• Nie Znaleziono Wyników

i poznawczego ujęcia realności

3.2. U źródeł transcendentalnego neoscholastycyzmu

3.2.6. Neotomizm contra neoscholastycyzm

W swym opublikowanym w 1924 roku artykule La vie propre de l’in-telligence et l’erreur idéaliste Jacques Maritain w następujący sposób nawiązuje do filozofii Maréchala: „Wyrażamy szacunek wobec intencji au-tora znanego jako szczególnie oddanego św. Tomaszowi i podziwiamy roz-ległą erudycję oraz logiczną siłę, której dowodzi to ważne dzieło [czyli Punkt wyjścia metafizyki — A.R.B.]. Musimy jednak z wielkim żalem odciąć się od niego w kilku kluczowych punktach [...]. Każdy jest wolny w przedstawianiu na własne ryzyko nowej doktryny. Wydaje się mniej do-zwolone chcieć za wszelką cenę odnaleźć ją u św. Tomasza, ryzykując deformację doktryny tego ostatniego i wywrócenie sensu jego formuł samych w sobie”249. Krytyka Maritaina jest dla Maréchala niezwykle istotna, ponieważ, jak pisze w liście do swego przełożonego, prowincjała jezuitów, „Maritain jest prawdopodobnie najbardziej stanowczym z ad-wersarzy, których muszę spotkać intra Ecclesiam. On jest ustami starej dominikańskiej straży, która otacza zazdrośnie »Revue thomiste«”250. Być może więc z tego również względu w korespondencji, która po publikacji Maritaina wywiązuje się między obu filozofami, belgijski jezuita akcentu-je podobieństwa, zaznaczając, że więcej ich łączy, niż dzieli251. Mimo to Maritain podtrzymuje swą opinię, podkreślając w pierwszym swym liście do Maréchala, że litera przyjętych przez niego formuł — i to nawet nie tych, dotyczących filozofii Kanta, lecz tych wyświetlających myśl Toma-sza — zdradza jego prawdziwe myślenie252. Kwestię precyzuje w swym drugim liście, wyrażając obawę, że duża liczba czytelników Maréchala od-nosi „chimeryczne wrażenie, że Kant i św. Tomasz muszą się pogodzić i objąć. To z tego powodu — dopowiada Maritain — dołączam zastrzeżenia do Ojca listu”253, a mówiąc precyzyjniej, do przygotowanych przez Maréchala fragmentów wyjaśniających jego stanowisko, które jeszcze w 1924 roku zostają opublikowane w „Revue thomiste” i do których Ma-ritain dodaje swój komentarz. Co więcej, w owym komentarzu francuski filozof podkreśla, że Maréchal zdaje się często „pochwalać rozwiązania, które nie są jego. Czyżby to prowizoryczna aprobata rozwiązania, które będzie prawdziwe tylko pod warunkiem, że zostanie przerobione? [...] Po-wiedzmy raczej — stwierdza Maritain — aprobata przeniesiona na punkt

249 J. M a r i t a i n: La vie propre de l’intelligence et l’erreur idéaliste..., s. 280—282, przy-pis 1.

250 List Josepha Maréchala do prowincjała jezuitów, 12 czerwca 1924 roku. KADOC, VII-80, boîte 15.

251 Por. List Josepha Maréchala do Jacques’a Maritaina, 31 maja 1924 roku..., boîte 15.

252 Por. List Jacques’a Maritaina do Josepha Maréchala, 5 czerwca 1924 roku. In: Réactions, polémiques, échanges. KADOC, VII-80, boîte 15.

253 List Jacques’a Maritaina do Josepha Maréchala, 3 lipca 1924 roku..., boîte 15.

Fot. 5. List Jacques’a Maritaina do Josepha Maréchala z 5 czerwca 1924 roku, za-mieszczony w Réactions, polémiques, échanges. KADOC, VII-80, boîte 15.

widzenia, który nie jest ani punktem widzenia Kanta, ani (definitywnym) Maréchala, lecz punktem widzenia Kanta w drodze metamorfozy — pozo-stającym Kantowskim przez wzgląd na cel i w trakcie stawania się tomi-stycznym [...]. To jest dokładnie, w naszym rozumieniu, defekt przyjętej metody: [...] nie można z Kantowskiej poczwarki wyprowadzić schola-stycznego motyla”254. W swych zarzutach Maritain wskazuje więc jedno-znacznie — i w tym względzie podziela stanowisko zarówno Maquarta (choć argumentuje z dużo większą niż on finezją), jak i Gilsona — że in-terpretacja Maréchala nie zgadza się z literą myśli Tomasza. Jeżeli więc uznać, że ci trzej oponenci belgijskiego jezuity, widząc w doktrynie Akwi-naty alterAkwi-natywę dla wypaczeń filozofii pokartezjańskiej i pokantowskiej, poszukują dróg ponownego, wiernego literze owej doktryny, sposobu jej przemyślenia — sposobu, który już wkrótce określany będzie wprost jako neotomistyczny — to Maréchal nie do końca mieści się w tej optyce myś-lenia. I mimo że on sam niejednokrotnie podkreśla swe przywiązanie do litery tomizmu, to jednak nawet tak oddany mu uczeń, jak Albert Milet, stwierdza, że Maréchal wiele razy w swej egzegezie ową literę przekra-cza255. Podobną opinię formułuje także Auguste Grégoire, który pod-kreśla, że stając wobec prawdy ukrytej w określonych tomistycznych for-mułach, „Maréchal wysila się, aby ją odkryć i precyzyjnie wyłożyć przy użyciu samych zasad św. Tomasza. Nic dziwnego, że niejednokrotnie pro-wadzi to w efekcie do przekroczenia litery Doktora Anielskiego. Nie sądzimy jednak — dodaje Grégoire — że zdradza przez to jego myśle-nie”256. Idąc bowiem tym tropem, można przyjąć, że nie trzymając się ściśle litery pism Tomasza, Maréchal stara się być wierny duchowi jego filozofii, co automatycznie wyostrza związki jego tomistycznego arystote-lizmu ze scholastycznym perypatetyzmem myślicieli neoscholastycznych, którzy właśnie wedle takiego klucza starają się odczytywać teksty Akwi-naty. Z tego też względu Milet podkreśla, że zaproponowana przez belgij-skiego jezuitę interpretacja tomizmu pozostaje w doskonałej zgodzie z zasadniczymi dążeniami tej filozofii257 — nawet mimo zarzutów jej ter-minologicznego zniekształcania. Zarzut ten podnosi przeciw Maréchalowi Blaise Romeyer, stwierdzając: „Chętnie przyznam, że werbalna transpozy-cja ma swe zalety dla niektórych nowożytnych czytelników — w rzeczywi-stości bardziej transpozycja terminologii Kanta niż Tomasza. Niemniej uważam, że lepsza jest [...] wierność słownictwu autora; tym bardziej że

254 J. M a r i t a i n: Noteà propos des „Cahiers” du R.P. Maréchal. „Revue thomiste” 1924, année 29, s. 419—420.

255 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 254.

256 A. G r é g o i r e: J. Maréchal, „Le point de départ de la métaphysique”. Cahier 5: „Le tho-misme devant la philosophie critique”. „Nouvelle Revue Théologique” 1927, t. 54, s. 237—238.

257 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 254.

Tomasz wyraża się jaśniej niż Kant”258. Podobny zarzut formułuje wobec Maréchala także Maritain, stwierdzając, że posługiwanie się w medytacji nad Tomaszem słownictwem proweniencji Kantowskiej nie tylko zaciem-nia obraz filozofii Akwinaty, lecz także stwarza wrażenie terminologicz-nej wymienności między obu systemami myślowymi259. Maréchala broni Albert Milet, podkreślając, że staje on wobec istotnego dylematu: stoso-wać rygorystycznie terminologię scholastyczną, ryzykując zarazem utratę kontaktu z niescholastycznymi kierunkami filozoficznymi, czy też porzu-cić tradycyjny język, tracąc jednak wtedy precyzyjne narzędzia terminolo-giczne, głównie w obszarze metafizyki260. W konsekwencji więc, próbując przyjąć drogę pośrednią między owymi skrajnościami, Maréchal — jak za-znacza Milet — ucieka się do pewnego kompromisu, który, globalnie rzecz ujmując, nie jest w pełni satysfakcjonujący i powoduje, że w jego interpretacji Kanta pobrzmiewa niejednokrotnie odcień scholastyczny, na-tomiast sposób wyrazu myśli Tomasza przywdziewa często szatę kry-tyczną261. W efekcie jednak owe terminologiczne asymilacje jeszcze wy-raźniej wyprowadzają Maréchala poza literę tomizmu — do tego stopnia, że Denis J. Bradley stawia pytanie, czy belgijski jezuita nie zadaje swym postępowaniem gwałtu zarówno literze, jak i duchowi ortodoksyjnego to-mizmu. „Sąd, że Maréchalowska filozofia nie jest »tomistyczna« — zazna-cza Bradley — zależy od historycznych i systematycznych argumentów, które ukazują niewłaściwość takich krytycznych prolegomenów dla to-mistycznego realizmu”262. Trzeba wszakże podkreślić, że ów sąd jest sformułowany z pozycji ewidentnie neotomistycznej, a nie — a przynaj-mniej nie w tak radykalnym kształcie — jako wyraz stanowiska neoscho-lastycznego. W konsekwencji więc wydaje się, że w takim stopniu, w ja-kim Maréchal pozostaje wierny raczej duchowi niż literze tomizmu, jest bardziej neoscholastykiem niż neotomistą, natomiast w takim zakresie, w jakim otwiera swą interpretację Tomasza na Kantowski transcendenta-lizm, nie jest ani neoscholastykiem, ani neotomistą. Spotkanie koncepcji celowościowego dynamizmu intelektu z krytycznym poszukiwaniem wa-runków możliwości poznania nadaje jego filozofii rys transcendentalny i przekształca neoscholastyczne zręby jego myślenia w nowy jakościowo, transcendentalny neoscholastycyzm. Wobec tego można zaryzykować tezę, że właśnie w filozofii Maréchala rozpoczyna się proces transforma-cji samej neoscholastyki, która — jak pisze Emerich Coreth — „przez okres z górą stuletni dominowała w świecie katolickim i dopiero po tym

258 B. R o m e y e r: Le point de départ de la métaphysique. Leçons sur le développement his-torique et théorique du problème de la connaissance, par le R.P. J. Maréchal S.J. ..., s. 5 [69].

259 J. M a r i t a i n: Noteà propos des „Cahiers” du R.P. Maréchal..., s. 423—424.

260 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 237.

261 Por. ibidem, s. 238.

262 D.J.M. B r a d l e y: Transcendental critique and realist metaphysics..., s. 636.

okresie zaczęła otwierać się na nowe myślenie, przejmując jego problemy i metody, a tym samym zmieniając samą siebie”263.