• Nie Znaleziono Wyników

Stanowisko Noëla, Rolanda-Gosselin i Maritaina

u początków odnowy scholastycznej

1.4. Spór o kształt realizmu

1.4.2. Stanowisko Noëla, Rolanda-Gosselin i Maritaina

Na krytykę Gilsona odpowiada Noël w 1931 roku w swoim artykule La méthode du réalisme, zarzucając francuskiemu neotomiście, że konstru-uje epistemologię, która zamiast być warunkiem ontologii, jest jej

funk-88 Ibidem, s. 8—11.

89 Ibidem, s. 12.

cją, i że przyjmuje on za punkt wyjścia afirmację realizmu, której racją jest wyłącznie porażka idealizmu90. „Gilson — pisze Noël — utrzymuje, że realizmu nie może utwierdzić refleksja wychodząca od myślenia [...]. Aby to rozumowanie było konkluzywne, trzeba, by z jednej strony przedmiot uchwycony za pomocą myślenia nie był sam niczym innym, jak tylko myś-leniem; z drugiej strony realność afirmowana przez filozofów byłaby całkowicie obca myśleniu”91. Takie właśnie rozumienie relacji przedmiot — myślenie, które Noël przypisuje Gilsonowi, krytykuje również w wyda-nej w 1938 roku książce Le réalisme immédiat, podsumowującej w pew-nym sensie jego stanowisko w kwestii realizmu. „Przypisywanie Święte-mu Tomaszowi postawy naiwnego realizŚwięte-mu — stwierdza Noël — to, jak sądzę, poważna pomyłka co do jego doktryny [...]. Czy jest prawdą [...] — pyta — że przyjmując myślenie za nasz punkt wyjścia, bylibyśmy skazani na pozostanie w obrębie myślenia? Jest więcej sposobów rozumienia cogi-to. Dla niektórych następców Kartezjusza, jeśli nie dla samego Kartezju-sza, jest to w efekcie zarówno punkt wyjścia, jak i nieprzekraczalna gra-nica; rodzajem pewnego wyroku nakładają oni na wszystkie swe późniejsze poszukiwania ten warunek, że nie odkryją niczego, co nie byłoby wewnętrzną treścią cogito. Jednak dlaczego taki wyrok? [...]. Cogi-to nie jest koniecznie zamknięte, może być otwarte. Jeśli refleksja przyj-muje w nim swój punkt wyjścia, nic nie stoi na przeszkodzie, aby następ-nie wychodziła z następ-niego, dosięgając poza nim zewnętrznych i odrębnych od myślenia realności”92. Stanowisko Noëla nie jest w tym względzie odosob-nione — podobne przekonanie żywi choćby Gabriel Picard, który również w cogito widzi punkt wyjścia krytycznej refleksji93 i polemizując z Gilso-nem, zauważa, że realista ma przecież prawo szukać odpowiedzi na pyta-nie, dlaczego i w jaki sposób jego poznanie zależy od realności94. Ale okazuje się, że to właśnie argumentacja Gilsona zyskuje przewagę wśród tych odwołujących się do tradycji scholastycznej myślicieli, którzy włączają się do dyskusji nad problemem krytycznym w realizmie. Henri Holstein w swoim artykule Scolastique et problème critique (Scholastyka a problem krytyczny) zwraca w tym kontekście szczególną uwagę na dwa głosy, które, w jego przekonaniu, bardzo trafnie definiują nastawienie krytyczne w scholastyce95. Pierwszy z nich to głos Marie-Dominique’a Rolanda-Gosselin, który w książce Essai d’une etude critique de la connais-sance podkreśla, że podejmując studium problemu krytycznego, nie

nale-90 Por. L. N o ë l: La méthode du réalisme..., s. 436.

91 Ibidem, s. 440—441.

92 L. N o ë l: Le réalisme immédiat..., s. 99—104.

93 Por. É. G i l s o n: Realizm tomistyczny..., s. 9.

94 Por. G. P i c a r d: Reflexions sur le problème critique fondamental. „Archives de philo-sophie” 1937, vol. 13, s. 8.

95 Por. H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 548.

ży więzi z zewnętrznością poszukiwać w samym myśleniu96. Drugi głos to stanowisko Jacques’a Maritaina, który już w 1924 roku, a więc jeszcze przed polemicznym wystąpieniem Gilsona, ale w duchu jego późniejszej argumentacji, podobnie jak Roland-Gosselin twierdzi, że punktem wyjścia rozwiązania problemu krytycznego nie mogą być same treści świadomo-ści97. Holstein przywołuje Maritaina przede wszystkim dlatego, że tak, jak w ujęciu Rolanda-Gosselin, również w jego filozofii dostrzega metodę rozwiązania problemu krytycznego. Sam Maritain określa jednak naj-pierw swój stosunek do analiz Gilsona, pisząc: „Ważne jest odtąd, aby drobiazgowo unikać podwójnego niebezpieczeństwa: jednego, które polega-łoby na akceptowaniu [...] idealistycznej pozycji problemu krytycznego — w tym jesteśmy w pełni zgodni z Gilsonem; drugiego, które polegałoby na odrzuceniu jakiejkolwiek możliwości uznania problemu krytycznego za filozoficznie rozwiązywalny. W tym punkcie różnimy się od Gilsona.

Sądzimy, że jest możliwe — a nawet, że to obowiązek mądrości — posta-wić ten problem w inny sposób, niż czyni to idealizm”98. W konsekwencji Maritain przekonuje, że nie ma żadnego powodu, aby pozostawiać ideali-zmowi wyłączne prawo do posługiwania się słowem „krytyka”, i powtarza za Réginaldem Garrigou-Lagrangem, że „krytykować” w sensie ścisłym — znaczy sądzić zgodnie z wymogami poddanego badaniu przedmiotu99. Jak miałaby wyglądać metoda takiego badania? Nawiązując do Maritaina i Rolanda-Gosselin, Holstein przedstawia ją w następujący sposób: „Dla umysłu uformowanego przez spekulację naukową oznacza on [czyli pro-blem krytyczny — A.R.B.], co następuje: dana jest pewna liczba czynni-ków (porządku realnego lub idealnego); co wyniknie z ich interakcji w określonych warunkach? Dla metafizyka »problem« jawi się w inny sposób: oto realność; jaka jest jej struktura metafizyczna? Jak wyjaśnić jej istnienie, metazmysłowe powiązanie, jej niematerialną realność?

W pierwszym wypadku na drodze analizy obecnych elementów dochodzi się do afirmacji faktu konstytuującego »rozwiązanie«. W drugim — anali-za faktu eksperymentalnego prowadzi tylko do odkrycia praw jego bytu:

nic nowego nie jest odkryte; w pewnym sensie nie dokonał się postęp, przynajmniej w takim znaczeniu, jakie nadaje się temu słowu potocznie;

96 Por.: M.-D. R o l a n d - G o s s e l i n: Essai d’une étude critique de la connaissance. Paris 1932, s. 12; H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 549.

97 Por. J. M a r i t a i n: La vie propre de l’intelligence et l’erreur idéaliste..., s. 280.

98 J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir ou les degrés du savoir. Paris 1946, s. 140—141.

Henri Holstein w swoim artykule powołuje się na pierwsze wydanie tego dzieła, opublikowa-ne w 1932 roku. Por. H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 549.

99 Por. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 141. Roland-Gosselin podkreśla w tym kontekście, że w ramach krytycznego badania „bardziej niż podmiot, bardziej niż relacja pod-miot — przedpod-miot, dostępny jest nam przedpod-miot. Analiza bytu — pierwszego przedpod-miotu — i pierwszych sądów, które wyrażają jego naturę, dominują nad wszelkimi uzyskanymi wynika-mi”. M.-D. R o l a n d - G o s s e l i n: Essai d’une étude critique de la connaissance..., s. 149.

jednak po poznaniu empirycznym nastąpiło metafizyczne posiadanie real-ności [...]. Jesteśmy odtąd — stwierdza Holstein — bardziej usatysfak-cjonowani, próbując zdefiniować krytykę poznania rozumianą w sensie scholastycznym: jako refleksywną analizę aktu, w którym podmiot i przedmiot są zjednoczone w witalnej i doświadczalnej immanencji kon-kretnego myślenia”100. Holstein podkreśla również w tym kontekście, że

„krytyka poznania nie jest dla scholastyka działaniem wstępnym wzglę-dem wszelkiej refleksji, która chce się określić jako realistyczna, lecz re-fleksywnym powrotem myślenia do samego siebie, metafizyczną analizą myślenia w akcie [...]. Jesteśmy — podsumowuje Holstein — daleko od Kartezjusza [...]. Dla autora Rozważań o metodzie refleksja krytyczna była pierwsza i poprzedzała z konieczności wszelkie badanie filozoficzne. Dla nas, jak zaznacza Maritain, to działanie »drugorzędne«, które może na-stąpić tylko po normalnym działaniu naszych władz intelektualnych”101.

O ile przekonanie o drugorzędnym charakterze krytyki poznania i jej przynależności do analizy metafizycznej sytuuje niewątpliwie Maritaina i Rolanda-Gosselin w pobliżu stanowiska Gilsona, o tyle sam projekt rozwiązania problemu krytycznego na gruncie realizmu teoretycznie ich od siebie oddala. Teoretycznie, ponieważ nasuwa się pytanie, czy omawia-ne przez Holsteina ujęcie problemu krytyczomawia-nego w takim kształcie, w ja-kim widzą go Maritain i Roland-Gosselin — z perspektywy refleksywnej analizy aktu myślenia zakładającej immanentną jedność podmiotu i przedmiotu — rzeczywiście można nazwać jego rozwiązaniem. Owszem, refleksyjna analiza aktów myślenia w celu ich osądzenia i weryfikacji podpada pod problem krytyczny w takim zakresie, w jakim, najogólniej rzecz ujmując, stawia on pytanie o to, jaką wartość można przyznać ak-tom poznawczym. Jednak z perspektywy realistycznej owo pytanie wpły-wa problematyzująco na wpły-wartość aktów poznawczych zwłaszcza w takim zakresie, w jakim problematyzuje możliwość dotarcia za pomocą owych aktów do realnie istniejących rzeczy. Jedności podmiotu i przedmiotu w akcie poznania, którą akcentował Holstein i postulował zarówno Mari-tain, jak i Roland-Gosselin102, nie kontestowaliby więc zwolennicy

idealiz-100 H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 550—551. Holstein odwołuje się też do fragmentu, w którym Maritain dookreśla naturę tej refleksji: „Gdy myślenie zaczęło się rozwijać, poznawać i filozofować, przyjmować pewności naukowe i mądrość na temat rzeczy, duszy oraz ich pierwszej przyczyny, musi zwrócić się do siebie i do tego doświadcze-nia i oddać się poznawaniu poznadoświadcze-nia, osądzeniu go i zweryfikowaniu”. Ibidem, s. 552—553;

por. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 143.

101 H. H o l s t e i n: Scolastique et problème critique..., s. 553—554.

102 Funkcję owej jedności w następujący sposób przedstawia Roland-Gosselin: „Mając dany realizm, ku któremu zwróciliśmy nasze poszukiwania, ten problem [krytyczny — A.R.B.]

ma swą rację bytu jednocześnie w jedności rozpoznanej koniecznie w sądzie i w sposobie, w jaki ta jedność nam się ukazuje jako koniecznie realizowana między podmiotem a przedmio-tem”. M.-D. R o l a n d - G o s s e l i n: Essai d’une étude critique de la connaissance..., s. 152; por.

także J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 167.

mu, dopóki jedyną lub co najmniej zasadniczą racją przedmiotu w ramach owej więzi byłby sam podmiot. Próba ulokowania tej racji po stronie rze-czy byłaby dla idealisty o tyle warta uwagi, o ile, zgodnie z tymi samymi krytycznymi wymogami, które legły u podstaw idealizmu, wykazywałaby, że między przedmiotem i jego realną podstawą zachodzi istotna więź.

Tymczasem Maritain nie tylko nie próbuje istnienia takiej więzi wyka-zywać, najzwyczajniej ją zakładając103, lecz także kontestuje wszelkie czynione w tym kierunku próby. Stwierdza bowiem wprost: „Jest absur-dem [...] przyjmowanie, że myślenie mogłoby dosięgać tylko przedmio-tów-fenomenów, i oczekiwanie od niego wykazania, że przedmioty te są realnościami pozaumysłowymi”104. Podobnie Roland-Gosselin przekonuje, że „nie jest w żaden sposób wymagane, aby [...] zaczynać od negacji zdol-ności umysłu do wejścia w relację z przedmiotem ukonstytuowanym w sobie, niezależnie od samego umysłu, ani nawet aby pozytywnie wątpić w taką zdolność”105. W efekcie, niezależnie od tego, czy tak sformułowa-na przez obu filozofów ocesformułowa-na jest słuszsformułowa-na, czy też nie, basformułowa-nalizuje osformułowa-na właśnie to nastawienie, które miało stanowić krytyczną alternatywę dla pokartezjańskiego idealizmu. Maritain stwierdza: „To są owe stultae questiones [niemądre kwestie — A.R.B.], których św. Tomasz w ślad za św. Pawłem zaleca nam unikać”106, i dodaje: „Widać, jakie jest stano-wisko, którego bronimy. Jako że intelekt skłania się najpierw nie ku sa-memu sobie ani w kierunku ja, lecz [zwraca się — A.R.B.] do bytu, całko-wicie pierwszą oczywistością [...], oczywistością dla intelektu pierwszą w sobie, jest ta [pochodząca — A.R.B.] od zasady tożsamości »odkrytej«

w intelektualnym ujęciu bytu lub realności”107. Ujęcie to jest więc dla Maritaina źródłem oczywistości i podlegać może refleksyjnemu sprawdza-niu w celu kontroli jego przebiegu i oceny jego wartości — w takiej mie-rze jest oczywiście krytyczne. Nie zmienia to jednak faktu, że tak jak rzecz nie może po prostu, w całokształcie swoich warunków, wkroczyć w świadomość, tak też refleksja nie może poza ową świadomość wykro-czyć, ale stosuje się do tego, co się jej w świadomości udostępnia. Więź między zjednoczonym z podmiotem w akcie poznania przedmiotem i rzeczą, w takiej mierze, w jakiej jest oczywista dla Maritaina, staje się zatem wątpliwa dla idealisty. „Idealizm — powie Roland-Gosselin — jest nienaturalny”108, a Maritain będzie utrzymywał, że separowanie

przed-103 „Refleksja filozoficzna — pisze Maritain — nie ma ani odtwarzać rzeczy na podstawie przedmiotu, ani upraszczać rzeczy jako hipotezy niepotrzebnej, postrzeganej jako sprzeczna w sobie, lecz ma stwierdzać, że rzecz jest dana wraz z przedmiotem i przez niego, i że jest również absurdem chcieć je rozdzielać”. J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 181.

104 Ibidem, s. 142—143.

105 M.-D. R o l a n d - G o s s e l i n: Essai d’une étude critique de la connaissance..., s. 12.

106 J. M a r i t a i n: Distinguer pour unir..., s. 143.

107 Ibidem, s. 149.

108 M.-D. R o l a n d - G o s s e l i n: Essai d’une étude critique de la connaissance..., s. 150.

miotu od rzeczy jest dokonywaniem gwałtu na naturze intelektu i że idealizm przyjmuje jako zasadę filozofii grzech pierworodny przeciwko racjonalnemu światłu109. Nie zmienia to jednak faktu, że krytycyzm Mari-taina i Rolanda-Gosselin nie będzie najprawdopodobniej dla idealisty inte-resujący, głównie z tego względu, że postulując — nawet w tak barwny i apodyktyczny sposób — istnienie realnej, pozapodmiotowej racji przed-miotu dostępnego w świadomości, nie potrafi jednocześnie, w sposób przekonujący dla idealisty, racji tej wykazać. Idealista próbuje to uczynić, lokując ową rację w strukturach podmiotowych, wtedy jednak traci świat realny, a przynajmniej traci go w takim kształcie, w jakim obaj francuscy filozofowie chcieliby go zachować. Z tej perspektywy wydaje się, że róż-nica w kwestii podejścia do problemu krytycznego między Gilsonem a Maritainem i Rolandem-Gosselin byłaby zasadniczo taka: ten pierwszy, postrzegając ów problem jako owoc idealistycznego błędu, radzi, aby przestać się nim zajmować, zrywając z obsesją epistemologii jako warun-ku wstępnego filozofii110, ci drudzy natomiast, uznając, że idealiści sfor-mułowali go błędnie, przebudowują go pod kątem systematycznej ekspli-kacji refleksywnego potencjału tomistycznej teorii poznania. Tak czy inaczej, oba te podejścia w zasadzie wykluczają dialog ze współczesnymi im idealizującymi kierunkami i choć mogą niewątpliwie przyczynić się do wzmocnienia własnych systemowych pozycji, to jednak owo wzmocnienie dokonuje się jedynie w oczach ich autorów i zwolenników. Dla idealizmu bowiem w dalszym ciągu pozostają tak samo nieatrakcyjne.