• Nie Znaleziono Wyników

i poznawczego ujęcia realności

3.1. Kontakt z filozofią współczesną

3.1.2. Odkrycie filozofii działania

3.1.2.1. Spotkanie z myślą Bergsona

Są przynajmniej dwa szkice, w których Joseph Maréchal zarysowuje swój niezrealizowany projekt Zeszytu 6. Pierwszy, szczegółowy i zawie-rający już konkretne opracowania, to część trzeciego tomu pierwszej, po-chodzącej z 1917 roku, niewydanej redakcji Punktu wyjścia metafizyki — część, a właściwie księga trzecia, zatytułowana Kilka punktów odniesienia we współczesnej filozofii postkantowskiej23, w której ramach Maréchal oma-wia najpierw neokrytycyzm Renouviera oraz krytycyzm szkoły Friesa, następnie najważniejsze systemy idealistyczne (Fichtego, Schellinga i Hegla), koncentrując się zwłaszcza na ich ujęciu z perspektywy finali-stycznej24, by wreszcie skupić swe analizy na filozofii działania. Drugi, późniejszy, to zaledwie krótka lista współczesnych kierunków epistemo-logicznych, które miałyby zostać omówione w ramach Zeszytu 6. — lista

przełożonego generalnego jezuitów, radził Maréchalowi w liście z 10 kwietnia 1923 roku, aby opublikował Zeszyt 3. i Zeszyt 4. razem z Zeszytem 5. Przekonywał go, że publikacja tych dwóch pierwszych, poświęconych ewolucji myśli Kanta, przed krytyczną oceną owej myśli z perspektywy filozofii Tomasza, może spowodować protesty i w konsekwencji wstrzymanie publikacji Zeszytu 5. (por. List Arthura Vermeerscha do Josepha Maréchala, 10 kwietnia 1923 roku. KADOC, VII-80, boîte 15). Bez wątpienia, taka argumentacja nie mogła pozostawić Ma-réchala obojętnym, zwłaszcza że Zeszyt 5. miał dla niego kluczowe znaczenie, i skłoniła go do poszukiwania optymalnego rozwiązania zaistniałej sytuacji.

21 Jeszcze w liście z 5 listopada 1944 roku Milet wyraża nadzieję, że stan zdrowia Maréchala pozostaje dobry (Maréchal umiera 11 grudnia 1944 roku) i że wkrótce ukaże się tak długo oczekiwany Zeszyt 4. Por. List Alberta Mileta do Josepha Maréchala, 5 listopada 1944 roku. In: Abbé Milet (1943—1946). KADOC, VII-80, boîte 19.

22 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 112.

23 Por. J. M a r é c h a l: Le point de départ de la métaphysique. Leçons historiques et cri-tiques sur le problème général de la connaissance. 1917, s. XV. KADOC, VII-80, boîte 14.

24 Por. ibidem, s. II.

zamieszczona przez Maréchala na końcu pierwszego, opublikowanego w 1926 roku, wydania Zeszytu 5. i wskazująca następujące kierunki, czy też nurty filozoficzne: neokantyzm, neoheglianizm, fenomenalizm inte-gralny, pragmatyzm, neorealizm anglo-amerykański, bergsonizm25. Właś-nie te dwa szkice obrazują, według Alberta Mileta, ogólny kształt, jakie-go miałby nabrać Zeszyt 6.26. Należy wziąć jednak pod uwagę fakt, że ostatecznie, część epistemologicznych koncepcji wskazanych na owej krótkiej liście nigdy nie zostanie systematycznie zanalizowana, a niektó-re, jak przypomina Milet — w tym na przykład neokantyzm — doczekają się co prawda opracowania, ale w sposób fragmentaryczny i w ramach in-nych publikacji27. Co więcej, badane częściowo, w ramach pierwszego szkicu, systemy idealistyczne Fichtego, Schellinga, Hegla oraz krytycyzm Friesa włączy Maréchal do Zeszytu 4. i omówi w ramach jego drugiej czę-ści, zatytułowanej Idealizm transcendentalny po Kancie28. W efekcie, z ogólnego zarysu planowanego Zeszytu 6. przetrwa tylko swoiste „twar-de jądro”, najbardziej intelektualnie pociągające Maréchala i najatrakcyj-niejsze dlań z punktu widzenia możliwości wykrycia punktów stycznych między tomizmem i filozofią współczesną. Chodzi mianowicie o filozofię działania, która w spisie treści Punktu wyjścia metafizyki z 1917 roku umieszczona zostanie zaraz po analizach poświęconych zagadnieniu celo-wości w koncepcjach głównych idealistów niemieckich. Jednocześnie, do samego maszynopisu dzieła — właśnie w dołączonej doń części dotyczącej filozofii działania — dodana będzie dodatkowo druga, różniąca się od pod-stawy tylko wizualną kompozycją, wersja tekstu opatrzona ponadto ręczną adnotacją: „Wyciągi z Zeszytu 6. — niewydane — o. Maréchala”29. Fakt ten wskazuje pośrednio, że filozofia działania miała zajmować w tym zeszycie miejsce szczególne. Kontakt z nią nawiązuje Maréchal już w początkowym okresie studiów biologicznych w Louvain — w tym sa-mym mniej więcej czasie, kiedy odkrywa dynamizm świata organicznego w pismach Hansa Driescha i poszukuje kierunków odnowy myśli

schola-25 J. M a r é c h a l: Le point de départ de la métaphysique. Cahier 5: Le thomisme devant la philosophie critique. Louvain—Paris 1926, s. 462. W dalszej części rozdziału tytuł tej pozycji przywoływany będzie w skróconej postaci: Le thomisme devant la philosophie critique..., 1926.

26 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 112, przypis 1.

27 Neokantyzmowi, jak przypomina Milet, poświęca Maréchal fragment w ramach arty-kułu Au seuil de la métaphysique: abstraction ou intuition? (por. ibidem). W swej analizie odwołuje się głównie do szkoły marburskiej — w tym zwłaszcza do Ernsta Cassirera — kry-tykując wyolbrzymiony, jego zdaniem, krytycyzm, a właściwie hiperkrytyczny relatywizm, i polemizując z koncepcją rzeczy samej w sobie, rozumianej jako idealna granica. Por.

J. M a r é c h a l: Au seuil de la métaphysique: abstraction ou intuition?. In: Mélanges Joseph Maréchal. T. 1: Oeuvres. [B.red.]. Paris 1950, s. 107—110.

28 Por. J. M a r é c h a l: Le point de départ de la métaphysique. Cahier 4: Le système idéa-liste chez Kant et les postkantiens. Paris 1947, s. 329—481.

29 Por. J. M a r é c h a l: Le point de départ de la métaphysique..., 1917, boîte 14. [Adnotacja na drugiej wersji dołączonej części maszynopisu, zatytułowanej La philosophie de l’action].

stycznej, a jednocześnie tuż po tym, gdy napotyka idee uwewnętrznionej celowości w pismach Leibniza oraz czołowych przedstawicieli niemieckiej psychologii. Ów kontakt dokonuje się za sprawą filozofii Henriego Bergsona, z którego myślą styka się Maréchal w 1902 roku, prawdopo-dobnie z inspiracji Victora Grégoire’a, odnajdującego w Bergsonie filo-zoficzną podbudowę dynamicznej koncepcji biologii30. W konsekwencji Maréchal postrzega poglądy francuskiego myśliciela jako przedłużenie kluczowych wątków z zapoczątkowanego już wcześniej, szeroko rozumia-nego nurtu filozofii działania i wolności, do którego zalicza między inny-mi Ravaissona, wspomnianych już Lacheliera i Boutroux, a także Han-nequina i Ollé-Laprune’a31. Owo przedłużenie rozumie jednak belgijski jezuita nie jako prostą kontynuację, lecz jako nadanie filozofii działania nowego kierunku32. „To dynamiczny aspekt filozofii Bergsonowskiej — za Albertem Miletem pisze Philippe Dalleur — przyciąga głównie uwagę Maréchala. Wciąż niewykończona, metafizyka tego autora budzi w nim [czyli w Maréchalu — A.R.B.] poważne zastrzeżenia; przeciwnie — funda-ment epistemologiczny systemu zyskał jego aprobatę”33. Owa aprobata jest całkiem zrozumiała, jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że w okresie bezpo-średnio poprzedzającym kontakt z filozofią Bergsona — a więc tuż przed rozpoczęciem studiów przyrodniczych w Louvain — Maréchal, poszukując kierunku odnowy scholastycznego racjonalizmu, zaczyna odkrywać w me-tafizyce Tomasza kluczową rolę odgrywaną przez parę akt — możność, choć jej dynamizm i wynikające z niego konsekwencje nie są wówczas jeszcze dla Maréchala jasne34. Gdy ów dynamizm — równolegle do dyna-micznych konstatacji wykrytych w biologii Driescha i w niemieckiej psy-chologii empirycznej — zacznie się przed nim ujawniać w trakcie analiz arystotelesowsko-tomistycznej koncepcji intelektu, a więc na poziomie umysłowych procesów poznawczych, odkryje go również w pismach Bergsona, utrzymującego, że to percepcja zmienności czyni w relatyw-ności zmysłów i rozumienia wyłom, przez który może wśliznąć się metafi-zyka35.

30 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 206.

31 Taką właśnie konstatację znaleźć można w maszynopisie, stanowiącym transkrypcję kilku wybranych stron z osobistych zapisków Maréchala. Maszynopis ten, sporządzony naj-prawdopodobniej przez osobę podpisaną na jego marginesie jako F. Fallon, nie ma żadnego osobnego tytułu; podtytułami wydzielone są jedynie poszczególne jego części, w tym również część poświęcona filozofii działania. Por. J. M a r é c h a l: [...] Les philosophies de la liberté et de l’action..., s. 11, boîte 16.

32 Por. ibidem.

33 P. D a l l e u r: Maréchal: Interprète de Saint Thomas. Roma 1997, s. 32; por. A. M i l e t:

L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 215.

34 Por. List Josepha Maréchala do Alberta Mileta, 4 listopada 1943 roku. In: Abbé Milet (1943—1946). KADOC, VII-80, boîte 19.

35 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 215.

Ustalenia Bergsona niewątpliwie wzmacniają w Maréchalu przekona-nie, że to nie w operatywnych funkcjach intelektu, lecz w przyrodzonym owemu intelektowi i stymulującym jego funkcje dynamizmie kryje się klucz do uchwycenia źródłowej realności przedmiotu. Czy nie w taki właśnie sposób — zastanawia się Milet — postępuje, wedle Maréchala, to-mistyczna krytyka poznania, dążąc do ujęcia realnej podstawy przez ana-lizę przesłanek wewnętrznego ruchu umysłu i czy ów ruch umysłu, jako przejście z możności do aktu, nie odpowiada zasadniczo Bergsona „praw-dziwemu trwaniu” [durée vraie]36? Abstrahując na razie od oceny zasad-ności takiej właśnie interpretacji myśli Tomasza, niewątpliwie można uznać, że Milet trafnie odczytuje intencje Maréchala, który właśnie w tej perspektywie zestawia bergsonizm z tomizmem. W poświęconych bowiem filozofii działania fragmentach Zeszytu 6. znajdują się dwie wersje tekstu, w którym belgijski jezuita, po dokonaniu uprzedniej analizy myśli Bergsona, takiego zestawienia dokonuje. Szkicując najpierw ogólny zarys Bergsonowskiej epistemologii, omawiając pojęcie trwania i kwestię jego percepcji, a następnie odnosząc się do problemu intuicji metafizycznej, przechodzi w efekcie do oceny bergsonizmu z perspektywy klasycznej tradycji filozoficznej37. „Aby słusznie docenić filozofię Bergsonowską — pisze — musimy, jak się wydaje, wyróżnić w niej fundament epistemolo-giczny i metafizykę [...]. W efekcie, epistemologia [Bergsona — A.R.B.]

związuje się z wielką tradycją, do której należy również tomistyczny ary-stotelizm [...]. Podobnie jak Bergson, twierdzimy, że [...] nasz ludzki inte-lekt nie ma — to zupełnie oczywiste — bezpośredniej intuicji przedmiotów transcendentnych; jeśli zdoła dotknąć bytu, dokona się to wyłącznie w sa-mym łonie mobilności, w której jest całkowicie zanurzony. Dzięki precy-zyjnej władzy zwracania się ku samemu sobie nasz intelekt uchwytuje bezpośrednio swój wewnętrzny ruch, swe »prawdziwe trwanie«, jak powie Bergson, swe przejście z możności do aktu, jak stwierdzą scholastycy”38. W konsekwencji Maréchal stawia kluczowe z perspektywy prowadzonych przez niego analiz pytanie: „Czy celowość Bergsonowska różniłaby się od celowości tomistycznej? Powtórzmy z naciskiem — zastrzega — że tutaj rozważamy [ten — A.R.B.] problem pod bardzo ograniczonym kątem: wy-starczy nam dojść do krytycznego znaczenia ruchu”39. Przyjmując taką perspektywę, Maréchal stwierdza: „W głębi, pod powierzchowną różnicą symboli, filozofia Bergsona pozostaje w zgodzie z wielkimi metafizykami finalistycznymi w kwestii sposobu definiowania źródeł oraz idealnego

36 Por. ibidem, s. 216.

37 Por. J. M a r é c h a l: Le point de départ de la métaphysique..., 1917, boîte 14. [Dołączo-na część maszynopisu, zatytułowa[Dołączo-na Chap. 2. La philosophie de l’action, fragment oz[Dołączo-naczony symbolem VI].

38 Ibidem.

39 Ibidem.

kresu ruchu. Dlaczego ta zgodność jest konieczna? Ponieważ wielkie sys-temy teoretyczne z dwóch stron rozwijają wspólną syntetyczną percepcję, w której łączy się i skupia wszystko, co możemy dosięgnąć z bytu [...].

Ulokować w owym stawaniu się powszechny węzłowy punkt przedmiotów przez nas poznawalnych — to w sposób uprawniony opowiedzieć się za precyzyjnie zdefiniowaną tezą metafizyczną. Otóż — stwierdza Maréchal — Bergson dzieli ten punkt wyjścia z wielkimi starożytnymi i nowożytnymi systemami finalistycznymi”40. Okazuje się jednak, że fakt ten nie wystar-czy, aby uznać celowość Bergsonowską i celowość tomistyczną za toż-same. Albert Milet podkreśla, że Maréchal nie może podążać dalej za Bergsonem w chwili, gdy ten wydaje się identyfikować „konkretne trwa-nie” [durée concrète], które człowiek bezpośrednio postrzega w sobie, z istotną celowością ludzkiego ja, ponieważ tego rodzaju identyfikacja ro-dzi liczne konsekwencje niemożliwe do zaakceptowania dla ucznia Toma-sza z Akwinu41. Chodzi przede wszystkim o to, że uznanie zdolności ludz-kiego podmiotu do refleksyjnego uchwytywania nie tylko ograniczonej aktywności swej naturalnej celowości, lecz także samego istotnego sta-wania się ludzkiego ja powodowałoby przyznanie umysłowi człowieka pewnej formy metafizycznej intuicji, sięgającej do najgłębszych pokładów osobowej realności, a zatem wyposażenie go w coś, co scholastycy rezer-wowali wyłącznie dla umysłów anielskich42. Tymczasem Maréchal nie tyl-ko odrzuca tezę, że ludzki intelekt ma naturalną intuicję własnej podmio-towości43, lecz także, jak się wkrótce okaże, z przekonania o zasadniczo nieintuitywnym charakterze ludzkiego intelektu uczyni centralny punkt swej koncepcji dynamicznej celowości intelektu. Z tego też względu, w takiej mierze, w jakiej — akceptując ogólne, dynamiczne i celowościo-we nastawienie filozofii działania — nie przyjmuje Maréchal intuicjoni-stycznego rozwiązania Bergsona, zbliża się do stanowiska innego przed-stawiciela filozofii działania, którego ustalenia najsilniej wpłyną na jego tomistyczną koncepcję intelektualnego dynamizmu. Chodzi mianowicie o Maurice’a Blondela.

40 Ibidem.

41 Por. A. M i l e t: L’oeuvre philosophique du R.P. Joseph Maréchal S.J. ..., s. 217.

42 Por.: ibidem; L. C a v a l i e r e: Introduzione al pensiero di Giuseppe Maréchal..., s. 16—17.

43 Maréchal pisze o tym wyraźnie między innymi w jednym ze swych niewydanych, krótkich tekstów, zatytułowanym L’intellection (Intelekcja): „Gdyby intelekt miał nie tylko świadomość, lecz także ogląd samego siebie — podkreśla — gdyby jako przedmiot był bezpo-średnio obecny w samym sobie, widziałby swój ostateczny przedmiot, jako że oglądałby swą celowość, a zatem również kres owej celowości. Jednak intelekt nie ma intuicji siebie. Nie ogląda siebie, nie widzi swego celu, nie widzi, że działa na mocy tego celu — wie o tym wyłącznie dzięki rozumowaniu [...]. Lecz to wszystko — dodaje Maréchal — nie przeszkadza, aby działał na mocy tego celu i żeby nie mógł działać inaczej”. J. M a r é c h a l: L’intellection, s. 2. In: Varia philosophiae. KADOC, VII-80, boîte 16.