zawartości« świadomości należałyby do rzeczywistości! To jest nor-malny wniosek realizmu bezpośredniego [...]. Ale czy rzeczy prezentują się umysłowi z tą wyraźną prostotą, która wyklucza wszelkie pytanie i wszelkie późniejsze badanie? Przeciwnie, to tutaj otwiera się szerokie pole krytyki [...]. Jest ona niczym przeciwieństwo nauki i metafizyki.

Opanowując elementy, które są dane, umysł przekłada je sobie w jasne pojęcia [...]. Później, za pomocą tych pojęć, konstruuje koherentny i lo-giczny obraz uniwersum [...]. To pozytywna praca zmysłu wspólnego, na-uki i metafizyki. Gdy jednak pracy tej towarzyszy refleksja krytyczna, usiłuje ona zmierzyć dokładnie zasięg i wartość uzyskanych rezultatów.

W jaki inny sposób miałaby to czynić, jeśli nie sprowadzając ciągle owe rezultaty do realnych podstaw [...]. Jeśli jednak chce się wiedzieć dokład-nie, co warta jest ta praca, znajduje się w niej obszar na dookreślenie miejsca, jakie precyzyjnie zajmowały w udzielonej umysłowi realności elementy z niej wydobyte. To właśnie funduje krytykę [...]. W jaki sposób krytyka może określić miejsce zajmowane w rzeczywistości przez dane elementy? Może to oczywiście zrobić tylko przez porównanie. Nie mamy uprzedniego względem doświadczenia pojęcia rzeczywistości; wszystko, co możemy zrobić, to zbierać i klasyfikować dostarczone elementy jedne względem drugich. Ta relatywna krytyka wystarczy, aby nas zabezpieczyć od błędu”112. Jeżeli tak jest rzeczywiście, to proponowana przez Noëla krytyka faktycznie w żaden sposób nie próbuje dokonać przejścia od my-śli do realnego bytu, lecz jedynie precyzuje stosunek poszczególnych, uchwyconych myślowo elementów do ich realnej podstawy, kontrolując zarazem wartość sformułowanych na podstawie percepcji owego stosun-ku sądów. W takiej sytuacji Noël nie tylko nie buduje, lecz nawet nie za-mierza budować żadnego mostu epistemologicznego między myślą i rze-czywistością113, toteż zarzuty Gilsona są w tej kwestii bezpodstawne.

111 L. N o ë l: La méthode du réalisme..., s. 441—443.

112 L. N o ë l: Le Réalisme immédiat. „Revue Néo-Scolastique de philosophie” 1923, nr 25, s. 169—172.

113 Podkreśla to również Józef Chalcarz, pisząc, że dla Noëla „problemu mostu po prostu nie ma, bo między świadomością a rzeczami nie ma przepaści, a jeśli ktoś ją widzi — to daje

Jeżeli jednak faktycznie tak się rzeczy mają, to pojawia się inna kwestia, którą tym razem Gilson diagnozuje bardzo precyzyjnie. Chodzi mianowi-cie o sensowność przyjęcia przez Noëla cogito jako punktu wyjścia reflek-sji krytycznej oraz o faktyczny krytycyzm jego realizmu. „Każdy wie — zauważa Gilson — że Kartezjusza »Myślę« bynajmniej nie zawiera w sobie

»nie-ja« obecnego w myśli, lecz właśnie wyklucza z samej definicji wszystko, co nie jest tylko myślą. Dlatego to w jego doktrynie, jeśli chce się, wychodząc od »ja«, dotrzeć do istnienia »nie-ja«, trzeba koniecznie przyjąć zasadę przyczynowości. U Noëla natomiast cogito, z chwilą gdy się tylko pojawia, jest obciążone całym »nie-ja«, ujmowanym przez sie-bie [...]. Cogito wprowadza więc tutaj to wszystko, co u Kartezjusza miało za zadanie wykluczyć. Czyż więc realista — pyta retorycznie Gilson — ułatwi sobie rozmowę, sugerując nam, iż przyjmuje punkt wyjścia ideali-zmu wówczas, gdy czyni coś wręcz przeciwnego?”114. Po co wychodzić od cogito, skoro nie zamierza się krytycznie wykazać realności ujmowanych przez cogito treści, bo ich realność, najzwyczajniej, w ramach owego cogi-to jest zakładana115? Uwaga Gilsona wydaje się więc o tyle trafna, że jak zauważa Józef Chalcarz, „chodzi o to, czy Noël widzi obiektywne podsta-wy problemu [przejścia od ja do nie-ja — A.R.B.], czy też takich podstaw nie widzi, a jeśli formułuje pytanie: co poznajemy — przedmioty transcen-dentne czy przedmioty fenomenalne, to tylko z tego względu, iż niektórzy filozofowie utrzymują, jakoby bezpośrednio były nam dane przedmioty fe-nomenalne; mielibyśmy więc do czynienia z pytaniem retorycznym. Noëla teoria poznania byłaby pozornie krytyczna, a faktycznie byłaby dogma-tyczna”116. Oczywiście, Noël dystansuje się od realizmu naiwnego w ta-kiej mierze, w jata-kiej dzięki obserwacji złożoności realnych danych udo-stępniających się świadomości wie, że mogą one podlegać rozmaitym subiektywnym aranżacjom i dlatego domagają się refleksywnego badania oraz precyzacji117. Nie zmienia to jednak faktu, że, jak pisze, „jedyny obiektywny termin, którego dosięga umysł, to wprost realna rzecz”118, a zatem w swym ujęciu problemu krytycznego Noël w punkcie wyjścia za oczywiste uznaje to, co współczesny mu idealizm uważa za najbardziej problematyczne. Jest to więc w gruncie rzeczy stanowisko podobne do tego, jakie zajął Maritain wobec antykrytycznych postulatów Gilsona.

dowód, że operuje przestrzennościową koncepcją poznania”. J. C h a l c a r z: Problem teorio-poznawczy w ujęciu Léona Noëla..., s. 110.

114 É. G i l s o n: Realizm tomistyczny..., s. 19.

115 „Świadomość — pisze Noël — jest dziewicza; gdy budzi się do poznania, wszystkie przedmioty, które pozna, muszą jej być dane. Jeśli wyznajemy tę doktrynę, nie jesteśmy dale-ko od przyjęcia, że wszystkie elementy danej są elementami realności”. L. N o ë l: Le réalisme immédiat..., s. 173.

116 J. C h a l c a r z: Problem teoriopoznawczy w ujęciu Léona Noëla..., s. 113.

117 Por. L. N o ë l: Le réalisme immédiat..., s. 170—176.

118 Ibidem, s. 169.

I rzeczywiście, okaże się ostatecznie, że to właśnie do Maritaina i Rolan-da-Gosselin uda się Noëlowi nieco zbliżyć w kwestii sposobu rozumienia problemu krytycznego. Zbliżenie to akcentuje sam Noël w tekście Encore la méthode du réalisme (Jeszcze metoda realizmu), który wszedł w skład wspominanej już książki Le réalisme immédiat. Przywołując tam publika-cje Maritaina i Rolanda-Gosselin poświęcone problemowi krytycznemu119, Noël w następujący sposób odnosi się do rozstrzygnięć, jakie proponuje Maritain: „Po stwierdzeniu, że pierwszym ruchem umysłu nie jest orze-czenie »ja«, lecz »coś jest«, Maritain kontynuuje: »Jeśli po tym mówię:

wiem, że coś jest [...], mając intencję afirmowania mojego poznania tego, że coś jest [...], moje oznajmienie dotyczy zatem drugiego ruchu umysłu i odnosi się do punktu wyjścia krytyki«. Gdy my — komentuje Noël — wy-raziliśmy punkt wyjścia krytyki za pomocą cogito, nie sądziliśmy, że słowo to mogłoby oznaczać tak naprawdę cokolwiek innego [niż to, co twierdzi Maritain — A.R.B.]. Ale, jako że z drugiej strony filozofie najbar-dziej subiektywne uznają myślenie za co najmniej dane niepodważalnie refleksji, sądziliśmy, że krytyka mogła, w swym pierwszym kroku, stwierdzić tę zgodność [refleksji i myślenia — A.R.B.] bez względu na na-tychmiastowe wykazanie później, że nie ma myślenia bez przedmiotu, nie bardziej niż przedmiotu bez realności”120. Co więcej, Noël nie tylko stwierdza zgodność własnego realistycznego punktu wyjścia refleksji krytycznej z punktem wyjścia, jaki przyjął Maritain, ale komentując na-stępnie tekst Rolanda-Gosselin, pokazuje również, że zachodzi w nim zgodność z jego własnym sposobem rozumienia zarówno istoty problemu krytycznego, jak i metody krytycznego badania. Pisze bowiem: „Ro-land-Gosselin wpłynął ze swej strony na znaczny rozwój fundamentalnej analizy, której konieczność, jak widzieliśmy, Maritain przyjmuje na rów-ni z nami. W toku tej analizy podtrzymuje on prawie te same idee, co my [...]. Rozpoznaje [...], że w momencie, w którym formułujemy ów problem [epistemologiczny — A.R.B.], mamy już naturalne i spontanicz-ne pewności i że nie chodzi o to, aby je spontanicz-negować ani podawać w wątpli-wość. Chodzi wszakże o to, aby w pewien sposób je podważyć [mettre en question], aby, ostatecznie, przeprowadzić je od pewności niejasnej, jaką mają względem zmysłu wspólnego, do precyzyjnej jasności, jaką mogą otrzymać dla filozofii”121. Koniec końców okazuje się, że tego typu punktów wspólnych swej koncepcji ze stanowiskiem Maritaina i Rolan-da-Gosselin Noël znajduje jeszcze więcej i że dotyczą one także — co podkreśla również Maritain — innych zwolenników myśli Tomasza z Akwinu, podejmujących w mniejszym lub większym zakresie problem

119 Por. ibidem, s. 119.

120 Ibidem, s. 140.

121 Ibidem, s. 142—143.

krytyczny122. W tym kontekście przebieg dyskusji nad kształtem proble-mu krytycznego w realizmie zdaje się wskazywać na fakt, że zasadnicze różnice między poszczególnymi stronami tej dyskusji nie dotyczą samej istoty problemu krytycznego, lecz raczej kwestii metodologicznych. Taki wniosek formułuje w końcu Maritain, stawiając tezę, że metodologiczny charakter ma nawet spór Gilsona z Noëlem123. Tezę Maritaina podchwy-tuje Noël, stwierdzając, że najistotniejsze dlań jest poszukiwanie w afir-macji realizmu bezpośredniego i odrzucenie realizmu pośredniego, a za-tem, z tej perspektywy, jego koncepcja cogito (istotny przedmiot krytyki Gilsona) miałaby charakter drugorzędny124. To jednak prowadzi do zasta-nawiających wniosków. Wydaje się bowiem, że główne strony dyskusji dochodzą ostatecznie do konsensusu, przyjmując za punkt wyjścia reflek-sji krytycznej jedność podmiotu i rzeczy w immanencji konkretnego myś-lenia125, aby następnie, kontrolując refleksyjnie rodzące się na kanwie doświadczenia owej jedności spontaniczne pewności, zweryfikować war-tość formułowanych na ich podstawie sądów; w taki jednak sposób godzą się niejako na przeniesienie z powrotem środka ciężkości problemu kry-tycznego w kierunku tego, co Désiré Mercier określił mianem pierwszego problemu fundamentalnego — problemu wartości poznawczej różnego ro-dzaju wypowiedzi sądowych. Różnica jest tylko taka, że o ile Mercier pro-blematyzował kwestię obiektywnej realności pojęć (drugi problem funda-mentalny), dążąc do wykazania ścisłych związków między realnością fenomenalnych treści świadomości i ich noumenalną podstawą, narażając się tym samym na zarzut illacjonizmu, przed którym bronił go Noël,

122 Por. ibidem, s. 138—146. Chodzi tu zwłaszcza o Réginalda Garrigou-Lagrange’a i jego opublikowaną w 1932 roku książkę Le réalisme du principe de finalité (Realizm zasady celowo-ści). Noël przywołuje zwłaszcza te fragmenty, w których Garrigou-Lagrange za punkt wyjścia analizy krytycznej przyjmuje zasadę tożsamości i które analizuje również Maritain, poka-zując, dlaczego i w jakim zakresie taki właśnie punkt wyjścia jest zgodny z jego własnym (por.: L. N o ë l: La critique de l’intelligible et de sa valeur réelle. „Revue Néo-Scolastique de philosophie” 1935, nr 38, s. 6—13; I d e m: Le réalisme immédiat..., s. 238—245). Z kolei Maritain podobną zgodność co do istoty problemu krytycznego i sposobu jego rozumienia w realizmie widzi też u innych zwolenników myśli Tomasza z Akwinu. Pisze o tym zresztą w następujący sposób: „Mamy przyjemność zauważyć tutaj, że w gruncie rzeczy na przykład co do punktów tak istotnych, jak bezpośredniość intelektualnej percepcji [...], stwierdza się zasadniczą zgodność między takimi autorami, jak nieodżałowany ojciec Gény, R. Garri-gou-Lagrange, J. de Tonquédec, E. Peillaube, L. Noël, A. Masnovo, M. Cordovani, R. Kremer, É. Gilson”. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 156, przypis 1.

123 Por. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 156, przypis 1.

124 Por. L. N o ë l: Le réalisme immédiat..., s. 138, przypis 1.

125 Por. H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 551. Noël podkreśla również w tym kontekście: „Maritain [...] chce najpierw, aby krytyka nie pretendowała do bycia pierwszym punktem wyjścia ani myślenia, ani filozofii, ale żeby rozpoznała swój charakter dzieła refleksywnego, a zatem ruchu drugiego, który jest możliwy tylko, jeśli założy się pierwszy i bezpośredni ruch wynoszący umysł w kierunku rzeczy. Dokładnie to zawsze sądziliśmy”. L. N o ë l: Le réalisme immédiat..., s. 138—139.

o tyle teraz związek ten jest po prostu zakładany w punkcie wyjścia kry-tycznej refleksji. Paradoksalnie więc, wydaje się ostatecznie, że im dziej ów realizm staje się bezpośredni, tym mniej jest krytyczny, a bar-dziej — dogmatyczny; natomiast im barbar-dziej jest pośredni, tym barbar-dziej jest krytyczny, problematyzując realistyczny punkt wyjścia, który realizm bezpośredni zakłada; gdy jednak faktycznie staje się pośredni, wtedy usprzecznia sam siebie, okazując swą bezużyteczność dla krytycznego ugruntowania realizmu126.