• Nie Znaleziono Wyników

prof. dr hab. – psycholog

Urodził się 19 V 1889 r. w Opawie, mieście w  kraju morawsko-śląskim na Śląsku Cie-szyńskim nad rzeką Opawą. Jego rodzicami byli Konstanty (1849–1921) i Maria z d. Nik-las (1844–1938). Oprócz Stefana mieli jeszcze troje dzieci: syna Romana, który zginął podczas I wojny światowej, córkę Helenę oraz syna Kle-mensa, który także zginął w czasie wielkiej woj-ny. Ojciec Stefana był lekarzem sztabu general-nego w garnizonach armii austro-węgierskiej, co wiązało się z częstymi zmianami miejsca zamieszkania rodziny. Późniejsze związki Ste-fana Błachowskiego z Wiedniem i Lwowem były w głównej mierze tym właśnie podyktowane.

Po ukończeniu w r. 1899 czteroklasowej szkoły elementarnej we Lwowie dziesięcioletni Stefan rozpoczął naukę w miejscowym Cesarsko-Królewskim Gimnazjum V z polskim językiem nauczania. Jesienią 1907 r. rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu we Lwowie, który był w tym czasie czwartym najstarszym założonym na ziemiach Rzeczypospolitej Korony Pol-skiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego uniwersytetem, na którym można było studiować filozofię z psychologią i przyrodoznawstwo. To tutaj nasz młody maturzysta kierował swoje kroki, żeby przez trzy semestry studiować oprócz filozofii także psychologię i polonistykę. Kierownikiem Katedry Filozofii był w tym czasie Kazimierz Twardowski (1866–1938), profesor zwyczajny filozofii, twórca oprócz filozoficznej także psychologicznej szkoły lwowskiej. Spotkanie z nim miało się w przyszłości rozwinąć nie tylko w formalną relację mistrz – uczeń, ale i w przyjacielską więź, którą tak dobrze oddawał trwający między nimi dłu-goletni kontakt listowny.

Wiosną 1909 r. rodzina Błachowskich przeniosła się do Wiednia i tu na uni-wersytecie miejscowym Stefan przez jedno półrocze letnie studiował filozofię.

Wzbudzone jeszcze w czasie studiów lwowskich w szkole Twardowskiego

za-BŁACHOWSKI STEFAN

interesowanie metodami badań eksperymentalnych w psychologii skłoniło go do kontynuowania od jesieni 1909 r. studiów w Getyndze. Na ufundowanym w r. 1734 tamtejszym uniwersytecie zwanym Georg-August-Universität, drugim w owym czasie pod względem prestiżu naukowego po Uniwersytecie Lipskim, Stefan Błachowski zamierzał kontynuować zaczęte u Kazimierza Twardowskiego studia uniwersyteckie, poszerzając je o nauki biologiczne i fizykę. Oczy niemie-ckich i zagranicznych psychologów zwrócone były na Getyngę ze względu przede wszystkim na powołane do życia przez prof. Georga Eliasa Müllera (1850–1934), jednego z ojców założycieli psychologii eksperymentalnej w Niemczech, bogato wyposażone w aparaturę do badań eksperymentalnych laboratorium psycholo-giczne oraz największy w tym czasie na uniwersytetach niemieckich księgozbiór.

Pobyt Błachowskiego w Getyndze zbiegł się w czasie z rozwojem ruchu fenome-nologicznego, a spotkanie na seminarium filozoficznym z jednym z twórców tego ruchu, Edmundem Husserlem (1859–1938), wywarło duży wpływ na późniejszą działalność naukową polskiego studenta. Swój prawie trzy i pół roku trwający pobyt w Getyndze zwieńczył doktoratem uzyskanym 5 III 1913 r. na podstawie rozprawy zatytułowanej Studien über den Binnenkontrast (Badania nad kontra-stem wewnętrznym). Promotorem był Georg Müller. Ogłoszona w tym samym roku praca doktorska Błachowskiego nie tylko nie odeszła w zapomnienie, ale, co więcej, jest dzisiaj cytowana na przykład w „Journal of Physiology” (1967) czy w „Journal of Vision” (2008).

Na czas pobytu w Getyndze przypadły pierwsze kroki Błachowskiego w bo-gatym, o zasięgu europejskim, dorobku publikacyjnym w czasopismach polskich i niemieckich, a także niezrealizowany młodzieńczy pomysł założenia czasopis-ma naukowego poświęconego zagadnieniom kultury polskiej oraz zaangażowa-nie w działalność międzynarodowego związku studenckiego, które wynikały z jego przekonania o potrzebie obecności Polaków w zorganizowanym ruchu studenckim. Tej ożywionej działalności pisarskiej i organizacyjnej Błachow-skiego w okresie getyńskim towarzyszyły jego wystąpienia na dwóch zjazdach naukowych, w których uczestniczył jeszcze jako student przed doktoratem.

Na odbywającym się w Krakowie w r. 1911 Zjeździe Lekarzy i Przyrodników Polskich Błachowski wygłosił referat Psychologie und Malerei opublikowany w języku polskim w następnym roku w czasopiśmie „Kosmos”. W Zjeździe uczestniczył także pewien Polak z Poznania – doktor medycyny Heliodor Świę-cicki (1854–1923), który miał odczyt pt. O estetyce w medycynie, opublikowany w Poznaniu w tym samym roku. Kto by pomyślał, że za kilka lat spotkają się już w wolnym Poznaniu i na polskim uniwersytecie: Święcicki, jeden z założycieli i pierwszy rektor UP, oraz Błachowski – późniejszy rektor tej uczelni i założyciel poznańskiej psychologii?

Po zakończeniu letniego semestru w Wiedniu w październiku 1913 r. Bła-chowski został przyjęty w charakterze asystenta wolontariusza na seminarium

– 35 –

BŁACHOWSKI STEFAN

psychologiczne Kazimierza Twardowskiego odbywające się na Uniwersytecie Jana Kazimierza, a 1 I 1914 r. dostał etat jako asystent w kierowanym przez Twardowskiego Zakładzie Psychologii i na seminarium filozoficznym. Na tym stanowisku pozostał przez prawie cały okres wielkiej wojny. Parę miesięcy póź-niej, 23 IV 1914 r., wziął we Lwowie ślub z Marią Elbracht de domo Hülseweh.

Po wybuchu wojny dwudziestosześcioletni Stefan Błachowski został w r. 1915 wcielony do armii austriackiej jako szeregowiec 30. (lwowskiego) Pułku Piechoty.

Jednak po interwencji Kazimierza Twardowskiego, ówczesnego rektora Uni-wersytetu Lwowskiego, został w styczniu 1916 r. zwolniony. Trzy lata później znalazł się ponownie w armii, tym razem jednak w Wojsku Polskim jako kanonier, i wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej, w walkach o Lwów, podczas których 28 I 1919 r. cudem uniknął śmierci, kiedy granat uderzył tuż koło niego i zabił towarzysza broni, z którym rozmawiał. Jeszcze raz Błachowski spojrzał śmierci w oczy w r. 1953, kiedy po skomplikowanej operacji – jak sam mówił – ledwie uszedł z życiem.

Czas wojny, który zbiegł się z pracą Stefana Błachowskiego na Uniwersytecie Lwowskim, nie odwiódł go od myślenia o rozwoju naukowym. W czerwcu 1917 r.

zwrócił się do grona profesorów Wydziału Filozoficznego z prośbą o udzielenie veniam docendi z psychologii. Pół roku później, 11 grudnia, Komisja Filozoficzna po zreferowaniu sprawy przez Kazimierza Twardowskiego postanowiła dopuś-cić Błachowskiego do kolokwium habilitacyjnego, które odbyło się następnego dnia. Po wykładzie habilitanta na temat problemu myślenia bez słów grono profesorów jednogłośnie postanowiło przyznać mu veniam docendi. Podstawę przeprowadzenia przewodu habilitacyjnego stanowiła przedstawiona przez Błachowskiego praca Nastawienia i spostrzeżenia (studium psychologiczne), wydrukowana we Lwowie w 1917 r. nakładem Polskiego Towarzystwa Filozo-ficznego. Tę liczącą 93 strony rozprawkę zaczął pisać zimą 1914 r. „z dala – jak napisze w przedmowie – od rodzinnego kraju”. A tak prawie czterdzieści lat później powie o niej Tadeusz Tomaszewski (1910–2000): „Małe ziarno polskiej psychologicznej tradycji postępowej, któremu czas najwyższy pozwolić się rozwinąć”.

Kiedy 1 I 1918 r. Błachowski objął etat asystenta Biblioteki Uniwersyteckiej we Lwowie, był to zarazem początek jego związania się z Poznaniem i z UP, które będzie trwać do momentu jego przejścia na uniwersytecką emeryturę, czyli do 30 IX 1960 r. Już w czasie pracy w Bibliotece Uniwersyteckiej, korzy-stając z płatnego urlopu, który rozpoczął 1 IV 1919 r., objął docenturę psy-chologii na powołanym oficjalnie do życia 30 I 1919 r. Wydziale Filozoficznym jako zaczątku polskiego uniwersytetu w Poznaniu. Docenci kontraktowi, czyli niehabilitowani, a takim był Stefan Błachowski, otrzymywali angaż tylko na dwa lata, dlatego w maju 1919 r. zakończył przewód habilitacyjny na Uniwer-sytecie Jana Kazimierza we Lwowie na podstawie rozprawy zatytułowanej

BŁACHOWSKI STEFAN

O wrażeniach położenia i ruchu, wydanej we Lwowie w tym samym roku.

Stał się więc pełnoprawnym doktorem habilitowanym w zakresie psychologii i pedagogiki eksperymentalnej, dzięki czemu 8 VII 1919 r. otrzymał nomina-cję na stanowisko profesora nadzwyczajnego psychologii na UP, a 1 X 1921 r.

został profesorem zwyczajnym. Kilka miesięcy później Kazimierz Twardowski w korespondencji z Błachowskim rozważał możliwość jego powrotu do Lwowa.

Początkowo Błachowski się wahał. W maju 1919 r. napisał do Twardowskiego:

„Nie wiem jeszcze, jakim torem pójdą moje losy, czuję jednak, że jestem od-cięty od pnia, na którym wyrosłem. Ale jestem jeszcze zbyt krótko tutaj, żeby ten toczący się wewnątrz mnie konflikt dojrzał do rozwiązania”. Ostatecznie nie zdecydował się na powrót. Trzy lata później Twardowski ponownie na-mawiał go do powrotu, chciał powierzyć mu kierowanie zakładem psycho-logicznym, ponieważ sam otrzymał propozycję objęcia Katedry Filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedy jednak obmyślone przez Twardowskiego plany spełzły na niczym, „Kochany Pan Kolega”, jak w listach zwracał się on do Błachowskiego, pozostał wierny Poznaniowi przez następne czterdzieści dwa lata. Jesienią 1919 r. Błachowski w liście do Twardowskiego napisał: „Poznań jest, i oby został, bardzo miłym miastem, a bliskość z Zachodem ma wielkie znaczenie. Towarów w bród. Ceny wprawdzie rosną, nie osiągnęły jednak wysokości warszawskiej, chociaż prawdopodobnie przyjdzie ten czas, że do tej wysokości dojdą”.

Dziś nie sposób odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do spotkania Ste-fana Błachowskiego z UP. Najpierw na posiedzeniu Komisji Organizacyjnej UP 18 XI 1918 r. dr Józef Kostrzewski (1885–1969) przedstawił kandydaturę

„na psychologię” dr Ludwiki Dobrzyńskiej-Rybickiej (1868–1958), ale już na początku następnego roku jej miejsce zajął docent Błachowski. Z jednej strony mogła to być skuteczna interwencja samego Twardowskiego, człowie-ka niezwykle wpływowego, a przy tym zaangażowanego w akcję obsadzania docentów i profesorów w funkcji kierowników katedr psychologii na polskich uniwersytetach. Ale z drugiej strony Twardowski nie tylko nie chciał stracić Błachowskiego, ale zawsze towarzyszyło mu uczucie, że Lwowu i poniekąd jemu samemu stała się pewna krzywda, kiedy Błachowski opuścił to miasto.

Zaproszenie mogło też pochodzić od samego Heliodora Święcickiego, z którym Błachowski spotkał się przypadkowo kilka lat wcześniej na zjeździe naukowym.

Jakkolwiek było, dobrze się stało, że drugą połowę swego życia Błachowski związał już nieodwołalnie z Poznaniem, żeby właśnie tutaj realizować swoje plany, które snuł jeszcze w Getyndze. W r. 1929 został współorganizatorem i prezesem Poznańskiego Towarzystwa Psychologicznego, a dwadzieścia lat później uczestniczył w odbywającym się w Warszawie zjeździe założycielskim Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, funkcję przewodniczącego pełnił do śmierci. W r. 1930 powołał do życia „Kwartalnik Psychologiczny”, zostając jego

BŁACHOWSKI STEFAN

redaktorem naczelnym. Do 1939 r. ukazało się 11 tomów tego ogólnopolskiego czasopisma, a złożony do druku tom XII został zniszczony przez hitlerowców.

W 1952 r. połączenie założonego w r. 1926 przez Józefę Joteyko (1866–1928) czasopisma „Polskie Archiwum Psychologii”, które w 1938 r. przyjęło nazwę

„Psychologia Wychowawcza”, oraz „Kwartalnika Psychologicznego” dało po-czątek ukazującemu się do dzisiaj „Przeglądowi Psychologicznemu”, którego redaktorem naczelnym był do śmierci Stefan Błachowski. Po powrocie do Po-znania w r. 1945 z wojennej tułaczki Błachowski przystąpił do reaktywowania zniszczonego przez hitlerowców Instytutu Psychologicznego. We wrześniu 1951 r. został kierownikiem powstałego w Poznaniu drugiego w Polsce cen-tralnego ośrodka uniwersyteckich jednolitych pięcioletnich studiów psycholo-gicznych, a od 1 IX 1953 r. do przejścia, siedem lat później, na emeryturę kie-rował Katedrą Psychologii na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. W latach akademickich 1938/1939 i 1939/1940 był prorektorem, a w latach 1946/1947 i 1947/1948 pełnił funkcję czternastego po Heliodorze Święcickim rektora UP. W tej działalności naukowo-badawczej, dydaktycznej i organizacyjnej Stefana Błachowskiego znalazło się także miejsce dla jego zamiłowań arty-stycznych w dziedzinie muzyki, malarstwa i poezji.

Jak wspominał Józef Reutt (1901–1972), bliski współpracownik Stefana Błachowskiego, profesor mówił mu, że życie swoje należałoby kończyć tam, gdzie się większość tego życia spędziło. Ale gdy się już zejdzie na boczny tor emerytury, to może i dobrze jest wyjechać z tego miasta, w którym kiedyś tyle się zrobiło, a teraz jest się niemal niczym. Przykro jest chodzić jeszcze po tych samych ulicach i mieć świadomość, że nie ma się już żadnego bezpośredniego wpływu na to, co się dzieje, na pracę Uniwersytetu, na jego życie i rozwój.

Może więc istotnie lepiej rozpoczynać nowy okres życia w nowym mieście?

Na początku lipca 1961 r. profesorostwo Błachowscy przenieśli się do War-szawy, gdzie 31 I 1962 r. Stefan Błachowski zmarł. Jego pogrzeb odbył się trzy dni później w samo południe na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Ryszard Stachowski